niedziela, 6 września 2015

Andrea Camilleri „Wiek wątpliwości”

Okładka książki Wiek wątpliwości

Andrea Camilleri jest autorem bardzo poczytnego cyklu kryminałów z komisarzem w roli głównej. Serii takich jest bardzo dużo. Ta wydała mi się godna uwagi z kilku, wyjątkowo subiektywnych przyczyn. Wydarzenia każdej książki rozgrywają w małym mieście na Sycylii, jednym z niemal bohaterów jest więc morze. Autor też pochodzi z sycylijskiego miasteczka, więc wie, o czym pisze, a że urodził się w 1925r. , jest więc chyba nestorem kryminału. Wiek autora sugerował, że książka może być trochę staroświecka. Staroświecka nie jest, można to od razu zdementować.
W tomie „Wiek wątpliwości” komisarz Salvo Monbtalbano kończy 58 lat, prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa mężczyzny o nieustalonych personaliach, a którego zwłoki ujawniono w morzu, przy wejściu do portu. Ponadto zakochuje się w młodej i pięknej kobiecie, dla której totalnie traci głowę. W rozwój wydarzeń zamieszana jest mafia.
To co było najciekawsze w tym tomie, to portret psychologiczny komisarza. Z moich skromnych doświadczeń wynika, że wraz z wiekiem przychodzi większa rozwaga, a im ktoś jest starszy, tym w związkach damsko – męskich jest więcej dobrego , zdrowego rozsądku i mniej szaleństw. To są moje obserwacje i własne i otoczenia, znajomych czy rodziny. Camilleri uważa, że tak nie jest. Jego bohater jest niezrównoważony, gdy mowa jest o jego ukochanej, zachowuje się jak nastolatek, który zapomniał o tym, że ma mózg. Gdyby taką książkę napisał autor liczący sobie mniej lat, niż tytułowy bohater, uznałabym , że to totalna bzdura. Ale Camilleri ma lat prawie 90 i co nieco wie o mężczyznach. Dla niego wiek lat prawie 60 lat to nie jest tylko wiek dojrzałości i mądrości , tylko wręcz odwrotnie – wiek wątpliwości, przynajmniej jeśli chodzi o sprawy damsko – męskie. Te wątpliwości komisarza Montalbano przybrały już postać porażających, nie wie , czego chce, mówi co innego, niż robi itp. Cóż, warto wiedzieć, że jeśli mężczyzna w wieku bardzo dojrzałym się zakocha, wszystko jest możliwe. Niektóre zachowania komisarza są wręcz komiczne. Ja takich przypadków z życia nie kojarzę, ale może wynika to właśnie z tego, że to jeszcze nie ten wiek. Sporo rzeczy w tym tomie ma związek z rejsami i morzem. Można poznać przy okazji życie załogi jachtu.
Atutów seria , a właściwie książka Camilleriego, ma sporo. Niebagatelne znaczenie mają jej gabaryty. Od Sycylii do Skandynawii jest sporo kilometrów i widocznie na południu nie przyjęła się moda na grube tomiszcza. Książka jest formatu kieszonkowego, wydrukowana średniej wielkości czcionką i liczy ok. 240 stron. Jest to książka na podróż lub jedno popołudnie w domu. Nie ma potrzeby rezerwowania sobie większej ilości czasu. Komisarz jest postacią dosyć ciekawą, życie rodzinne ma nieuregulowane, można się zorientować, że do tej pory był w bardzo luźnym związku. W wolnych chwilach sporo czyta. W tym tomie, a w innych ponoć również, występuje wątek mafijny. W południowych Włoszech widocznie tak musi być. Dla jednych może to być plus, dla innych minus. Osobiście za wątkami mafijnymi nie przepadam. W powieściach włoskich często występują drobne wątki kulinarne. Nie ma odżywiania się byle czym, jak np. mrożonki lub byle co w fast foodzie. W tych książkach z reguły się gotuje i piecze , czytelnik niemal czuje zapach potraw , i przez to też te książki lubię. Powieść nie jest smętna, nikt z bohaterów nie cierpi na depresję i nie ma żadnych traum . Zamiast nerwicy czy depresji lub traumatycznych wspomnień z dzieciństwa komisarz miał tylko zły sen o swoim pogrzebie. Sporo jest humoru, w tym również czarnego humoru. Mimo, iż w książce padają trzy trupy, nie ma eskalowania scenami przemocy. I najlepiej chyba jest usiąść i przeczytać cały tom na jeden raz. Ja początkowo czytałam rwąc lekturę przez kilka dni. Gdy usiadłam i przeczytałam pozostałe około 150 stron na jeden raz, podobało mi się znacznie bardziej.
„Wiek wątpliwości” nie jest pozycją , która skłania do zadumy i która pozostaje na długo w pamięci. Nie zauważyłam w niej ukrytej głębi i drugiego dna. Nie mogę zapomnieć o „A na imię jej będzie Aniela” Wrońskiego, która to książka daje sporo do myślenia, łamie stereotypy, kto jest bohaterem, kto zdrajcą itp. Nie da się zapomnieć chociażby o „Niespokojnym człowieku” Mankella, gdzie komisarz Wallander robi rozrachunek ze swoim życiem. Książki Mankella czy Wrońskiego bywają mroczne , chwilami nawet nieco depresyjne, szczególnie dotyczy Mankella. Ale to jest coś za coś. Jest coś dającego sporo do myślenia, ale też zarazem nieco dołującego. A Camilleri jest pozycją lżejszą, dylematy różnego rodzaju, przeżywane przez bohaterów , są zaledwie zarysowane. Wybór lektury u mnie zależy od nastroju, nie zawsze mam ochotę na rzeczy refleksyjne. Camilleri jest idealny wtedy, gdy chcemy czegoś lekkiego, krótkiego i z humorem. Chociaż w tym przypadku nie wszystko jest idealnie z humorem, ale ok. 95 % treści tak.
4/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz