wtorek, 12 maja 2020

Andrea Camilleri "Cierpliwość pająka" - cykl z komisarzem Montalbano tom 8




    "Cierpliwość pająka" oceniam jako nietypowy, ale wyśmienity tom z serii z komisarzem Montalbano. Komisarz próbuje ustalić sprawców porwania, wydarzenia toczą się szybko, a jego prywatne problemy są na drugim planie. Pod względem intrygi kryminalnej jest to chyba najlepszy tom z serii, dotychczas czytałam poszczególne tomy bardziej z uwagi na komisarza, niż dla zagadek. Tutaj tropy związane z zagadką są wyśmienicie poprowadzone i powinny zadowolić każdego miłośnika kryminałów. 

   Tym razem motywem sprawców jest zemsta, tylko i wyłącznie zemsta. Mściciele przypominają tytułowego pająka, który cierpliwie i spokojnie tka swoją sieć i czeka na ofiarę. Jak pisze Camilleri "Namiętnej nienawiści, tak jak i namiętnej miłości, nie mogą zatrzymać nawet rozpacz i łzy kogoś, kto w niczym  nie zawinił". W tym przypadku porwano młodą, ale dorosłą dziewczynę, mieszkającą z obłożnie chorą matką i z ojcem. Porywacze zażądali astronomicznej sumy, na którą rodziny w żadnym razie nie było stać. Jak się okazuje, zemsta jest wyłącznym motywem działania sprawców, żądanie pieniedzy zaś pada, bo inaczej sytuacja wyglądałaby niewiarygodnie, pieniądze zaś zamierzali oni po prostu rozdać innym osobom. Intryga jest naprawdę mocno wciągająca. 

   Zupełnie nietypowo dzieje się w życiu komisarza, otóż całość rozpoczyna się od tego, że przebywa on w domu na zwolnieniu po postrzale. Był w szpitalu, jego życie było zagrożone, przejechała do niego Livia. Montalbano będąc bliski śmierci zaczął nawet myśleć o testamencie, którego nigdy nie napisał. Zrobił takie błyskawiczne podsumowanie życia pod kątem najbliższych mu osób. Ponieważ formalnie był starym kawalerem, w dodatku bezdzietnym, kwestia dziedziczenia nie była prosta, a nie chciał, aby majątek przejął jakiś daleki kuzyn. Myślę, że w trakcie czytania w momencie, gdy mowa jest o tym testamencie, każdemu czytelnikowi, też nasunie się myśl, jak to byłoby w jego przypadku. Lektura nie jest więc pozbawiona chwili zastanowienia. Komisarz za najbliższe mu osoby uznał na pierwszym miejscu partnerkę, Livię, na drugim dosyć tajemniczą postać, określaną przez niego mianem "syna, który nie jest synem" i przyjaciela z pracy, Catarellę. Co do tego ostatniego, to nie przypuszczałam nawet, że do niego Montalbano jest  aż tak mocno przywiązany. Nie wiem, kim jest "syn, który nie jest synem", ale z pewnością kwestia ta była wytłumaczona we wcześniejszych tomach, które w tej chwili w wersji papierowej w normalnych cenach nie są dostępne. Rozmyślania o testamencie absolutnie nie są długie, nikogo więc nie zdołują.   

    W tym tomie nie ma wielu opisów smakowitych dań, które Montalbano jadał. Gdy wprowadziła się Livia, gosposia będąca świetną kucharką, przestała przychodzić, uznając się za chwilowo zwolnioną z obowiązków. A że Livia nie potrafiła dobrze gotować, Montalbano musiał zadowolić się daniami typu oliwki, figi i ser owczy. Na restauracje tym razem nie miał za wiele czasu, podobnie jak i na czytanie. Wspomniane są jednak "Przemiany" Owidiusza, pojawia się "Rada Egiptu", autorstwa Leonarda Sciascii. Gdy zainteresowałam się tą pozycją, odnalazłam, że w magazynie "Prace literackie" jest dostępny artykuł o literackich zainteresowaniach Montalbano pt. "Policjant erudyta. O literackich kontekstach w cyklu powieści kryminalnych o komisarzu Andrei Montalbano". Zawsze zwracam uwagę na to, co Montalbano czyta, to jeden ze smaczków cyklu. 

   No i na koniec po raz kolejny Camilleri po raz kolejny dał się poznać jako znawca psychiki ludzkiej. Gdy komisarz żegnał już wyjeżdżającą Livię, na lotnisku poczuł, że z jednej strony już za nią  tęskni, a z drugiej uczył ulgę, że znowu będzie mógł być sam. I ku swojemu zaskoczeniu na twarzy Livii zobaczył, że ona również nie tylko żałuje, że musi wyjechać, ale że także się i z tego powodu równocześnie cieszy. Camilleri nie myśli schematami i nie upraszcza wszystkiego, za to go też lubię.
5/6
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz