Idealna książka na lato, na upał, czyta się lekko. Tematyka pozornie jest błaha, wyglądać to może początkowo na ploteczki z życia rodziny królewskiej. Ale to bardzo mylne wrażenie, pod pozorem lekkiej opowieści, nawet plotkarskiej, autor niekiedy niezauważalnie dla czytelnika podejmuje poważniejsze watki, np. sens istnienia monarchii . Marek Rybarczyk zna się na rzeczy, jest dziennikarzem, wieloletnim korespondentem piszącym właśnie z Wielkiej Brytanii. Całość podzielona jest na rozdziały, ułożone nie do końca chronologicznie, sporo jest o okresie jeszcze sprzed II wojny , najwięcej jednak o czasach współczesnych, począwszy od panującej królowej Elżbiety, a skończywszy na Wiliamie i Kate. Generalnie autor stawia tezę, że rodzina królewska jest szalenie obłudna w tym sensie , że udają świętoszków, niezłomnych, kryształowo uczciwych itp., a w rzeczywistości są jeszcze gorsi od zwykłych obywateli, w zmanierowaniu nikt im nie dorówna. Poza całą masą skandali, która już wyszła na jaw, jest jeszcze szalenie dużo takich, które udało się zatuszować, a które na szerszym tle on przedstawia.
Odnosząc się do przykładów, aby zobrazować podejście do tematu. Za życia księżnej Diany jeden z radioamatorów przypadkowo wykrył w eterze rozmowę pomiędzy Karolem a jego kochanką Kamillą Parker – Bowles. Rozmowa ta była kompromitująca dla księcia, mocno erotyczna. Wydaje się, że to zwykła ciekawostka, rodem ze współczesnego pudelka. Ale autor odkrywa drugie i trzecie dno tego wydarzenia. Rozmowa odbyła się rok przed jej „odkryciem”. Jak to jest możliwe, aby ktoś ją „odnalazł” w eterze post factum i to po takim czasie? Rybarczyk stawia hipotezę, że służby brytyjskie nagrywały wszystkie rozmowy różnych członków rodziny królewskiej, a potem działając na czyjeś polecenie, puściły to w wybranym momencie w eter w taki sposób, aby ktoś to „przypadkowo odkrył”. Czyje to mogło być polecenie? Rozważa nawet królową, bo wiadomym jest, że uważa ona, iż Karol nie nadaje się na króla. A im bardziej będzie on skomplikowany , tym większa szansa, że może po niej ster władzy przejmie ulubiony wnuk Wiliam. Ale gdyby nawet pominąć kwestię, dlaczego ktoś tą rozmowę umieścił w eterze, pozostaje pytanie, czy Karol, opowiadając takie kompromitujące bzdury przez telefon, jest odpowiedzialny i nadaje się na króla?
Omówiona jest też afera z Edwardem VIII i Wallis Simpson, kiedy to „z miłości do tej kobiety” Edward zrzekł się tronu. Jest to bzdura. Edward VIII był wyjątkowo mało inteligentny, sympatyzował z faszyzmem, krążyły nawet teorie, że był niemieckim szpiegiem . Z pewnością mógł być manipulowany przez Niemców. Premier już od dawna miał problem z Edwardem, a najsensowniejszym wyjściem było , aby zgodził się na abdykację. Jak to zrobiono, że wyraził na to zgodę, można poczytać.
Książkę czyta się lekko głównie z powodu stylu, w jakim została napisana, sporo jest też zdjęć, szczególnie z czasów Karola i Diany, Kate i Wiliama. O dzieciach tej ostatniej pary właściwie nic nie ma, w trakcie pisania książki Kate dopiero spodziewała się dziecka. Dobrym pomysłem były drzewa genealogiczne na tylnych stronach okładek. Jedno dotyczy czasów wcześniejszych, zaczyna się od królowej Wiktorii, a na samej górze jest m. in. Elisabeth Bowes-Lyon, czyli matka obecnej królowej. Drugie drzewo od tej ostatniej się zaczyna . Sporo tematów jest znanych chociażby z mediów czy z filmów, np. „Królowa” o Elżbiecie II, „Jak zostać królem” o dziadkach Elżbiety , szczególnie o jąkającym się Jerzym VI, „Diana”, „Jej wysokość Pani Brown” o królowej Wiktorii. Rybarczyk o tych filmach nie wspomina, ale trudno w trakcie czytania o nich sobie nie przypomnieć. Każda historia w książce jest jednak potraktowana głębiej. W filmach nie ma za bardzo takich możliwości.
Autor nie ukrywa swoich sympatii, moim zdaniem raczej zgadza się co do oceny osób z królową, budzi to emocje, bo czytelnik swoje sympatie może lokować inaczej. Moje wątpliwości wzbudziła bardzo negatywna ocena właśnie Karola, bynajmniej nie z tego powodu , że zdradzał Dianę. Autor jego tez uważa za niezrównoważonego, śmieszne i dziwaczne wydaje mu się np. to, że interesuje się on alternatywnymi metodami leczenia nawet przy bardzo ciężkich chorobach. Ja z kolei takie zainteresowania oceniałabym na plus. Ale dzięki tym emocjom lektura nie jest nudna.
4/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz