niedziela, 1 stycznia 2017

Anders de la Motte „Szczątki pamięci”

Okładka książki Szczątki pamięci           

    Kiedy lubi się kryminały, warto próbować sięgać, poza ulubionymi autorami,  co jakiś czas po kogoś  nowego. Każdy nowy autor to potencjalna szansa na to, że może będzie świetny i może będzie warto do niego wracać. Po Andersa de la Motte sięgnąć,  nawet jednorazowo, naprawdę warto.

    Książka opowiada historię o policjancie, Davidzie Saracu, który zajmował się pracą z informatorami. Uległ bardzo poważnemu wypadkowi samochodowemu i w rezultacie dotknęła go amnezja, nie pamiętał nie tylko żadnego z informatorów, ale miał też problemy z rozpoznawaniem swoich kolegów z pracy. Jak przez mgłę przypominało mu się, że pracował z informatorem o pseudonimie Janus, który to ujawniał informacje szalenie groźne dla przestępców, dzięki którym policja była w stanie ich schwytać. Tożsamość Janusa usiłowali odgadnąć i przestępcy i pozostali policjanci. Wiele osób chciało go zlikwidować. Jak się okazało, David w ostatnim czasie przed wypadkiem sporo rzeczy robił wbrew regulaminowi, jego szefowie chcieli więc się go pozbyć. Przestępcy z kolei chcieli go zabić lub dotrzeć przez niego do Janusa.

     Akcja powieści jest wartka, toczy się w przeciągu kilku zaledwie dni a wydarzenia opisane są tak, że nudzić się nie można.  To już jest spore osiągnięcie, bo często powieści, których akcja rozgrywa się w tak krótkim czasie, są przeraźliwie nudne. To co dla mnie było najciekawsze, to olbrzymia znajomość rzeczy, z jaką pisze autor, jest on byłym policjantem, obecnie konsultantem ds. bezpieczeństwa międzynarodowego. Nie wiem, jak wygląda system prawa w Szwecji, ale nie czułam tu żadnych zgrzytów. Często podczas czytania kryminałów odnosi się wrażenie, że wszystko, co opisano jest całkowicie niedorzeczne i trudno sobie wyobrazić, aby można było kogoś skazać bez żadnych dowodów, a w kryminałach i tak  właśnie bywa. De la Motte odmalowuje też dosyć makabryczny portret psychologiczny Davida, jak również jego kolegów, policjantów, którzy także pracowali z informatorami. Nie ulega wątpliwości, że są to ludzie inteligentni. Ale wygląda na to, że zatracili granicę pomiędzy prawem a bezprawiem. Zachowują się, jakby byli szeryfami na Dzikim Zachodzie. Z racji tego, że sprawy informatorów i temu podobne kwestie  stanowią tajemnicę, wszystko, co ich dręczy, zachowują tylko dla siebie. Pomiędzy nimi rodzi się też nieufność. Nikt tak naprawdę nie wie, czym zajmuje się kolega lub i szef. Nikomu nie mogą się zwierzyć, tzn. mogliby , ale wiązałoby się to ze złamaniem określonych reguł. A tych akuratnie reguł łamać nie chcą. Nie są w stanie nawiązać  z nikim bliskości, są jak zombie. A gdy weźmie się pod uwagę, że autor wie, o czym pisze, to obraz jest wyjątkowo mało ciekawy.

     Nie ma bohaterów ani pozytywnych, ani negatywnych, wszyscy stanowią mieszankę dobra i zła. Książka jest też dosyć cyniczna, nie ma tam ani krzty naiwności. Pokazane jest, jak np.  robi się karierę i nie tylko w policji, kompetencje czy wiedza merytoryczna bynajmniej nie mają w tym przypadku żadnego znaczenia. Autor opisuje, jak można ukręcić łeb określonej sprawie , gdzie sprawca powinien stanąć przed sądem. Jest to dosyć gorzkie, ale też wygląda logicznie.  Podobnie jest też i w relacjach damsko – męskich. Nie za wiele jest wiadomo o życiu prywatnym policjantów czy innych osób. Ale to co jest, nie prowadzi do pozytywnych refleksji. Kłamstwa i zdrady są na porządku dziennym. Wyłaniający się obraz świata daleki jest od idealizmu.

        Rzadko kiedy widzę  sens w ocenianiu, że określona literatura jest męska czy kobieca. Ale w tym przypadku nie ulega wątpliwości, że jest to literatura męska. Wszyscy niemal bohaterowie to twardziele i mężczyźni. Twardziele to może raczej takie kolosy na glinianych nogach, ale jednak. Kobiety występujące w książce, poza jedną, odgrywają marginalne role. A ta jedna też jest marionetką w rękach mężczyzn. Są pościgi samochodowe i jest też strzelanina, na szczęście sceny te nie są zbyt długie. Nie ma natomiast okrucieństwa, zabójstwa dokonywane są przy pomocy broni palnej. Z pewnością całość jest warta uwagi.

5/6


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz