Tym razem pisząc o Reacherze, spróbuję na
przykładzie tej konkretnej książki wskazać, co tak bardzo w niej pociąga.
Pociąga nie tylko mnie, ale i całe rzesze czytelników na całym świecie.
Jack Reacher późnym wieczorem, zimą, stojąc
przy wjeździe na autostradę usiłuje złapać autostop. Trochę mu zazdrościmy, bo
zaczyna się przygoda. Bardziej chyba jednak jesteśmy zadowoleni, że możemy
czytać o tym w ciepłym mieszkanku na bezpiecznej kanapie, albo słuchać
audiobooka np. w we własnym samochodzie, bez autostopowicza. Jack nie ma
rodziny, własnego mieszkania, ani bagażu. Każdy ma swoje dziwactwa, może nie aż
tak ekstremalne, ale w pewien sposób się z nim, jako takim trochę dziwakiem, już
na samym wstępie się utożsamiamy.
W końcu zatrzymuje się samochód z trojgiem
osób w środku, jest tam dwóch mężczyzn i
kobieta. Napięcie wzrasta. Reacher jest szalenie błyskotliwym facetem, pod względem
intelektu to jakby współczesny Sherlock Holmes. Tyle tylko, że nie bada pod
lupą żadnych dowodów, musi działać błyskawicznie. Niemal od razu orientuje się,
że kobieta odstaje od mężczyzn z samochodu, jakby była tam z nimi na doczepkę.
Za tą błyskotliwość go podziwiamy. Mężczyźni przedstawili mu się jako
pracownicy korporacji, wracający ze szkolenia, jeszcze w służbowych strojach.
Od razu zorientował się, że jest to nieprawdą. Stroje nie były służbowymi,
tylko taniochami, które można było kupić w najtańszych punktach sprzedaży.
Wiedział o tym doskonale, bo sam takie kupował. I za to też Reachera lubimy, bo
nie jest zmanierowany. Samochód szybko trafił na blokadę policyjną. Nie do
końca było wiadomo, co się stało i kto jest poszukiwany. Ale można było się bez
trudu domyślić, że jadąca trójka ma z tym czymś związek.
Część wydarzeń jest równolegle relacjonowana z punktu
widzenia agentki FBI, która prowadzi śledztwo w sprawie brutalnego zabójstwa
mężczyzny, do którego doszło przy
miejscu, gdzie jest ujęcie wody. Ofiara była pracownikiem ambasady, a
ujęcie jest "idealnym" miejsce do ewentualnego ataku
terrorystycznego. Sprawa wzbudza więc zainteresowanie na najwyższych
szczeblach. Agentka jest inteligentna, odważna, myśli niestereotypowo, potrafi
szybko, a nawet błyskawicznie podejmować decyzje. W miarę rozwoju wydarzeń
pojawi się jeszcze jedna kobieta, która będzie miała zbliżone cechy. Kobiety z tej powieści nie mają nic wspólnego
z kobietami matkami Polkami, żyjącymi życiem dzieci i męża. Gdy mowa jest o
kobietach, akcja nie traci więc nic ze swojej dynamiki. Więcej niż w innych
tomach jest też o FBI, ale z mniej znanego punktu widzenia. Lee Child ma świetny sposób pisania o tego
typu kwestiach. Gdy przedstawia tych nielicznych agentów FBI, którzy naprawdę
są bohaterami, nie wpada w patos, ale jest w stanie zwrócić uwagę na coś np.
śmiesznego .
W tym tomie jazdy samochodem jest sporo,
sporo się oczywiście wówczas dzieje. Ma to swój niepowtarzalny klimat, Ameryka
kojarzy się przecież z autostradami, samochodami i motelami. Elementy te są w
większości amerykańskich filmów. Nawet gdy ktoś nigdy tam nie był, nie będzie
czuł się obco. I z tego m. in. powodu
"Poszukiwany" jest idealnym audiobookiem właśnie do auta. Rozgrywające
się wydarzenia nie są szczególnie skomplikowane, tekstu słucha się więc bardzo
dobrze. A sposób wnioskowania Reachera, jego błyskotliwe puenty i dialogi ,
wiedza na temat obronności, wojskowości przekazywana w jasny, prosty sposób,
powodują, że książka nie ma nic wspólnego z prostackimi czytadłami, które też mogą
być wciągające.
Czytelnik czy słuchacz będzie bardzo, ale
to bardzo zaskoczony, jest kilka naprawdę nieprzewidywalnych sytuacji, z czego
co najmniej dwa to są prawdziwe majstersztyki. Spośród wszystkich książek o
Reacherze które znam, żadna chyba nie zaskoczyła mnie aż tak bardzo. Pewne natomiast i to bez spojlera jest to, że
Reacher przeżyje. Że zawalczy , jak zawsze po stronie dobra i że jak zwykle będzie
można mu kibicować. Czytając czy słuchając
nie obejdzie się oczywiście bez napięcia i nerwów, jak to się skończy,
poza Reacherem innych postaci jest sporo.
Wiele więcej bez spojlera napisać nie
można.
5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz