niedziela, 26 listopada 2017

Arthur Conan Doyle „Powrót Sherlocka Holmesa” - audiobook, czyta Janusz Zadura

Audiobook Powrót Sherlocka Holmesa  - autor Arthur Conan Doyle   - czyta Janusz Zadura

 
Kończy się jesień, spadają resztki kolorowych liści, snuje się mgła. Czyli nastał idealny czas na Sherlocka Holemesa i londyńskie mgły, dorożki, fajkę i wszystko, co wiąże się z tym najsłynniejszym z detektywów. Opowiadania raczej już nie są w stanie niczym zaskoczyć, ale wracam do nich, jak w stare, dobrze znane miejsca i z reguły właśnie w listopadzie, na który wszyscy nie wiadomo dlaczego wiecznie narzekają. Pisałam już o Sherlocku tutaj, tutaj i tutaj. Zadura jest wyśmienitym lektorem, lepszego trudno byłoby sobie wymarzyć do tego typu lektury.  Trudno mi sobie uzmysłowić, że komuś mogłoby coś takiego się nie spodobać.

        W niemal wszystkich powieściach detektywistycznych policjant czy detektyw, tropiący dziennikarz, czy ktokolwiek inny, próbujący rozwiązać zagadkę, występuje sam. Jest sam przeciwko mordercy, przeciwko przełożonym i wielu innym osobom. Sherlock to jeden z nielicznych bohaterów tego typu, który ma przy boku przyjaciela. Może i w tym, między innymi, tkwi  fenomen tych książek? Każdy tęskni przecież za prawdziwą przyjaźnią. Holmes i Watson są nierozłączni. Nie ma pomiędzy nimi zawiści czy rywalizacji. Watson ma świadomość, że w porównaniu do Holmesa jest mniej błyskotliwy i że nie ma tak lotnego umysłu. Ale zupełnie mu to nie przeszkadza, ani trochę nie czuje się gorszy. Jest dumny, że ktoś taki, jak Holmes jest jego przyjacielem. A Holmesowi też nie przeszkadza, że jego przyjaciel jest nieco mniej inteligentny od niego, mają przecież i tak płaszczyznę porozumienia. I zawsze mogą na siebie liczyć. Jest to może troszkę naiwne, mało kto w rzeczywistym świecie byłby tak wspaniałomyślny, aby znosić z humorem różne przytyki Holmesa pod swoim adresem co do braków inteligencji. Jest to nieco naiwne, ale przecież nie niemożliwe.   

    W tym zbiorze jest 13 opowiadań, większość dotyczy oczywiście morderstw, ale nie wszystkie. Są i znane i mniej znane opowiadania. Holmes w tym przypadku pokusił się też o rozwiązanie zagadki ukradzionych jednemu z profesorów arkuszy egzaminacyjnych.  Podszedł do tego z całą powagą. Nie mógł dopuścić do tak straszliwej sytuacji, aby złodziej zatriumfował i aby uzyskał za egzamin intratne stypendium.

       Jest też chyba jedno z bardziej znanych opowiadań o tańczących ludzikach, w którym to na murach domu w wiejskiej posiadłości zaczęły się pojawiać dziwne rysunki z tańczącymi ludzikami, przypominającymi hieroglify. Pan domu obserwując zachowanie żony, uzmysłowił sobie, że oznaczają one straszliwe niebezpieczeństwo dla ukochanej i że mają związek z nieznaną mu jej przeszłością. Brzmi to może zabawnie, ale w trakcie słuchania wieje grozą. 

       Można wysłuchać także nietypowego dla całego schematu opowiadania o szantażyście, który zdobywał w podstępny sposób różne listy czy dokumenty, bardzo niewygodne dla właściciela i domagał się pieniędzy, szantażując w razie niespełnienia tego żądania, ujawnieniem.

     Porównuję jeszcze metody Holmesa do metod również ulubionego przeze mnie Poirot`a i panny Marple. Holmes stawia na logikę, umiejętność łączenia faktów, dedukcję, spostrzegawczość i olbrzymią wiedzę z różnych dziedzin. Bohaterowie Christie z kolei stawiają głównie na znajomość psychologii. Cała ta trójka to  ekscentrycy i dziwacy, dodatkowo Holmes i Poirot bywają niemili i nieznośni dla otoczenia. A czyta się o nich świetnie.

5/6   

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz