Dzięki książkom można opuścić "bańkę", w której się przebywa, swoje środowisko i zobaczyć więcej. Można nawet skonfrontować swoje zapatrywania z rzeczywistością, a gdy nie jest to możliwe, to z czymś, co tą rzeczywistość przybliża. Często gdy mamy swoje, ugruntowane na pewne kwestie poglądy, nie mamy ochoty na to, aby spotkać się z kimś, kto uważa inaczej i spokojnie porozmawiać. Nie musimy naszych poglądów zmieniać, ale warto wyjść poza swój zaścianek, chociażby po to, aby zobaczyć, jak jest gdzieś indziej. Warto chociaż raz na jakiś czas wyjść poza styl myślenia, który nazywać można zaściankowym czy prowincjonalnym albo jednostronnym czy nawet i fanatycznym. Zawsze będziemy wtedy mądrzejsi.
Rebecca Makkai zabiera nas w podróż do Chicago lat osiemdziesiątych, gdy wybuchła epidemia AIDS, śmiertelność wśród zakażonych wynosiła wówczas 100%. Książka ta została napisana jeszcze przed pojawieniem się covida, jest więc dopracowana. W wywiadzie z pisarką czytałam, że sporo czytała o tamtych czasach w tym właśnie środowisku, chciała żeby realia odtworzone były wiernie. Bohaterami w przeważającej większości są młodzi geje, już sam ten fakt jest wyzwaniem, do tej pory chyba nie czytałam książki o gejach, na pewno nie w rolach głównych bohaterów. Wszyscy niemal bohaterowie żyli pod prąd społecznym oczekiwaniom, rodziny biologiczne w większości się od nich odcięły. Stworzyli więc społeczność, która stała się dla nich jakby rodziną, tyle że bez więzów krwi. Ta quasi rodzina nie była idealna, podobnie jak każda inna, ale w trudnych chwilach, właśnie chociażby podczas choroby, zawsze znajdował się ktoś, na kogo można było liczyć. Pomimo tego, że epidemia zataczała coraz szersze kręgi, powieść na szczęście nie koncentruje się tylko na chorobie, pokazane jest zwyczajne życie tych ludzi, ich radości i smutki, życie osobiste, ale i praca.
Jest też wątek, rozgrywający się niemal współcześnie, jego bohaterką jest Fiona, kobieta tuż po pięćdziesiątce, ona i starszy od niej fotograf łączą łączą fabułę sprzed kilkudziesięciu lat i współczesną.
Powieść czyta się bardzo dobrze, lektura wciąga. Czytałam kiedyś, że cechą wybitnej literatury jest to, że chcemy ją czytać po raz kolejny. Chociaż wiemy, co się stanie, chcemy przeczytać po raz drugi, a nawet i trzeci. Takie miałam wrażenie podczas czytania, że kiedyś chętnie sięgnę po tą książkę po raz kolejny. Brakowało mi jedynie pogłębionej psychologii, przykładowo Remarque gdy pisał o straconych pokoleniach wojennych w psychikę tych ludzi się wgłębiał.
5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz