„Królestwo” jest jeszcze lepsze
od „Króla”, książka jako audiobook obroniłaby się sama, ale czytana przez Maję Ostaszewską i Macieja
Stuhra jest rewelacyjna. Ostaszewska nie tylko czyta świetnie, ale ma jeszcze
taki głos, który idealnie pasuje do Ryfki, aż momentami ciarki przechodzą po
plecach. Maciej Stuhr też wyśmienicie wciela się w rolę Dawida, syna Jakuba
Szapiro. Nie ma tu muzyki czy innych aktorów, nie ma efektów specjalnych, ale
audiobook dorównuje pod względem poziomu superprodukcjom, gdzie wszystkie te
atrakcje są.
Całość rozpoczyna się od momentu, gdy Ryfka
z Jakubem ukrywają się przed Niemcami w ruinach
Warszawy pod koniec 1944r. Z uwagi na mocno semicki wygląd nie mogli ewakuować się
z ludnością cywilną z Warszawy po upadku powstania. Są liczne retrospekcje i czytelnik
może prześledzić zarówno losy rodziny Szapirów, jak i Ryfki, od 1937r., od tego dnia, kiedy to kończy się „Król”. Snute
są dwie opowieści, jedna Ryfki, a druga Dawida. Mimo tego, że Dawid był młodym chłopakiem,
nastolatkiem, na skutek doświadczeń wojennych stał się, jak sam powiedział,
młodym starcem, a jego dzieciństwo skończyło się definitywnie z chwilą wejścia do
getta. Jego historia opowiadana jest właśnie z perspektywy dorosłego,
doświadczonego życiowo człowieka. Niekiedy obie te opowieści snute są wokół tych
samych wydarzeń, z reguły jednak Ryfka opowiada o czymś innym niż Dawid. W opowieściach
tych jest wszystko, bo jest i miłość, historia dziwnego trójkąta, czy nawet
czworokąta, tzn. jest Jakub, jego żona Emilia, Ryfka i Anna Ziembińska. Jest więc
miłość, zazdrość, nienawiść, zemsta. Jest przedwojenne królowanie Jakuba w
dzielnicy żydowskiej, potem getto, powstanie w getcie, ukrywanie się i
powstanie warszawskie. Ale wszystko to opowiadane jest ze specyficznej
perspektywy, z perspektywy Żydów, którzy nie utożsamiali się z Polską i nie
interesowały ich żadne powstania, chcieli tylko przeżyć.
Dla
mnie najciekawszym aspektem w tej książce było przypatrywanie się Jakubowi i
Ryfce pod kątem tego, jak i czy w ogóle zmienia się ich zachowanie, podejście
od życia, do ludzi, sposób radzenia sobie z problemami itp. w różnych okresach życia.
Oboje byli dziećmi ulicy, w dzieciństwie mieli bardzo ciężko, do wszystkiego
musieli dojść sami. Jakub był, nieformalnym oczywiście, ale królem, miał tyle
pieniędzy, ile chciał, miał praktycznie każda kobietę, jaka tylko mu się
spodobała, miał też żonę, taką bez ślubu, i dzieci. Mógł spełniać wszystkie
zachcianki, jakie tylko przyszły mu do
głowy. Cała dzielnica się go bała, znał go każdy. To, jak zarabiał na życie, nie
stanowiło dla niego, z jednym małym wyjątkiem, większego problemu. I raptem,
właściwie z dnia na dzień, z chwilą wybuchu wojny wszystko to stracił. Gdy
trafił do getta stał się wręcz nikim. Ryfka, początkowo zwykła prostytutka,
stała się właścicielką ekskluzywnego, przedwojennego domu publicznego. Też
straciła wszystko, gdy wybuchła wojna.
Przypatrywanie się temu, co się z nimi
dzieje w czasie wojny jest fascynujące. I do tego dochodzi jeszcze Dawid, któremu
nigdy nic nie brakowało. Czy niebywale silni przed wojną ludzie będą tacy w
czasie wojny? Jakub zareagował na wszystko, co się dzieje inaczej, Ryfka inaczej.
Dlaczego jedno tak, a drugie tak? Można
się zastanawiać. Czy można było przewidzieć te ich zachowania wcześniej, gdy
wszystko jeszcze było dobrze, gdy byli na szczycie? Chyba można było, tak uważa
Ryfka.
„Królestwo” bardzo zyskuje, gdy zna się „Króla”,
bez tego obraz musi być niepełny. Tak jak i w przypadku „Króla” jestem pełna głębokiego
podziwu dla znajomości psychologii u Twardocha. Wiele rzeczy bardzo zaskakuje,
ale po namyśle okazuje się, że aż tak bardzo zaskakiwać nie powinno. Chociażby
właśnie kwestia, czy aby na pewno Jakuba nie gryzło to, że kradł, napadał,
ściągał haracze i zabijał przez niemal całe życie. Albo Dawid, który
nienawidził swojego ojca, uważał, że nie ma z nim nic wspólnego i w niczym nie
jest podobny. Czy aby na pewno tak było, jak mu się wydawało? Wątków do
zastanowienia się jest sporo.
6/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz