poniedziałek, 12 sierpnia 2019

Paweł Jasienica „Rzeczpospolita Obojga Narodów. Dzieje agonii” cz. III, audiobook, czyta Marcin Popczyński

Audiobook Rzeczpospolita Obojga Narodów. Dzieje agonii  - autor Paweł Jasienica   - czyta Marcin Popczyński


Ostatni tom trylogii Jasienicy opowiada o najmroczniejszym okresie w historii Polski przed rozbiorami, kiedy królowała anarchia i rządzili Sasi. Wspomina oczywiście o Leszczyńskim, a potem skrupulatnie skupia się czasach St. Augusta Poniatowskiego i próbach reform. O ile czasy ostatniego króla są znane, o tyle czasom saskim nie poświęca się wiele miejsca w podręcznikach. Wiadomo, że „Za króla Sasa  jedz, pij i popuszczaj pasa” i niewiele więcej. Mnie najbardziej zainteresowały właśnie nasze dzieje za Sasów. Wszystko opisane jest w niepowtarzalnym stylu, nazwałabym to gawędy. Z tekstu emanuje subiektywizm, bardzo przekonujący, nie ma nudy. Jasienica miał dar do trafiania w sedno problemu, znajdowania najważniejszego aspektu opisywanego wydarzenia. Ujmował każde zagadnienie niezmiernie szeroko. Opisując pewien okres w dziejach skupiał się na wydarzeniach politycznych, kontekście międzynarodowym,  kwestiach gospodarki ,kultury, roli kościoła, przyczynach, skutkach, wspominał też o  tych jednostkach, które zasłużyły się czymś szczególnym, czy negatywnym, czy pozytywnym, nie stronił też od nowinek chociażby damsko-męskich. Oceny Jasienicy niejednokrotnie różnią się od ocen innych historyków, ale nie zawsze. Co najważniejsze, to wiele jego spostrzeżeń nie ma charakteru tylko historycznego, ale spokojnie można je zastosować i w czasach współczesnych. Chociażby zwrócił on uwagę na zależność pomiędzy pozycją państwa na arenie międzynarodowej, zamożnością obywateli i poziomem ich wykształcenia, a tolerancją religijną. W czasach świetności, kiedy ludziom żyło się dobrze, innowiercy nikomu nie przeszkadzali. Nie przeszkadzała wówczas inność, chociażby za Jagiellonów. Ludzie byli światli i otwarci. Po Jagiellonach w zakresie tolerancji religijnej było już coraz gorzej, a za Sasów nastąpił wręcz fanatyzm religijny.

        Odnośnie czasów saskich, to poczynania oby królów autor ocenia skrajnie negatywnie pod każdym względem, natomiast akcentuje, że nie wszystko wówczas wyglądało tragicznie. To jednak, co było dobre, wynikało wyłącznie z inicjatyw oddolnych, pojedynczych obywateli czy grup osób i nie miało to żadnego związku z władzą na jakimkolwiek szczeblu. Kraj był wyniszczony, wplątany w wojnę północną, panowała anarchia, korupcja była wszechobecna, poczucie państwowości było żadne. Okazało się jednak, że znalazły się osoby, którym zależało na czymś więcej, niż czubek własnego nosa i nawet na czymś więcej, niż własna rodzina. Myśleli już o przyszłych pokoleniach. Mimo beznadziei, trochę wbrew zdrowemu rozsądkowi i poczuciu, że przecież rozsądne inicjatywy w takich warunkach udać się nie mogą, jednak podjęli skuteczne działania. To kolejne ze spostrzeżeń, które się nie dezaktualizują. Jak zauważył Jasienica, ludzie światli, dążący do naprawy państwa, musieli to robić niejednokrotnie kosztem utraty własnych przywilejów stanowych, czyli pogarszając własną sytuację. Szkolnictwo w stanie upadku zostało podźwignięte przez Pijarów. Familia Czartoryskich zaczęła walczyć o zreformowanie ustroju państwa i m. in. zniesienie liberum weto. Pierwsze wartościowe czasopisma wydawane były przez osoby prywatne.

    Odnośnie upadku państwa i rozbiorów, to Jasienica zwrócił uwagę na kontekst międzynarodowy, na rewolucję francuską i obawy innych państw, aby co takiego  nie wystąpiło również w Europie Środkowej. Aczkolwiek stanowczo twierdził, że rozbiory były już przesądzone z chwilą wyboru pierwszego Sasa na tron, mógł jednak zachować się kadłubek państwa, złożony z terenów zaanektowanych w czasie III rozbioru. I zachowałby się jego zdaniem, gdyby nie powstanie kościuszkowskie. Bezsensowny zbrojny zryw skazany na niepowodzenie przypieczętował tylko agonię.

6/6







































































































































































































































































































































































































  































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz