Czytałam sporo
książek Akunina, ale w tym przypadku szału nie ma, jest to jedna ze słabszych
pozycji . W tym przypadku wydarzenia są mocno pogmatwane i mimo że rozgrywają
się w 1914r. odnosiłam wrażenie, że czytam opis działania współczesnej mafii.
Fandorin tym razem
zajmuje się tropieniem terrorysty o pseudonimie „Odyseusz” vel „Dzięcioł”.
Stało się tak dlatego, że na oczach Fandorina „Odyseusz” na pierwszych kartach
powieści dokonał zabójstwa szefa ochrony cara. W pogoni za terrorystą Fandorin
wraz z nieodłącznym służącym Masą wyjechał do Baku, gdzie wydarzenia zaczęły
się błyskawicznie komplikować. Już na dworcu doszło do nieudanego zamachu na
życie Fandorina, potem zaś okazało się, że „Odyseusz” jest bardzo poważnym
przeciwnikiem i dotarcie do niego jest wyjątkowo trudne. W Baku , tyglu
narodowościowym, panowało coś w rodzaju gorączki złota, była to gorączka ropy
naftowej. Wydobycie ropy gwarantowało gigantyczne pieniądze, konkurencja walczyła ze sobą ostro,
sentymentów nie było, a na dodatek odczuwalne były bardzo wyraźnie nastroje
rewolucyjne. Zaczynało też już wrzeć na
Bałkanach, bo w trakcie pobytu Fandorina w Baku doszło do zamachu w Sarajewie.
Okazało się, że istnieje jednak możliwość zapobieżenia wybuchowi wojny.
Jak można się domyślić, świat ocalić
mógł tylko Fandorin. Poprosiło go o to dwóch cesarzy europejskich.
Poza zagmatwaniem
akcji, osadzenie Fandorina w roli jedynego
na świecie człowieka, który może zapobiec wybuchowi I wojny światowej , było
nierealnym nonsensem. Poprzedni tom cyklu, czyli „Świat jest teatrem”, był
zupełnym przeciwieństwem „Czarnego Miasta”.
W tomie poprzednim wydarzenia były realistyczne i teoretycznie, w takim
kształcie mogły się rozegrać. W tym tomie jest to niemożliwe. Miałam problem, aby wciągnąć się w akcję, myślałam o różnych innych
rzeczach, o wszystkim, tylko nie o książce. Jest trochę nudnawa.
Tą pozycję nieco ratuje
kilka innych zupełnie elementów. Jednym z nich jest humorystycznie opisane
małżeństwo Fandorina. Zakochał się on w znanej
aktorce i ożenił się z nią w poprzednim tomie, co było niesamowitym
wydarzeniem. Fandorin był przecież zatwardziałym starym kawalerem. W tej części
już na początku wiadomym jest, że w małżeństwie dzieje się bardzo źle. Gdy
Fandorin wrócił do domu po jednej z podróży, okazało się, że żony nie ma w domu
, bo wyjechała za zdjęcia z ekipą filmową. Nasz bohater ucieszył się
niezmiernie i zaczął sobie przypominać, jak to wcześniej, bez niej, było
świetnie. Radość jego nie trwała długo, gdyż dowiedział się, iż jego Klara przebywa w Baku. W poprzednim tomie mowa była o tym, jak
szaleńcza była ta miłość, jak Fandorin idealizował tą kobietę. W tym tomie,
przysłowiowe bielmo spadło mu z oczu i wszystko widział już w normalnym
świetle. Zorientował się, że jego żona potrafiła na zawołanie udawać śmiech,
łzy, radość , smutek i całą masę innych uczuć i doznań. Uzmysłowił sobie, jak
bardzo nim manipulowała i jaki on był zaślepiony. Wszystko to opisane jest ze
spora dawką humoru.
Opisy Baku też są ciekawe, wszędzie spotykało się korupcję i oszustwa, a w związku z bliskością ropy, czyli grubych pieniędzy, kwitnęły różne lewe interesy . Można się zastanawiać, czy nie są to aluzje do współczesnej sytuacji w Rosji.
Zabawne były też
fragmenty z udziałem kobiety –
przedsiębiorcy, muzułmanki. Zakochała się ona w Fandorinie. Byłą wdową i
kobietą bezwzględną, prowadzącą biznes, odziedziczony po mężu żelazną ręką. Co
zabawne , na zewnątrz udawała głupiutką i wobec braku mężczyzny, bezbronną,
cnotliwą kobietkę. A faktycznie liczba jej kochanków była
imponująca. Opisy Baku też są ciekawe, wszędzie spotykało się korupcję i oszustwa, a w związku z bliskością ropy, czyli grubych pieniędzy, kwitnęły różne lewe interesy . Można się zastanawiać, czy nie są to aluzje do współczesnej sytuacji w Rosji.
Generalnie jednak rzecz
biorąc „Czarne Miasto” nie było najlepszym pomysłem. Nie dorównuje w ogóle do
mojego ulubionego cyklu z siostrą Pelagią, ani do innych tomów z Fandorinem.
3/3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz