piątek, 3 maja 2019

Paweł Jasienica "Rzeczpospolita Obojga Narodów. Cz. II Calamitatis Regnum" audiobook, czyta Maciej Popczyński

 

      Oceniając i opisując Sobieskiego Jasienica określił go jako jednego z najwybitniejszych wodzów, jakich Polska kiedykolwiek miała. Szalenie ciekawe były rozważania o szafowaniu przez wielu historyków ocenami, że ktoś był właśnie wybitnym wodzem. I do tego, aby zyskać to miano, wystarczało, aby wygrać bitwę. A w przypadku gdy ktoś dowodził świetnie wyszkoloną i dobrze uzbrojoną armią, do tego mającą przewagę liczebną, to nie musiał mieć specjalnych umiejętności, aby wygrać. Sobieski potrafił wygrywać nawet wówczas, gdy jego siły były kilkakrotnie mniej liczebne od sił przeciwnika.

     Odnośnie Sobieskiego to Jasienica opisał go jako wielkiego człowieka, który urodził się w takich czasach, że nie mógł spożytkować swoich talentów. W kraju panowała anarchia, władza magnatów była tak wielka, że mogli oni, tak jak np. Radziwiłłowie, nawet i lekceważyć króla. Nie można też i zapominać o liberum veto. Wszelkie próby ratowania państwa, nie w sensie militarnym, ale reform ustrojowych, podejmowane przez Sobieskiego, napotkały na takie trudności, że niewiele z nich wyszło. Gdyby żył on w innych czasach, to przy swoim talencie, mógłby zyskać miano Wielkiego. Wielu innych wybitnych ludzi w różnych okresach historii też miało podobne problemy. No i odwrotnie, mali ludzie, którym okoliczności sprzyjały, mogli sporo osiągnąć.

        Pisarz zwraca też uwagę na kulturę i dzieła kultury tamtych czasów. Przykładowo zachwycał sie listami Sobieskiego do Marysieńki bynajmniej nie jako listami miłosnymi, ale jako wyśmienitym opisem wszystkiego, co działo się w państwie, więc polityki wewnętrznej, zagranicznej, opisami ludzi, w tym władców innych państw i wybitnych osobistości tamtych czasów. Teraz, gdy naczęściej kupuje się nowości, lansowane przez wpływowych wydawców, zwrócenie uwagi na pozycje mniej znane, a nawet częściowo zapominane, jest wyjątkowo cenne.

      Jasienica we wszystkich swoich dziełach zwraca mocno uwagę na kwestie wyznaniowe. I stawia tezę, że nietolerancja religijna zawsze niekorzystnie odbija się na tym państwie, gdzie ona panuje. Jako przykład stawia tutaj edykt z Fontainebleau Ludwika XIV, na mocy którego hugenoci musieli albo zmienić wyznanie na katolickie, albo opuscić kraj. Francję opuściły wówczas jednostki wybitne, z kręgosłupem moralnym i takimi umiejętnościami i wykształceniem, że bez problemu poradziły sobie w innych państwach, głównie na terenie Prus. Zdaniem autora mieszkańcy pruskich miast przypominali wałkoni, a dopiero napływ hugenotów zaszczepił im rzetelność i pracowitosć, z której słyną.

     Przykładów różnych rozważań jest więcej oczywiście. Lektura jest znakomita.
6/6





 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz