piątek, 22 lutego 2019

Jakub Szamałek „Cokolwiek wybierzesz”





    Czytając „Cokolwiek wybierzesz” mamy wciągający kryminał, a także sporą dawkę wiedzy o sposobach działania hakerów komputerowych i sposobach bronienia się przed nimi. Główna bohaterka, Julita,  jest dziennikarką plotkarskiego portalu internetowego, można się więc również sporo dowiedzieć  o tego rodzaju mediach. Całość jest napisana w sposób mocno wciągający czytelnika. Zakończenie jest zaskakujące, choć osobiście wolę zakończenia bardziej realne i prostsze. Książka niewątpliwie godna jest polecenia. Kojarzę Jakuba Szamałka jako laureata Nagrody Wielkiego Kalibru i jego kryminał retro „Czytanie z kości”. Biorąc pod uwagę to, że jest on z wykształcenia archeologiem, spodziewałam się kolejnego kryminału retro, a tymczasem  zaskoczył powieścią współczesną. Autor równie świetne, jak na archeologii, zna się na cybernetyce.

      Całość zaczyna się od dziennikarskiego śledztwa, dotyczącego wypadku samochodowego jednego z celebrytów. Mężczyzna prowadził samochód i bez żadnej dostrzegalnej przyczyny stracił kontrolę nad pojazdem. Julitę ten przypadek zaintrygował i zaczęła go drążyć. Dość szybko okazało się, że naraziła się komuś, kto fenomenalnie zna się na komputerach i kto może jej mocno zaszkodzić. Intryga kryminalna jest bez wątpienia godna uwagi, ale w powieści jest sporo innych jeszcze ciekawszych elementów. Każdy chyba obawia  się hakerów i mało kto wie, jak się chronić. Szamałek w sposób przystępny, umiejętnie wtrąca w intrygę  szereg informacji na ten temat. To aż dziwne, że dotychczas tego rodzaju wiedza przekazywana była chyba tylko w książkach, typu podręcznik. Myślę, że prześlizgnięcie się podczas czytania nad tego typu wiadomościami i skupianie się tylko na akcji jest błędem, skoro już się coś czyta, to warto z lektury wynieść najwięcej, jak się da.

    Jednym z większych plusów powieści jest portret pokolenia 30 latków. Julita chciałaby pracować gdzieś, gdzie mogłaby pisać wartościowe teksty i ma ku temu potencjał intelektualny. Dotyczy to oczywiście również wielu jej znajomych. Ale obsada w ważniejszych  mediach jest pełna, a jeżeli jakiekolwiek miejsce się zwalnia, co następuje rzadko, to zaraz trafia tam ktoś po znajomości.  Podjęła więc pracę w internetowym brukowcu, gdzie musi być na bieżąco z wszelkimi plotkami na temat celebrytów. Miarą jakości jej pracy jest to, ile dany tekst ma kliknięć.  Pisze więc koszmarne, prostacze teksty. Opisy redakcji, w której pracuje za marne grosze,  i zwyczajów, tam panujących, są dość przerażające. Szanse na zmianę tej sytuacji są znikome.  Śledztwo w sprawie wypadku samochodowego  prowadzi w czasie wolnym od pracy, niejako na własną rękę.  O ile w latach 90-tych przed młodymi ludźmi wszystkie drzwi się otwierały, teraz jest dużo, dużo ciężej. I to jest znajomicie ukazane.   

     Brakowało mi z kolei pogłębionych portretów psychologicznych. Julita, aczkolwiek ciekawa jako postać, nie jest osobą szczególnie skomplikowaną. W porównaniu chociażby do Zygi z powieści M. Wrońskiego,  Erlendura z islandzkiego  cyklu A. Indridasona, czy Harrego Hole`a  z cyklu Jo Nesbo, wydaje się tak prosta pod względem psychologicznym, jak z książki dla dzieci. Spostrzeżenia na temat rzeczywistości  też do szczególnie głębokich nie należą, opierają się bardziej na prostej obserwacji tego, co najbardziej widoczne. Bez względu jednak na to,  inne walory są na tyle przyciągające, że czekam już na drugą część cyklu.      

5/6






2 komentarze:

  1. Ciekawa recenzja, nie wiedziałam wcześniej, że Autor z wykształcenia jest archeologiem. Książkę warta przeczytania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że recenzja się spodobała. Książka jest naprawdę bardzo dobra, ale druga część pt. "Kimkolwiek jesteś", okazała się jeszcze lepsza!

      Usuń