czwartek, 14 stycznia 2016

George R.R. Martin „Starcie królów” – tom II „Pieśni lodu i ognia”

Okładka książki Starcie królów           

             Podczas czytania miałam takie chwile, że wydawało mi się , że porzucę tą książkę, bo mnie irytuje. Albo że ją porzucę, bo boje się, że kolejnemu bohaterowi coś się stanie, że dobro przegra, a zło zwycięży. Ale czytałam dalej. Kilka razy myślałam, że na tym tomie , czyli na drugim z kolei całej sagi, zakończę czytanie. Ale nastąpił też i taki czas, że czekałam, aż wrócę po pracy do domu i zacznę czytać. Wszystkie inne sprawy stawały się wtedy drugoplanowe. A gdy kończyłam czytanie tomu, natychmiast zakupiłam kolejne części. Był też moment paniki, co się stanie, jeżeli dalszych tomów nie będzie danego dnia w sprzedaży? Wiedziałam oczywiście , że nie są to nowości, ale teoretycznie dalsze części mogły być sprzedane. No i zabrałam się za kolejny tom właściwie natychmiast. W kupowaniu tych kolejnych tomów było coś z nałogu. Być może tak czuje się narkoman, zagrożony brakiem narkotyku. Nie jestem wobec tej książki bezkrytyczna. Ale jednocześnie czuję bez cienia wątpliwości , że stałam się już  fanką całej sagi.

      Kiedy w listopadzie 2014r. pisałam o pierwszym tomie – „Gra o tron”, który poznałam jako audiobooka , pisałam ogólnie, że jest to fantasy i że bardzo mocno wciąga czytelnika. Pisanie kolejny raz ogólnikowo jest pozbawione sensu i nic nie wniosłoby. Opisy nie mogą być jednak szczegółowe, bo byłyby to spojlery. Pisarz wcale nie rzadko uśmierca swoich bohaterów. Kto umrze, zawsze jest pewnym zaskoczeniem. Z opisami książki nie poradził sobie niestety wydawca. Chciałam sprawdzić, jaka konkretnie jest kolejność poszczególnych tomów . Zamiast wyeksponowania, że określony tom , np. „Uczta dla wron” jest   czwarty z kolei, natrafiłam na   streszczenie wydawcy, który w dwóch zdaniach opisał, kto zginął w poprzednim tomie.

    Tak jak i w „Grze o tron” ,  miejsce akcji i poszczególne postacie są zupełną fikcją. Ale ludzkie charaktery są prawdziwe.  Tutaj ludzie z reguły ukazywani są w skrajnych sytuacjach, kiedy nie da się niczego ukryć i ich prawdziwe ja wydobywa się na wierzch. I to jest największy walor książki. To,  plus możliwość oderwania się od rzeczywistości ,  zatopienia się w tej fikcji i bycie zaskakiwaną przez autora.

     W tym tomie królowie, a właściwie osoby,  które pretendowały do korony, skoczyli sobie do gardeł. Jest jeszcze bardziej mroczno, niż w tomie poprzednim. Nadeszła już jesień, a pory roku w tej sadze są zaburzone w porównaniu do naszego klimatu . Każda pora roku może trwać przez okres odpowiadający kilku, czy nawet kilkunastu latom kalendarzowym. Jesień i zima stają się odpowiednikiem złych , trudnych czasów. Człowiek lata   to ktoś, kto żył w spokojnych czasach, bez większych problemów. Nie wiadomo, jak zachowywać się będzie ktoś taki, gdy nastanie zima.

  O co w tym wszystkim chodzi?

           Dwie córki lorda Starka: Arya i Sansa miały zostać wzięte jako zakładniczki na dwór króla Joffreya.  Ich ojciec uznany został za zdrajcę. Teoretycznie miały zostać przy życiu, ale sytuacja mogła się przecież zmienić. Jak żyć we wrogim otoczeniu? W rzeczywistości, której się nienawidzi?  Arya natychmiast uciekła. Ucieczka bynajmniej nie oznaczała powrotu domu, dom był daleko, o ile w ogóle jeszcze istniał , trwała wojna , wszędzie było skrajnie niebezpiecznie, a możliwość złapania przez ludzi króla była olbrzymia.  Sansa uznała, że chce przeżyć za wszelką cenę, zgodnie z oczekiwaniami otoczenia, zaczęła głosić, że jej rodzina to zdrajcy. Zdecydowała, że wyjdzie za mąż za tego, kogo jej każą tzn. za króla Joffrey`a, mimo, iż narzeczony się nad nią znęcał. Miała za to dach nad głową, wikt i opierunek. Uznała, że dostosowanie się i czekanie na zmianę koniunktury to jedyna realna możliwość przeżycia. Abstrahując od treści książki, w takich warunkach rzeczywiście możliwości nie jest wiele, ucieczka była w tej sytuacji formą walki. Co wybierać : walkę czy dostosowanie się? Co daje większą szanse na przeżycie? Czy warto żyć za cenę   skrajnego poniżenia? Czy warto ryzykować walkę, gdy szanse na zwycięstwo są znikome?

         Bran, młodszy syn lorda Starka, kaleka,  kojarzy  się z jeszcze innymi problemami. Czy można cieszyć się życiem , będąc kaleką? Czy można żyć bez rozpaczy , użalania się nad sobą? Czy dawne marzenia , niemożliwe do zrealizowania, można zastąpić innymi? Wiele osób, które spotkało nieszczęście , niekoniecznie kalectwo, nawet niepowodzenie lub  po prostu coś złego, mierzy się z tymi problemami. Bran stał się przedwcześnie dojrzały i mądry nad swój wiek. Stał się mądrzejszy, niż niejeden dorosły. Jego mały przyjaciel zasygnalizował mu, że ma on nadzwyczajny dar, coś w rodzaju jasnowidzenia i przemieszczania się po świecie duchem, tak jakby teleportacja. Nie miałby tego, gdyby nie kalectwo. Czy będzie w stanie rozwijać ten dar? Czy spróbuje wyzwolić się z koszmarów i iść do przodu, a nawet mieć nadzieję na radość i szczęście? Czy spróbuje coś, co jawiło się jako klęska,  zamienić w zwycięstwo? Niektórzy potrafią.  Nie porównują się wiecznie do innych i nie biadolą,  „dlaczego nie to spotkało”, „inni maja lepiej, prościej” itp.

      Cersei, matka młodocianego króla Joffreya to z kolei klasyczny przykład kobiety, która żyje miłością do dziecka. Czy istnieje zbrodnia, której z tej „miłości” nie byłaby w stanie popełnić?  Ważna bardzo jest tu jej kazirodcza miłość do brata, zarazem ojca jej dzieci. No i zawsze, gdy pojawia się Cersei, zaczynają intrygi  z najwyższej półki. Ona wie, kogo lepiej zabić, kogo przekupić, kogo oszukać. Wszystko „dla dobra dziecka” ,a przy okazji swojej pozycji regentki. Jak jej synuś jej za to odpłaci? I jak daleko można zajechać na kłamstwie i podłości ?  Czy jej samej,  jej synowi i pozostałym dwojgu dzieciom się to opłaci? Niektórzy uważają, że zło wraca do tego, kto je uczynił. Inni uważają, ze jest odwrotnie, że różnym oszustom żyje się świetnie. Jak będzie w tym przypadku? Poza miłością do dzieci,  Cersei to po prostu Frank Underwood  z „House of Cards.”

    Tyrion Lannister to obok Cersei, jedna z najinteligentniejszych postaci w książce. Nie jest tak podły, jak jego siostra. Czy obżartuch i  erotoman sprawdzi się w skrajnie trudnej sytuacji, gdy wróg zacznie wygrywać bitwę o jego miasto? Z racji tego, że jest karłem, rodzina go nie znosi. Ludzie się z niego śmieją. Faktem jest, ze najwygodniej dla Lannisterów byłoby, gdyby zginął w bitwie. Jest totalnie osaczony i zagrożony. Boi się zdrady i nie ufa nikomu.  Czy da radę żyć bez ani jednej życzliwej duszy dookoła z toksyczną rodzinką?   Czy będzie się mścił? Czy w końcu komuś zaufa?

            Jon, nieślubny syn lorda Starka zmaga się z zupełnie innymi demonami. Z powodu swej pozycji nieślubnego dziecka zmuszony został do zostania strażnikiem na murze. Czyli kimś w rodzaju dożywotniego żołnierza bez prawa do życia prywatnego. Złożył przysięgę  wierności tym ideom. Czy dotrzyma tej przysięgi? Złożył ją jako bardzo młody chłopak.  Czy nie spróbuje zawalczyć o lepsze życie zamiast poświęcać się ? Co robić ze zobowiązaniami,  które zaczynają coraz bardziej ciążyć? I których gdyby można było cofnąć czas,  już by się nie podjęło? Nie jest to takie proste. Na murze ma już przyjaciół. Za jednego czuje się odpowiedzialny.

         Ja nie mogę się od tego oderwać. Nie wymieniłam tu wszystkich wątków. Wybrałam najciekawsze w moim odczuciu. Mój kolega kiedyś powiedział mi, że to, kto umrze w tej sadze, jest dziełem przypadku. Nie do końca tak jest. Można próbować co nieco przewidzieć. Chociażby kto przeżyje: Sansa czy Arya, która postawa daje większe szanse na przeżycie? Może przeżyją obie? Może żadna? Zawsze jest i zaskoczenie i pewna dawka logiki też. Kolosalne zaskoczenia dotyczyć będą też kwestii małżeństw.  

6/6

   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz