czwartek, 7 grudnia 2017

Clive S. Lewis „Opowieści z Narnii” cz. I „Lew, czarownica i stara szafa” – audiobook, czyta Jerzy Zelnik i Agnieszka Greinert

        Opowieści z Narnii,  lew, czarownica i stara szafa

„Opowieści z Narnii” klasyfikowane są jako książka dla dzieci i młodzieży. Odstręcza to wydatnie od tej pozycji dorosłych. A nie każdy przecież miał Opowieści jako lekturę. Istnieje więc zapewne spore grono osób, które książki tej nie czytały i nie sięgną po nią nigdy, po przecież nie są już dziećmi. I koło się zamyka. Spotkałam się ze stwierdzeniem, że nie ma literatury dziecięcej i dla dorosłych, jest literatura dobra albo zła. W tym przypadku jest to lektura wyśmienita i nie tylko dla dzieci czy młodzieży.

     Interpretacja audiobooka, szczególnie w wykonaniu Agnieszki Greinert jest typowo dziecięca, a nawet wręcz infantylna, co dorosłemu może ten odbiór utrudniać.  Greinert czyta tak, jakby słuchaczami były naprawdę bardzo małe dzieci. Ale da się przez to przebrnąć, całość jest przecież króciutka, audiobook trwa zaledwie 4,5 godziny. Greinert  czyta partie dziewczynek i kobiet, Zelnik chłopców i mężczyzn, a  narracją się dzielą. To dość oryginalne posuniecie, jeszcze się z takim nie spotkałam.

      Jeśli ktoś nie zna tej pozycji, to powinien koniecznie po nią sięgnąć. A jeśli ktoś zna, warto lekturę odświeżyć. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, jest walka dobra ze złem, jest odwaga, lojalność, ale i zdrada i tchórzostwo. Dorośli od razu wyłapią analogie do religii chrześcijańskiej i do postaci z Ewangelii. Ten króciutki utwór, chociaż nie ma w sobie bezpośredniego i nachalnego dydaktyzmu,  może bardziej przemówić do serca, niż niejedna książka religijna czy kazanie. Lewis był przecież wielkim piewcą chrześcijaństwa, nie tylko tutaj. Całość opowiedziana jest szalenie interesująco. A ponieważ wydarzenia w Narnii dla czwórki głównych bohaterów zaczynają się , gdy trwa niemal wieczna zima, ale w której nie ma Bożego Narodzenia czy Mikołaja, warto też sięgnąć po nią właśnie teraz. Bo Mikołaj w końcu się pojawia. Do mnie opisy śniegów i mrozu bardziej przemawiają, gdy czytam je właśnie zimą. Latem jakoś nie pasuje.

     C.S. Lewis miał bogatą wyobraźnię, aby w takiej baśniowej formie przekazać tak ważną treść. I nie dotyczy to tylko „Opowieści z Narnii”, szczytem nieskrępowanej wyobraźni, połączonej z olbrzymim talentem i wiedzą, było też  chociażby stworzenie genialnych „Listów starego diabła do młodego.”

   I ostatecznie tak infantylna interpretacja nie była w stanie popsuć aż tak bardzo całości.

5/6


  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz