Lee Child jest ulubionym autorem mojego wyjątkowo
inteligentnego kolegi. Czyta on jego książki dla czystej, mądrej rozrywki.
Zapewniał mnie wiele razy, że Lee Child, mimo iż w powszechnym odbiorze tworzy tzw. literaturę męską , może być czytany również i przez kobiety.
Nie mogłam pojąć, co takiego ciekawego może być w książkach o kimś w rodzaju
niezniszczalnego supermana, który jest super mądry i super sprawny, a z każdej
opresji wychodzi bez szwanku.
„Jednym
strzałem” faktycznie jest całkiem niezłą rozrywką. Ponieważ wiedziałam, że
Jackowi Reacherowi , mimo że jest normalnym
człowiekiem, nic się nie może stać, nie
musiałam nawet minimalnie się denerwować. Ale bynajmniej nie
oznacza to, że było nudno. Wręcz przeciwnie. Nie wiadomo było przecież, jak się
rozstrzygną różne wątki. Książka trzyma
w napięciu w sposób niesamowity.
Zaczyna się
zupełnie nietypowo, bowiem następuje opis, jak to nieznany bliżej snajper
zaczął realizować pomysł, iż zabije kilka osób, wychodzących z biura.
Przyjechał więc na miejsce o odpowiedniej porze , ustawił stanowisko i gdy
nastąpił odpowiedni moment, oddał kilka strzałów i zabił 5 osób, a po wykonaniu
tego zadania odjechał. Okazało się, że
zostawił sporo śladów, co pozwoliło na błyskawiczną identyfikację sprawcy i
jego ujęcie. Nie jest to spojler, bo ujęcie Jamesa Barra to dopiero początek
wydarzeń. W sprawę zaangażował się właśnie Jack Reacher, były żołnierz, a o
jego powiadomienie poprosił sam zabójca .

Skoro
kobiety czytują romanse, bo utożsamiają się z ich bohaterkami, to z czym
konkretnie utożsamiają się faceci, czytający Lee Childa ? Za czym nawet
podświadomie tęsknią ? Jack nie ma ani
żony, ani stałej partnerki, miewa za to partnerki do seksu i jest
zadowolony z życia. Gdy idzie do łóżka z kobietą, to nie ma tam podtekstu,
typu, że może to będzie ta jedyna na całe życie. Oznacza to jedynie, że ma
ochotę na seks. Nie ma kompleksów.
Koncentruje się na szybkim myśleniu i błyskawicznym działaniu. Nie rozważa całymi dniami, miesiącami czy
nawet latami, czy jest zakochany, czy ktoś go kocha itp. Nie przejmuje się
swoim wyglądem, ma jeden komplet ubrań, gdy się zniszczą, lub są brudne, kupuje
drugi. Nie ma mieszkania, kiedy chce, wyjeżdża, gdzie chce. Jest absolutnie wolny i nie ma
żadnych zobowiązań. Nie lubi stagnacji, ciągnie go do sytuacji, gdzie może się
sprawdzić i gdzie jest trudno . Jest tam, gdzie jest ryzyko. Poza tym jest potężnym facetem,
dysponuje olbrzymią siłą fizyczną, opanował doskonale sporty walki, znakomicie
też strzela. Wygląda na to, że do czegoś takiego mężczyźni tęsknią. Z pewnością
nie chcieliby żyć w 100% tak, jak Jack, czyli chociażby bez mieszkania czy
nawet samochodu, nie wspomnę już o żonie czy dzieciach, ale do pewnych
elementów tego wizerunku tęsknić muszą. Lee Child sprzedaje się przecież bardzo
dobrze.
Wiktor Zborowski jest idealnym czytającym.
5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz