Czytając
„Cokolwiek wybierzesz” mamy wciągający kryminał, a także sporą dawkę wiedzy o sposobach
działania hakerów komputerowych i sposobach bronienia się przed nimi. Główna
bohaterka, Julita, jest dziennikarką
plotkarskiego portalu internetowego, można się więc również sporo dowiedzieć o tego rodzaju mediach. Całość jest napisana w
sposób mocno wciągający czytelnika. Zakończenie jest zaskakujące, choć osobiście
wolę zakończenia bardziej realne i prostsze. Książka niewątpliwie godna jest
polecenia. Kojarzę Jakuba Szamałka jako laureata Nagrody Wielkiego Kalibru i
jego kryminał retro „Czytanie z kości”. Biorąc pod uwagę to, że jest on z
wykształcenia archeologiem, spodziewałam się kolejnego kryminału retro, a
tymczasem zaskoczył powieścią
współczesną. Autor równie świetne, jak na archeologii, zna się na cybernetyce.
Całość zaczyna się od dziennikarskiego śledztwa,
dotyczącego wypadku samochodowego jednego z celebrytów. Mężczyzna prowadził
samochód i bez żadnej dostrzegalnej przyczyny stracił kontrolę nad pojazdem.
Julitę ten przypadek zaintrygował i zaczęła go drążyć. Dość szybko okazało się,
że naraziła się komuś, kto fenomenalnie zna się na komputerach i kto może jej
mocno zaszkodzić. Intryga kryminalna jest bez wątpienia godna uwagi, ale w
powieści jest sporo innych jeszcze ciekawszych elementów. Każdy chyba obawia się hakerów i mało kto wie, jak się chronić. Szamałek
w sposób przystępny, umiejętnie wtrąca w intrygę szereg informacji na ten temat. To aż dziwne,
że dotychczas tego rodzaju wiedza przekazywana była chyba tylko w książkach,
typu podręcznik. Myślę, że prześlizgnięcie się podczas czytania nad tego typu wiadomościami
i skupianie się tylko na akcji jest błędem, skoro już się coś czyta, to warto z
lektury wynieść najwięcej, jak się da.
Jednym z większych plusów powieści jest
portret pokolenia 30 latków. Julita chciałaby pracować gdzieś, gdzie mogłaby
pisać wartościowe teksty i ma ku temu potencjał intelektualny. Dotyczy to
oczywiście również wielu jej znajomych. Ale obsada w ważniejszych mediach jest pełna, a jeżeli jakiekolwiek
miejsce się zwalnia, co następuje rzadko, to zaraz trafia tam ktoś po
znajomości. Podjęła więc pracę w
internetowym brukowcu, gdzie musi być na bieżąco z wszelkimi plotkami na temat
celebrytów. Miarą jakości jej pracy jest to, ile dany tekst ma kliknięć. Pisze więc koszmarne, prostacze teksty. Opisy
redakcji, w której pracuje za marne grosze, i zwyczajów, tam panujących, są dość przerażające.
Szanse na zmianę tej sytuacji są znikome. Śledztwo w sprawie wypadku samochodowego prowadzi w czasie wolnym od pracy, niejako na
własną rękę. O ile w latach 90-tych
przed młodymi ludźmi wszystkie drzwi się otwierały, teraz jest dużo, dużo ciężej.
I to jest znajomicie ukazane.
Brakowało
mi z kolei pogłębionych portretów psychologicznych. Julita, aczkolwiek ciekawa
jako postać, nie jest osobą szczególnie skomplikowaną. W porównaniu chociażby
do Zygi z powieści M. Wrońskiego, Erlendura z islandzkiego cyklu A. Indridasona, czy Harrego Hole`a z cyklu Jo Nesbo, wydaje się tak prosta pod względem
psychologicznym, jak z książki dla dzieci. Spostrzeżenia na temat rzeczywistości
też do szczególnie głębokich nie należą,
opierają się bardziej na prostej obserwacji tego, co najbardziej widoczne. Bez
względu jednak na to, inne walory są na
tyle przyciągające, że czekam już na drugą część cyklu.
5/6
Ciekawa recenzja, nie wiedziałam wcześniej, że Autor z wykształcenia jest archeologiem. Książkę warta przeczytania:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że recenzja się spodobała. Książka jest naprawdę bardzo dobra, ale druga część pt. "Kimkolwiek jesteś", okazała się jeszcze lepsza!
Usuń