czwartek, 20 sierpnia 2020

Rafał Ziemkiewicz "Cham niezbuntowany" - audiobook, czyta Bartosz Głogowski



        Długo się zastanawiałam, czy w ogóle sięgać po tą książkę. Ale uważam, że hermetyczne zamknięcie się w bańce wyłącznie własnych poglądów i poglądów tych osób, które myślą tak samo lub bardzo podobnie, nie jest dobre. Skonfrontowanie własnych ocen z innymi z pewnością nie zaszkodzi, pod warunkiem oczywiście, że druga strona wypowiada się merytorycznie. Rafał Ziemkiewicz wypowiada się merytorycznie i nie ulega to żadnych wątpliwości, a książki słucha się naprawdę dobrze. Co bardzo ważne, większość tekstu wcale nie dotyczy bieżących zagadnień politycznych.

       Całość to zbiór rozważań na różne tematy, przykładowo historia nasza i innych krajów, czy mamy za co przepraszać; rola i ocena Żydów w naszej historii; ocena współczesnej inteligencji polskiej, kwestia tolerancji  Polaków, czy rzeczywiście jesteśmy tacy koszmarni pod tym względem. To tylko przykłady, ale chyba właśnie tym tematom poświęcone jest najwięcej miejsca. Muszę przyznać, że w bardzo wielu aspektach autorowi nie można odmówić racji.   No i pamiętać też trzeba, że książka ma charakter publicystyczny, nie jest pracą naukową, trudno wiec mówić o kompletności tego, o czym jest mowa. Skłaniałabym się raczej ku określeniu, że jest to raczej sygnalizacja pewnych zjawisk i ich ocena, niż gruntowna analiza, aby zrobić gruntowną analizę ze wszystkimi „za” i „przeciw”, konieczne byłoby napisanie co najmniej kilku książek.   
   
       Najbardziej kontrowersyjne kwestie dotyczą kwestii Żydów. Ziemkiewicz rzeczywiście podjął próbę oceny tego tematu, mając świadomość, że jak twierdzi, powiedzenie czegokolwiek negatywnego o jakimkolwiek Żydzie, naraża mówiącego na zarzut antysemityzmu. Wykazał się tu sporą odwagą.  Przede wszystkim przypomniał, że przez wieki Polska na tle wydarzeń w innych częściach świata była wyjątkowo tolerancyjna i stąd też przed wojną liczba Żydów, mieszkających w naszym kraju była tak duża. Przypomniał, że właśnie przed wojną, a nawet i w jeszcze wcześniejszych czasach, Żydzi zajmowali się poza handlem m. in. prowadzeniem karczm, czy bankowością, albo lichwiarstwem. Są źródła wpisane, z których wynika, że we wsiach Żydzi byli znienawidzeni, wynikało to jego zdaniem m. in. z tego Żydzi bezwzględnie egzekwowali wszelkie należności, łącznie z licytacjami majtku dłużnika, z wykorzystywaniem trudnej sytuacji biedoty, zacytowany jest tu opis dość drastycznej sytuacji. W tym zakresie mam jednak wątpliwość, co do tego, czy ta niechęć czy nienawiść wynikała z tego, że ktoś był Żydem, czy z tego, że miał taki a nie innej zajęcie. Oczywiste jest przecież to, że żaden zawód, który wiąże się np. z odzyskiwaniem długów nigdy nie cieszył się sympatią, bez względu na narodowość tego, kto zawód ten wykonuje. Nie słyszałam o tym, aby np. komornicy kiedykolwiek cieszyli się społeczną sympatią. Brakło mi też zaakcentowania, że nie wszyscy Żydzi byli bogaczami, była przecież masa żydowskiej biedoty, a z tych z kolei, którzy rzeczywiście mieli majątek, nie wszyscy byli bezwzględnymi oszustami. Rację ma jednak Ziemkiewicz ci do tego, że nie toczy się i raczej nie zaistnieje w przyszłości dialog, czy nawet rzetelne badania naukowe na temat roli Żydów w społeczeństwie w kontekście chociażby lichwiarstwa, liczby procesów, jakie zostały wytoczone im lub przeciwko nim o ewentualne oszustwa, wyników tych procesów itp. Tematów takich się w przestrzeni publicznej nie porusza.  A taki niepisany zakaz nie istnieje, gdy mowa jest o wszelkich innych narodowościach.

       Autor w kontekście Żydów nawiązuje też do Jedwabnego i zwraca uwagę na to, że Polska stanowczo przedwcześnie wzięła na siebie odpowiedzialność za tą zbrodnię. Powołuje się na źródła, z których wynika, że w pobliżu miejsca zbrodni znaleziono sporo łusek, co wskazywać może na to, że jednak Niemcy nie byli tylko biernymi widzami i że może jednak Żydzi,  może nie wszyscy, ale jakaś ich część, została wcześniej zastrzelona. Zwraca też uwagę na chociażby to, że z Jedwabnego prawie nikt nie ocalał, ocalało mniej niż bodajże 0,5 % żydowskich mieszkańców. Przy napaściach chłopstwa, niezorganizowanych lub zorganizowanych słabo, zawsze liczba ocalonych była dużo wyższa, wielu osobom udawało się uciec. Zupełnie inna sytuacja w Jedwabnem wskazuje na to, że akcja była w wysokim stopniu zorganizowana, że nie tylko przeszukano domostwa, ale że wcześniej w tym samym czasie odcięto i zablokowano wszystkie drogie, umożliwiające ucieczkę z wioski. Wskazuje to na to, że zbrodnia nie była spontanicznym zrywem niewykształconego chłopstwa, ale że była wcześniej zaplanowana i dobrze zorganizowana przez osoby z doświadczeniem w podobnych działaniach. Wywód w tym zakresie nie zmierza ku temu, aby twierdzić, że Polacy nie mają z tą zbrodnią nic wspólnego, ale że nie wyczerpano wszelkich możliwości ustalenia prawdy i że przedwcześnie wyeliminowano i nie zbadano wariantu kierowniczej roli Niemców. Autor podkreśla, że skoro na prośbę Żydów przerwano ekshumacje, które mogły  sporo wyjaśnić i byłyby kluczowym dowodem, nie powinno się brać na siebie odpowiedzialności za zbrodnię. Tutaj właśnie Ziemkiewicz też zwraca uwagę na uleganie presji żydowskiej w takim stopniu, w jakim nie odbywa się to w stosunku do żadnego innego państwa i narodu.        

       Trafny, niestety, w dużej mierze, jest opis inteligencji polskiej. Ziemkiewicz zwrócił uwagę na fakt, że każdy kraj ze względu na to, kto w nim rządzi zyskuje pewną specyfikę, przykładowo, upraszczając mocno, kraje, gdzie rządzą wojskowi, dążą do konfliktów zbrojnych; tam gdzie rządzą przedsiębiorcy, liczy się zysk, co widać chociażby na przykładzie Trumpa. U nas rządzi inteligencja, która dzieli ciągle włos na czworo, gdy zajmuje stanowisko, analizuje kto ma rację i staje po stronie tego podmiotu. Często dzieje się to kosztem naszego interesu, a inne państwa w polityce międzynarodowej patrzą się właśnie na to, tzn. na własny interes, często będący jednocześnie zyskiem materialnym, a nie na rację. Autor szalenie trafnie zaznacza, że ta inteligencja od dziesięcioleci ma w pogardzie wszelkie inne zajęcia, w tym szczególnie takie, które dają zysk, jak np. handel  i do przedstawicieli takich zawodów odnosi się z pogardą, co widoczne jest w wielu dziełach literackich czy w publicystyce. Rozmawianie o dochodach kojarzy się bardzo źle i na salonach nie jest praktykowane, no chyba że narzeka się na swoją fatalną sytuację materialną. A bez sprawnej przedsiębiorczości funkcjonowanie państwa na takim poziomie, aby obywatele żyli na względnym poziomie materialnym, jest niemożliwe. Inteligencja odnosi się również z pogardą i wyższością w stosunku do wszystkich tych, którzy maja inne poglądy. Wady inteligencji są na tyle trafnie ukazane, że nie za bardzo można z nimi polemizować, ale innej inteligencji u nas nie ma.  A rola tej warstwy w dziejach Polski była generalnie była szalenie pozytywna, bez niej nie istnielibyśmy jako naród, wystarczy wspomnieć chociażby np. zabory, odzyskanie niepodległości, okupację. Mimo tych wad sprawdza się więc.   

    Innych zagadnień też w książce jest sporo, naprawdę warto więc po nią sięgnąć. Jako audiobook też się sprawdza. Autor czyta tylko wstęp, ale dalszych częściach Bartosz Głogowski bardzo dobrze radzi sobie w roli lektora.   

5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz