czwartek, 25 maja 2017

Lee Child „Echo w płomieniach”


Okładka książki Echo w płomieniach



Lee Child to wyjątkowo solidna firma i raczej nie można się na nim zawieść. Pisałam o nim już parokrotnie, zastanawiałam się nawet nad jego fenomenem i nad tym, co takiego jest w jego książkach, że ludzie się nimi tak zachwycają, łącznie ze mną oczywiście.  Jak zawsze podczas słuchania czy czytania Lee Childa, naładowałam się pozytywną energią i poczułam wolę działania, załatwiania odkładanych od dawna spraw czy  rozwiązywania problemów.  
    Gdy bierze się do ręki ”Echo w płomieniach”, bieg wydarzeń momentalnie zasysa czytelnika. Jest to połączenie wielkiej dynamiki wydarzeń, opisu błyskotliwej inteligencji Reachera, jego umiejętności logicznego myślenia, błyskawicznego podejmowania decyzji, siły fizycznej itp.

    Tym razem Reacher znalazł się w Teksasie, wzmianki o porażających upałach, typu 30 stopni w nocy, robią spore wrażenie. Klimat jest więc niemal tropikalny. Ta sceneria pozwala tą książkę lepiej zapamiętać i nie mylić jej z innymi z tego samego cyklu. Reacher próbując złapać autostop, zatrzymał wypasione auto z około 30 – letnią kobietą, zadbaną i z wyglądu zamożną, Meksykanką. Carmen podczas wspólnej jazdy opowiedziała mu swój życiorys. Okazało się, że mieszka w pobliżu na ranczu „Echo”, z mężem, córką i rodziną męża, małżonek zaś aktualnie siedzi w więzieniu, co bardzo ją cieszy. Cieszy, bo mąż permanentnie się nad nią znęcał. Ponieważ mąż ma wyjść na wolność wpadła na pomysł, że poszuka kogoś, kto go zabije. Tym kimś miałby być właśnie Reacher. Nasz bohater zgodził się jedynie na to, że zamieszka kilka dni na farmie i się porozgląda.
     Niezależnie od tego prowadzony jest drugi, równoległy wątek, płatnych zabójców. Stanowią oni 3 osobową grupę, są niezwykle skuteczni, bardzo drodzy. Autor pokazał ich sposoby działania na przykładzie zabójstwa, jakiego dokonali stosunkowo niedaleko od miejsca zamieszkania Carmen. Tym razem również okazali się skuteczni i to zarówno w trakcie przygotowań, realizacji całego przedsięwzięcia i w trakcie zacierania śladów oraz odjazdu z miejsca zdarzenia.
     Reacher, jak zwykle, jak ryba w wodzie czuje się, działając, podejmując ryzyko, nie znosi bierności. Nie załamuje się i nie poddaje się. To jego znaki firmowe. Będąc na farmie zaczął działać spontanicznie, w zależności od biegu wydarzeń. Wysłuchał opowieści Carmen i przekonało go to. Zakomunikował kobiecie, aby coś zaczęła robić, podpowiedział jej nawet kilka rozwiązań. Nie dokonywał psychoanalizy, nie wypytywał o dzieciństwo itp. Uważał, że najgorsze jest, gdy nic się nie robi. Jego energia zaczęła udzielać się innym postaciom. Poznał w pobliżu rancha prawniczkę, która okazała się mu potrzebna. Poprosił ją o pomoc, a potem razem podjęli dalsze działania. Reacher jest wymagający i nie znosi załamywania rąk i bezsilności. Gdy zdał sobie sprawę, że strzelanina na ranchu jest nieunikniona, uznał, że nowa znajoma też dostanie zadanie do wykonania i będzie miało ono związek ze strzelaniem, miała ona wystrzelić w określonym momencie i w określonym kierunku z broni, otrzymanej od Reachera.  Wszelkie próby wymigania się od realizacji tego zadania okazały się bezskuteczne. Zdobywanie informacji, analizowanie ich i układanie planu działania są Reacherowi absolutnie niezbędne, ale nie mogą trwać za długo. Co ciekawe, gigantyczną rolę odgrywa intuicja.
     Lee Child tak sugestywnie opisuje Reachera, że opisywana energia udziela się czytelnikowi. Wszystkie problemy czy trudności wydają się do pokonania, a gdy wspomni się rożne swoje zaległe sprawy, zastanowienie budzi, dlaczego tak długo się zwlekało, po co? Prościej przecież jest zabrać się do roboty. Ten dobry nastrój nie ulatnia się ani po zamknięciu książki, ani nawet po godzinie czy paru godzinach od jej skończenia. Jest to naprawdę świetna rozrywka.   
5/6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz