poniedziałek, 4 maja 2015

Borys Akunin „Czarne Miasto”




     Czytałam sporo książek Akunina, ale w tym przypadku szału nie ma, jest to jedna ze słabszych pozycji . W tym przypadku wydarzenia są mocno pogmatwane i mimo że rozgrywają się w 1914r. odnosiłam wrażenie, że czytam opis działania współczesnej mafii.

     Fandorin tym razem zajmuje się tropieniem terrorysty o pseudonimie „Odyseusz” vel „Dzięcioł”. Stało się tak dlatego, że na oczach Fandorina „Odyseusz” na pierwszych kartach powieści dokonał zabójstwa szefa ochrony cara. W pogoni za terrorystą Fandorin wraz z nieodłącznym służącym Masą wyjechał do Baku, gdzie wydarzenia zaczęły się błyskawicznie komplikować. Już na dworcu doszło do nieudanego zamachu na życie Fandorina, potem zaś okazało się, że „Odyseusz” jest bardzo poważnym przeciwnikiem i dotarcie do niego jest wyjątkowo trudne. W Baku , tyglu narodowościowym, panowało coś w rodzaju gorączki złota, była to gorączka ropy naftowej. Wydobycie ropy gwarantowało gigantyczne pieniądze, konkurencja walczyła ze sobą ostro, sentymentów nie było, a na dodatek odczuwalne były bardzo wyraźnie nastroje rewolucyjne.  Zaczynało też już wrzeć na Bałkanach, bo w trakcie pobytu Fandorina w Baku doszło do zamachu w Sarajewie. Okazało się, że istnieje jednak możliwość zapobieżenia wybuchowi wojny. Jak  można się domyślić, świat ocalić mógł tylko Fandorin. Poprosiło go o to dwóch cesarzy europejskich.

     Poza zagmatwaniem akcji,  osadzenie Fandorina w roli jedynego na świecie człowieka, który może zapobiec wybuchowi I wojny światowej , było nierealnym nonsensem. Poprzedni tom cyklu, czyli „Świat jest teatrem”, był zupełnym przeciwieństwem „Czarnego Miasta”.  W tomie poprzednim wydarzenia były realistyczne i teoretycznie, w takim kształcie mogły się rozegrać. W tym tomie jest to niemożliwe. Miałam problem, aby wciągnąć się w akcję, myślałam o różnych innych rzeczach, o wszystkim, tylko nie o książce. Jest trochę nudnawa.

    Tą pozycję nieco ratuje kilka innych zupełnie elementów. Jednym z nich jest humorystycznie opisane małżeństwo Fandorina. Zakochał się on w znanej  aktorce i ożenił się z nią w poprzednim tomie, co było niesamowitym wydarzeniem. Fandorin był przecież zatwardziałym starym kawalerem. W tej części już na początku wiadomym jest, że w małżeństwie dzieje się bardzo źle. Gdy Fandorin wrócił do domu po jednej z podróży, okazało się, że żony nie ma w domu , bo wyjechała za zdjęcia z ekipą filmową. Nasz bohater ucieszył się niezmiernie i zaczął sobie przypominać, jak to wcześniej, bez niej, było świetnie. Radość jego nie trwała długo, gdyż dowiedział się, iż  jego Klara przebywa w Baku.  W poprzednim tomie mowa była o tym, jak szaleńcza była ta miłość, jak Fandorin idealizował tą kobietę. W tym tomie, przysłowiowe bielmo spadło mu z oczu i wszystko widział już w normalnym świetle. Zorientował się, że jego żona potrafiła na zawołanie udawać śmiech, łzy, radość , smutek i całą masę innych uczuć i doznań. Uzmysłowił sobie, jak bardzo nim manipulowała i jaki on był zaślepiony. Wszystko to opisane jest ze spora dawką humoru. 

     Opisy Baku też są ciekawe, wszędzie spotykało się korupcję i oszustwa, a w związku z bliskością ropy, czyli grubych pieniędzy, kwitnęły różne  lewe interesy . Można się zastanawiać, czy nie są to aluzje do współczesnej sytuacji w Rosji.
   Zabawne były też fragmenty z udziałem  kobiety – przedsiębiorcy, muzułmanki. Zakochała się ona w Fandorinie. Byłą wdową i kobietą bezwzględną, prowadzącą biznes, odziedziczony po mężu żelazną ręką. Co zabawne , na zewnątrz udawała głupiutką i wobec braku mężczyzny, bezbronną, cnotliwą  kobietkę.   A faktycznie liczba jej kochanków była imponująca.

    Generalnie jednak rzecz biorąc „Czarne Miasto” nie było najlepszym pomysłem. Nie dorównuje w ogóle do mojego ulubionego cyklu z siostrą Pelagią, ani do innych tomów z Fandorinem.
3/3    

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz