niedziela, 15 lipca 2018

Ryszard Ćwirlej "Tylko umarli wiedzą" tom 2 cyklu z Antonim Fischerem

Okładka książki Tylko umarli wiedzą


"Tylko umarli wiedzą" zostało uhonorowane w tym roku Nagrodą Wielkiego Kalibru, bardzo słusznie. Ćwirlej pisze o XX - leciu międzywojennym i Poznaniu oraz o Pile. Marcin Wroński w moim ulubionym cyklu o Zydze z tego samego okresu historycznego pisał o Polsce Wschodniej, Lublinie czy Zamościu. Okres ten sam, ale problemy inne, Poznania chociażby kwestia ukraińska w żaden sposób nie dotyczyła. Marek Krajewski z kolei opisywał Lwów i Wrocław. Świetne są kryminały retro Borysa Akunina z Rosją sprzed 100 lat. Leochares z powieści Jakuba Szamałka z kolei prowadził całkiem sprawnie śledztwa już w starożytności. Jako miłośniczka kryminałów i kryminałów retro, o książkach tych  pisałam już w tym blogu,

    W tym tomie część akcji rozgrywa się w polskim już Poznaniu, a część w niemieckiej jeszcze  Pile, czyli w Schneidmuhl. W wielu przypadkach trudno jest jednoznacznie określić, kto jest Polakiem, a kto Niemcem, było przecież wiele mieszanych małżeństw, a większość ludzie była dwujęzyczna. W Pile silny był ruch komunistyczny.  Wszędzie zaś w siłę rośli faszyści i NSDAP. Co do NSDAP, to fascynowali się nią w dużej mierze niewykształceni prostacy, którzy wiązali z nią nadzieje na karierę i objęcie lukratywnych stanowisk. Wykształcenie czy doświadczenie nie odgrywało tu żadnego znaczenia. Media i Hitler, kandydujący już wówczas na kanclerza, rozniecali antysemityzm. Każdy, kto odniósł na jakimkolwiek polu jakieś niepowodzenia nie musiał już obarczać się za nie odpowiedzialnością. Dowiadywał się, że on jest świetny, a wszystkiemu winni są Żydzi. Hitler obiecywał wszystko, co tylko możliwe, dowartościowywał naród niemiecki, nakazując mu "wstać z kolan", charyzmatycznie stwierdzał, że zrobi ze wszystkim porządek, i zapanuje niemal raj na ziemi, o ile oczywiście zostanie wybrany. Analogie z tym, co dzieje się obecnie, są nieuniknione. Większość mężczyzn walczyła wcześniej w czasie Wielkiej Wojny, nazwanej później I wojną światową, a część z nich jeszcze w 1920 w czasie wojny bolszewickiej, wracają często do tych walk  pamięcią.

    Akcja zaczyna się od zabójstwa znanego działacza komunistycznego, potem ginie kolejny taki działacz, a potem jeszcze następny. Wszystko wskazuje na to, że być może to robota NSDAP. Ale pojawia się też równie mocna hipoteza, że zabójstwa te mogą mieć związek z zupełnie innymi wydarzeniami z 1919r.  i mieć charakter wyłącznie kryminalny. Śledztwo teoretycznie powinien prowadzić kapitan policji  Carl Aschmutat, ale scedował je na młodziutkiego policjanta. Prowadzenie śledztwa utrudniał fakt, że w tym samym czasie do miasta w związku ze zbliżającymi się wyborami miał przybyć kandydat na kanclerza Rzeszy, Adolf Hitler. Do Carla w odwiedziny, a jednocześnie w celach służbowych przybył inny policjant, jego przyjaciel, Antoni Fischer, który pełnił służbę w Poznaniu.

       Antoni Fischer to główny bohater całego cyklu, a zarazem najsłabszy jego punkt. W tym tomie jest bohaterem drugoplanowym. Czytelnik nie wie o nim wiele. Walczył i w Wielkiej Wojnie i potem w 1920r. Ożenił się z miłości z Niemką Ursulą, z którą ma dwójkę dzieci. Ma związki z polskim wywiadem. Jego życie wydaje się być bardzo standardowe i przewidywalne, zarówno  w sferze prywatnej i zawodowej. Jest dobrym policjantem, tak samo mężem i ojcem. Ale może to specyfika tego właśnie tomu, może w innych wygląda to inaczej. Znacznie ciekawsze wydają się losy tego młodzika, który faktycznie prowadzi śledztwo.

   Powieść czyta się dobrze , gdy akcja jest już zawiązana, czytelnik zna większość bohaterów zaczyna coraz bardziej wciągać.

5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz