środa, 30 grudnia 2015

Lee Child „Jutro możesz zniknąć” – audiobook, czyta Jan Peszek

Okładka książki Jutro możesz zniknąć           


      Przed świętami rozmawiałyśmy z koleżanką o wciągających i niegłupich  powieściach, idealnych na chandrę lub tzw. trudny czas, kiedy to np. ma się sporo pracy i potrzebuje się rozrywki.  Podstawowa cecha takiej książki miała być taka, aby pozwalała na oderwanie się od rzeczywistości i wciągała w inny świat. Nie zakładałyśmy żadnych ograniczeń , mógł to być kryminał, fantasy, romans, sf itp.  Ku naszemu zaskoczeniu, obie wskazałyśmy na Lee Childa, jako na autora, który pisze takie właśnie książki. Ja zaryzykowałam tą tezę po zapoznaniu się z zaledwie jedną książką pt. ”Jednym strzałem” (pisałam o niej w maju 2015r.).   Moja koleżanka czytała  książek z Jackiem Reacherem trochę więcej i ma takie samo zdanie. Child naprawdę jest mistrzem w trzymaniu czytelnika w napięciu. Jest to o tyle zaskakujące, że  jego książki z Jackiem Reacherem układają się w pewien schemat. Reacher jest byłym żołnierzem , szalenie wysportowanym, już w cywilu, który lubi wyzwania i wikła się w różne dziwne sprawy. Występuje niczym detektyw, rozwiązujący skomplikowane zagadki. Zagadki te mają jednak poważny charakter i nie dotyczą tylko kilku pojedynczych osób.

      Ta konkretna książka jest 13-tą  w serii z Jackiem Reacherem. Zaczyna się od nocnej jazdy naszego bohatera Jacka Reachera metrem w Nowym Jorku.  Jack zobaczył, że w tym samym wagonie jedzie kobieta, która zachowuje się dziwnie. Spełniała ona  niemal wszystkie warunki, a właściwie cechy, po których zdaniem CIA można rozpoznać zamachowca samobójcę. Mimo ciepłej pory roku była grubo ubrana, w zimową kurtkę. Zamachowcy mają luźne odzienie, aby  nie można było zobaczyć, że mają na sobie założone pasy z ładunkami wybuchowymi. Rękę trzymała w torbie. Zamachowcy mają obowiązek trzymania cały czas palca na detonatorze.  Patrzyła tępo w jeden nieokreślny punkt przed sobą.  Nie wiadomo dlaczego tak robią zamachowcy przed atakiem, ale na to wskazują taśmy z monitoringu, jeżeli są na nich uchwyceni. Kobieta mamrotała cos do siebie. Zamachowcy samobójcy mamroczą różne modlitwy, a poza tym jest to też wynikiem naćpania. Cech było więcej, nie zgadzała się tylko ta nocna pora.

    Jack chcąc zapobiec zamachowi podszedł do niej i usiłował zapobiec zdetonowaniu ładunku. Próbował ją zagadać. Ona tymczasem wyjęła pistolet i strzeliła sobie w głowę. Nie miała żadnego ładunku wybuchowego.   Okazało się szybko, że to wydarzenie miało drugie, a nawet i trzecie dno. Zamiast rutynowego przesłuchania na komisariacie policji, Jack był przesłuchiwany jako świadek kilkakrotnie  nie tylko przez policję, ale i przez FBI.

     Jack zaczął mieć pretensje do samego siebie, że niepotrzebnie podszedł do tej kobiety, że może gdyby tego nie zrobił, ona nie zastrzeliłaby się. I postanowił ustalić, dlaczego właściwie ona to zrobiła. Szybko wpadł na pewien trop. Jeszcze nie skończył go badać, a już pojawił się drugi trop i trzeci. A potem okazało się, że wiele rzeczy w rzeczywistości wyglądało zupełnie inaczej, niż mu się wydawało.   Wszystkim działaniom Jacka towarzyszyły niespodziewane zupełnie zwroty akcji. Więcej napisać nie można.

      Książka naprawdę jest zaskakująca, tak samo jak i „Jednym strzałem”. Nie potrafię powiedzieć, która  z nich jest lepsza, moim zdaniem są na tym samym poziomie. Myślę, że dobrze się je czyta, poza oczywiście kwestią niebywałych umiejętności pisarskich autora, jeszcze z innego powodu. Reacher przypomina trochę bohaterów westernów, staje po stronie dobra i prawdy. Nie jest przy tym ani naiwny, ani sentymentalny, nie działa z żądzy zysku. Nawet gdy autor opisuje ludzi strasznych, bezwzględnych i skorumpowanych, nie ma dzięki temu efektu dołującego. Pisarz zna się poza tym na tym, na czym pisze. W tym tomie podejmuje on więcej wątków, niż tylko zamachowcy samobójcy. Doskonale orientuje się w sytuacji politycznej czy ekonomicznej na świecie. W tym tomie pojawiają się wątki organizacji terrorystycznych i terrorystów z byłych republik ZSRR.    

     Ponieważ mam zamiar przeczytać czy wysłuchać więcej powieści Lee Childa , a wydaję tak dużo pieniędzy na książki,  uznałam, że pomogę sobie idąc do biblioteki. Byłam przekonana, że skoro Lee napisał 20 książek z Reacherem, to część z nich będzie dostępna.  Udałam się więc do biblioteki, zapisałam się.  A miła pani bibliotekarka poinformowała mnie, że czytelnicy bardzo cenią tego autora i w tej chwili żadna jego książka nie jest dostępna.   

     Dobór lektora, czytającego książkę, tj. J. Peszka był w porządku. Peszek nie psuje tekstu, aczkolwiek do tego typu książek bardziej pasował mi Wiktor Zborowski, który czytał „Jednym strzałem”.

    Jeżeli ktoś potrzebuje  oderwania się od rzeczywistości, nie powinien być zawiedziony. Poszczególne tomy Lee Childa można czytać bez zwracania uwagi na daty wydania.

5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz