Mało kto potrafi dorównać Jasienicy w stylu pisania. Jego książki to jakby gawędy z gigantyczną dawką wiedzy o historii. Nigdy nie jest nudny, a wynika to też i z tego, że ujawniał swoje opinie na omawiany temat i robił to nawet wtedy, gdy w swej opinii był odosobniony. Marcin Popczyński czytał już "Polskę Piastów", "Polskę Jagiellonów" i "Rzeczpospolitą Obojga Narodów", tak więc sprawdza się również znakomicie i tutaj. "Polska anarchia" to zbiór esejów, w których autor zastanawia się nad tym, jak mogło dojść do takiej sytuacji, że Polska, będąca w dobie odrodzenia mocarstwem, w stosunkowo krótkim czasie zniknęła z mapy Europy. Jest to wydarzenie bez precedensu, bo zdarzało się, że różne państwa traciły niepodległość, ale nigdy nie było to państwo, które kiedyś było gigantem. Jasienica stawia określone tezy, mając doskonale świadomość, że temat jest kontrowersyjny i o jednoznaczne odpowiedzi może być trudno. Jak wynika z audiobooka, esej o anarchii po opublikowaniu kilkadziesiąt lat temu na łamach prasy, wywołał olbrzymi odzew, pojawiło się wiele replik.
Jasienica oceniając pewne zjawiska znał wiele opinii innych historyków na te tematy i np. szalenie krytycznie wypowiadając się o kontrreformacji w Rzeczpospolitej, zasygnalizował, że są osoby, które widzą to zupełnie inaczej i zacytował Stanisława Mackiewicza - Cata. Oczywiście przed zacytowaniem i po zacytowaniu, polemizował z Mackiewiczem. Wielkość jego przejawia się też i w tym, że potrafił opisując kontrreformację wysunąć masę argumentów za tym, że był to ruch który przyniósł same negatywne konsekwencje w aspekcie politycznym, gospodarczym, kulturalnym i wszelkim innym. Jednocześnie podkreślał wielokrotnie, że jezuici, którzy stali za kontrreformacją rozegrali tą kwestię w Rzeczpospolitej po mistrzowsku. Wiem, że dla części czytelników subiektywizm autora jest sporym minusem, ale mi sama narracja pozbawiona emocji i opinii przypomina rozmowę dwojga osób wyłącznie o faktach. Takie rozmowy byłyby przeraźliwie nudne i mało kto rozmowy takie prowadzi.
A co konkretnie autor uważa za przyczynę tego, że mocarstwo upadło i przestało istnieć? Wbrew tytułowi, który sugeruje że anarchia w wykonaniu Polaków była czymś wyjątkowym, autor udowadnia, że do pewnego momentu nic podobnego. Porównując to, co działo się w Polsce i w innych krajach europejskich mniej więcej do końca panowania Jagiellonów, stawia tezę, że pod względem zapędów anarchicznych jakoś szczególnie nie wyróżnialiśmy się. W zasadzie to nie działo się wówczas u nas nic szczególnie negatywnego, niespotykanego w innych krajach europejskich. Mowa jest oczywiście o Europie Zachodniej.
Jako praprzyczynę wszelkiego zła Jasienica wskazuje to, co stało się po śmierci Zygmunta Augusta. Zmarł bez potomka i bez uregulowania prawnego kwestii dziedziczenia po nim tronu. Szlachta musiała więc w błyskawicznym tempie zdecydować, kto i na jakich zasadach będzie mógł zostać królem. I powstały Artykuły Henrykowskie, czyli coś na kształt ówczesnej konstytucji, w której zawarto zasadnicze elementy ustrojowe. A z racji tego, że utworzyła je właśnie szlachta, to najbardziej zadbała o to, aby zabezpieczyć swój własny interes, swoje przywileje, a nie interes państwa. I nastąpił brak równowagi. Uprawnienia króla były nieznaczne, stracił mocno na znaczeniu i nie miał instrumentów, by ukrócić rozpasanie szlachty. I od tego momentu powoli, powoli, zaczęliśmy odstawać od Europy. Wszędzie warstwy uprzywilejowane dbały o swoje interesy, wszędzie chciały mieć ich jak najwięcej, ale to u nas nie miał kto ich hamować w tych zapędach. Coraz większy prymat interesów prywatnych nad państwowymi z biegiem lat sprawiał, że wynaturzenia stawały się coraz większe, aż w końcu o państwo nikt już nie dbał. Doszło do fanatyzmu religijnego, do upadku kultury.
5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz