niedziela, 26 lipca 2015

Edward Stachura „Cała jaskrawość” – audiobook, czyta Daniel Olbrychski

Cała jaskrawość


    Utwór jest wyjątkowo specyficzny, stanowi coś pośredniego pomiędzy opowiadaniem a esejem . Są to wspomnienia Stachury   z wakacji, które spędzał wraz ze swoim kolegą Witkiem, trochę włócząc się,  trochę pracując, a przede wszystkim snując rozważania na wszelkie możliwe tematy  . Jest to utwór metaforyczny, aczkolwiek wiele rzeczy można też odbierać dosłownie. Został wydany w 1969r. , ale z pewnością wydarzenia rozgrywają się w znacznie wcześniejszym okresie czasu.

    Co to właściwie jest ta cała jaskrawość? Jest to zdaniem Stachury doświadczanie życia w pełni, jest to świadomość blasków i cieni dnia codziennego , wesela i smutku, przyjaźni i samotności, piękna i brzydoty, dobroci i zła itp. itd. Jest to życie chwilą ,  w sensie doświadczania każdej chwili, smakowania jej i cieszenia się nią,  bez odkładania życia na tzw. później, które nie wiadomo kiedy nastąpi.  Jest to cieszenie się życiem nawet wtedy, gdy przeżywa się trudniejsze momenty , wiadomo przecież, że nie będą one trwały wiecznie.  Stachura nie odwraca się od trudnych spraw , ma świadomość, że  nie jest łatwo, widzi wokół ludzi z traumatycznymi doświadczeniami wojennymi , np. dzieci bawiące się w rozstrzeliwanie. Doświadczają go myśli o śmierci.  Ale są też momenty  pełne radości gdy np. czuje powiew wiatru.   Czuje wówczas, że życie składa się właśnie z takiej mozaiki różnych odczuć. Jest to rzadkie podejście do życia. O ile podejście do radości u Stachury jest takie samo, jak u większości , to ze smutkiem jest już inaczej. Sporo  ludzi odwraca się od smutku, boi się go, udaje , że go nie ma.  Część z nich odczuwając   smutek woli się znieczulić, uciec w picie lub psychotropy.  Sporo osób zafałszowuje obraz życia, udając, że wszystko jest świetne, praca, mąż czy żona , dzieci, znajomi.  Stachura ma odwagę patrzeć na wszystko z odwagą ,  zauważać wszystkie aspekty i cieszyć się całością . Jest to postawa godna prawdziwego mędrca .

      Utwór można też odbierać właśnie metaforycznie, włóczęga autora i Witka to po prostu   szukanie swojego miejsca w życiu. Ktoś, kto już znalazł to swoje miejsce,  również może zabrać się za czytanie czy słuchanie „Całej jaskrawości”, utwór jest wielowarstwowy.  

    Audiobook jest wyjątkowo krótki, trwa około 3 godzin. Nie ma na  nim żadnej informacji, że jest to wersja skrócona. Wydanie tradycyjne, papierowe,  „Całej jaskrawości” liczy ponad 200 stron i nazywane jest powieścią. Obawiam się, że audiobook jest właśnie wersją skróconą, odczytanie 200 stron zajmuje znacznie więcej, niż 3 godziny, chyba że rzecz napisana jest wyjątkowo wielką czcionką. Wydawcy audiobooków mają zwyczaj , że na wersji pełnej często zamieszczają informację, że jest to wersja nieskrócona. Na wersjach skróconych z reguły informacji na ten temat nie ma. Można więc dać się nabrać . Aby mieć pewność w 100% musiałabym mieć przed oczami tradycyjny tekst. Ale już brak informacji o tym, czy mamy do czynienia z wersją pełną, czy skróconą , nie jest w porządku.

      Olbrychski  jako czytający jest właściwą osobą na właściwym miejscu, czyta wspaniale. Raz ścisza głos, innym razem  czyta głośniej. Gdy uważa,  że dany fragment jest bardzo ważny, dobitnie to akcentuje.   Nie da się czegoś nie usłyszeć, czy przegapić.

    Utwór daje sporo do myślenia. Gdy patrzę z dystansem, współczuję Stachurze, że musiał wieść w tamtym czasie życie takie, jak je opisał. Fizyczna praca wykończyłaby mnie. Życie na wsi kilkadziesiąt lat temu wiązało się z brakiem tych standardów zamieszkiwania, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni. Byłabym załamana , gdybym musiała żyć w jakiejś okropnej wiejskiej chałupie. Kolejnym koszmarem byłyby obrazy wojny, chociażby  ludzie z powodu traumy chorzy psychicznie i mówiący stale o godzinie policyjnej. Życie w socjalizmie, szczególnie krótko po wojnie,  wiązało się też z całą masą innym makabresek.  Nie wspomnę o innych drobiazgach. Ale gdyby Stachura myślał tak, jak ja, nie byłoby „Całej jaskrawości” . Zamiast cieszyć się tym, co ma, skupiłby się np. na ubolewaniu, że  czegoś mu brakuje i że powinien urodzić się w innym miejscu i w innym czasie. Aby doświadczać tego, co on, nie trzeba być bogatym, nie musi się mieć nawet własnego mieszkania  i stabilizacji w postaci stałej pracy. Wystarczy   tylko być.
5/6

    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz