Szczerek jest wschodzącą gwiazdą literatury , nominowany był i do Nike i do Angelusa, zdobył „Paszport Polityki”. Po odsłuchaniu audiobooka mam mieszane odczucia. Tytułowa „Siódemka” to po prostu droga krajowa nr 7, która z południa na północ jedzie bohater tej małej książeczki, obserwuje krajobraz, nasuwają się mu się refleksje historyczne, psychologiczne i cała masa innych, a przy okazji przeżywa dziwne, z pogranicza jakiegoś transu narkotykowego, przygody. Refleksje są super, inteligentne, dające do myślenia, mogłabym ich słuchać znacznie więcej. Ale autor nie oszczędza tzw. narodu, w pewnych kręgach nigdy więc czytywany nie będzie, a gdyby był indeks ksiąg zakazanych, z pewnością by tam trafił. Refleksjom dałabym szóstkę. Ale te przygody, to niestety, miałam problem, czy aby w ogóle nie wyłączać odtwarzacza. Tego nie dawało się słuchać. Plusem jest to, że czyta autor, robi to wyśmienicie, jak zawodowy aktor, jest bardzo ekspresyjny, zwalnia tempo czytania tam, gdzie trzeba, podnosi głos w innych miejscach, gdy trzeba się zdziwić, słychać, jakby rzeczywiście był zdziwiony.
Jak na mój gust, Szczerek może fenomenalnie pisać o faktach, reportaże, eseje lub temu podobne. I inne jego książki najprawdopodobniej są właśnie bardziej takie, a tak przynajmniej wynika z opisów. Inna jeszcze cecha „siódemki” to wyrazistość poglądów. Narrator nie ukrywa, co sądzi o statystycznych, leniwych i bardzo dumnych z siebie nieukach.
4/6
Co do warstwy refleksyjnej to przykładowo kpi ze sposobu podawania informacji radiowych przez rzecznika prasowego policji, który nie potrafi mówić normalnym, prostym językiem, tylko tworzy jakieś dziwolągi językowe. Obnaża bezguście masy ludzi, zarówno architektoniczne, jak i każde inne, np. bar przy stacji benzynowej „upiększony” sadzonkami roślin, każda w plastikowym pudełku po margarynie, tuż przy wejściu, jako ozdoba. Nie pozostawia suchej nitki na naszej narodowej dumie, połączonej z pogardą dla innych, takiej swoistej manii wyższości, np. wobec Ukraińców czy Rosjan. Śmieje się z klerykalizmu, alkoholizmu, zacietrzewienia. I zastanawia np., jak miejsca, w których się znajduje, mogły wyglądać kilkaset lat temu, gdy przemierzali je nasi przodkowi na koniach. I jacy oni byli, ci przodkowie, charakterologicznie. Punktem wyjścia jest tu fakt, iż jesteśmy społeczeństwem, wywodzącym się z w dużej mierze z chłopstwa. Szczerek doszedł do konkluzji, która mnie przekonuje, iż gdyby przeciętnych obecnych Polaków ubrać w starodawne stroje, to byłoby to to samo. Charakter postaci byłby taki sam, ze wszystkimi wadami i zaletami. A nasi pra pra dziadowie charakterologicznie aż tak bardzo nie różnili się od ich następców. Przeciętny poziom intelektualny byłby też taki sam, nieszczególnie imponujący. Zastanawia się, jak fakt urodzenia się w konkretnym kraju wpływa na sposób postrzegana świata. Przykładowo dla przeciętnego Niemca wszystko, co jest na wschód od jego granicy, jest chaosem i zacofaniem. I taki Niemiec nie widzi już większych różnic pomiędzy nami a Ukraińcami czy Rosjanami, dla niego to wszystko to jest dzicz. Wszystko jest więc względne i uzależnione od punktu widzenia.
O warstwie przygodowej pisać jest ciężej, początkowo jest jeszcze jako tako strawna, potem jest coraz gorzej. Chciałam więc, aby ta podróż Szczerka siódemką szybko dobiegła końca. Rzeczywiście nastąpiło pewne przyśpieszenie, bo wybuchła książkowa wojna, zostaliśmy napadnięci przez Rosję od strony Kaliningradu i autor miał problem z dojazdem do Warszawy. No i tym Rosjanom, którymi tak pogardzało tak wiele osób, po wybuchu wojny równie wielu zaczęło się podlizywać. Nie wspominając już o zwykłym strachu.
4/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz