„Opowieści
z Narnii” klasyfikowane są jako książka dla dzieci i młodzieży. Odstręcza to
wydatnie od tej pozycji dorosłych. A nie każdy przecież miał Opowieści jako
lekturę. Istnieje więc zapewne spore grono osób, które książki tej nie czytały
i nie sięgną po nią nigdy, po przecież nie są już dziećmi. I koło się zamyka. Spotkałam
się ze stwierdzeniem, że nie ma literatury dziecięcej i dla dorosłych, jest
literatura dobra albo zła. W tym przypadku jest to lektura wyśmienita i nie
tylko dla dzieci czy młodzieży.
Interpretacja
audiobooka, szczególnie w wykonaniu Agnieszki Greinert jest typowo dziecięca, a
nawet wręcz infantylna, co dorosłemu może ten odbiór utrudniać. Greinert czyta tak, jakby słuchaczami były
naprawdę bardzo małe dzieci. Ale da się przez to przebrnąć, całość jest
przecież króciutka, audiobook trwa zaledwie 4,5 godziny. Greinert czyta partie dziewczynek i kobiet, Zelnik chłopców
i mężczyzn, a narracją się dzielą. To dość
oryginalne posuniecie, jeszcze się z takim nie spotkałam.
Jeśli
ktoś nie zna tej pozycji, to powinien koniecznie po nią sięgnąć. A jeśli ktoś
zna, warto lekturę odświeżyć. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, jest walka
dobra ze złem, jest odwaga, lojalność, ale i zdrada i tchórzostwo. Dorośli od
razu wyłapią analogie do religii chrześcijańskiej i do postaci z Ewangelii. Ten
króciutki utwór, chociaż nie ma w sobie bezpośredniego i nachalnego dydaktyzmu,
może bardziej przemówić do serca, niż
niejedna książka religijna czy kazanie. Lewis był przecież wielkim piewcą chrześcijaństwa,
nie tylko tutaj. Całość opowiedziana jest szalenie interesująco. A ponieważ
wydarzenia w Narnii dla czwórki głównych bohaterów zaczynają się , gdy trwa
niemal wieczna zima, ale w której nie ma Bożego Narodzenia czy Mikołaja, warto
też sięgnąć po nią właśnie teraz. Bo Mikołaj w końcu się pojawia. Do mnie opisy
śniegów i mrozu bardziej przemawiają, gdy czytam je właśnie zimą. Latem jakoś
nie pasuje.
C.S. Lewis miał bogatą wyobraźnię, aby w
takiej baśniowej formie przekazać tak ważną treść. I nie dotyczy to tylko „Opowieści
z Narnii”, szczytem nieskrępowanej wyobraźni, połączonej z olbrzymim talentem i
wiedzą, było też chociażby stworzenie
genialnych „Listów starego diabła do młodego.”
I ostatecznie tak infantylna interpretacja
nie była w stanie popsuć aż tak bardzo całości.
5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz