sobota, 19 września 2020

Dale Carnegie "Jak przestać się martwić i zacząć żyć"

             

   Nigdy wcześniej nie pisałam o poradnikach, poradników nie czytam i w zasadzie uważałam je za coś, co nie jest literaturą. Ale ten konkretny poradnik naprawdę jest inny. To coś, co naprawdę warto przeczytać. 

   Główna część książki to porady, dotyczące podejścia do problemów. Zawsze snuta jest opowieść o określonej osobie, niekiedy nieznanej, niekiedy odwrotnie, osoby te opisują swoją sytuację i to, jak z niej wyszły. Autor to oczywiście komentuje i wyciąga wnioski, niekiedy nawiązuje do postaci historycznych. Ta część zajmuje około 90% całości, może nawet więcej. Na końcu jest z kolei kilkadziesiąt mini opowieści różnych osób, które opisały,  jak sobie poradziły z problemami. Wszystko napisane jest prosto i jasno, a czyta się świetnie. 

    Mój opis będzie oczywiście wybiórczy, być może kogoś określone argumenty nie przekonają, może przekonałyby inne rozdziały i porady, które z kolei dla mnie były mało przekonujące. Najbardziej chyba zapamiętałam rozdział mówiący o tym, że trudności są potrzebne, że nie da się iść przez życie bezproblemowo, bez wyzwań. Pokonywanie kłopotów, zamiast uciekania od nich, daje niesamowitą siłę. Autor streścił tą myśl słowami powiedzenia skandynawskiego - "Wikingów stworzył północny wiatr".  Gdyby nie trudne warunki, w jakich musieli żyć, nie staliby się nigdy takimi fenomenalnymi żeglarzami i wojownikami. 

   Autor delikatnie też wskazuje, że zbytnie analizowanie swoich problemów i zgłębianie ich nie daje najlepszych rezultatów. Sugeruje, że problem należy rozważyć, podjąć decyzję, co robić i lepiej nie wracać już do tego, czy aby na pewno ta decyzja była dobra. Trzeba żyć odgrodzonym od przeszłości i przyszłości, tzn. nie zamartwiać się tym, co było i tym, co będzie. Zacytowany jest Churchill, zapytany w czasie wojny, czy nie boi się o los okrętów angielskich, które mogą zaatakować i zatopić Niemcy. Odparł, że wyprodukowano najlepsze okręty, jakie można było wyprodukować w tamtych warunkach; dano im najlepsze możliwe dowództwo; zrobiono najlepsze rozpoznanie i martwienie się już nic nie da. Zresztą on nie ma na nie czasu. 

     Właśnie nadmierna ilość wolnego czasu też sprzyja bezustannemu rozważaniu różnorakich problemów. Wspomniane jest małżeństwo, których syn w czasie wojny służył w wojsku. Prowadzili oni dom towarowy i pracowali prawie non stop. Niektórzy ludzie byli zdziwieni, jak mogą zajmować się czymś takim, skoro ich dziecko w każdej chwili może zginąć. Oni z kolei odpowiadali, że gdyby cały czas myśleli, co może się stać, zwariowaliby. Właśnie praca powodowała, że nie zadręczali się myślą o możliwej tragedii, na zaistnienie której nie mieli żadnego wpływu.

     Wspomniana jest historia kobiety z okresu II wojny, której mąż był marynarzem, komandorem, a która uważała się za bardzo chorą i leżała w łóżku prawie całą dobę. Gdy nastąpił atak Japończyków na Pearl Harbor, PCK poprosiło ją, aby z racji tego że ma telefon, prowadziła u siebie punkt informacyjny, dzięki któremu rodziny mogłyby dowiadywać się, co stało się z ich mężami, czy synami, albo ojcami. Gdy zaangażowała się w ten punkt i przestała myśleć tylko o sobie, zapomniała o domniemanej chorobie. Jeden z rozdziałów zatytułowany jest "Jak przez 2 tygodnie wyjść z depresji". Autor powołuje się na psychiatrę Alfreda Adlera który mówił swoim pacjentom "Wyzdrowiejesz w ciągu 14 dni, jeżeli będziesz się stosował do mojego zalecenia: codziennie spróbuj zastanowić się, komu możesz sprawić przyjemność". Adler mówił też, że człowiek ma moc zamiany minusów w plusy, co oznacza, że trzeba czerpać korzyści z porażek. D. Carnegie nazwał to robieniem z sęków sękacza. 
6/6




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz