wtorek, 6 stycznia 2015

Eryk Ostrowski „Charlotte Bronte i jej siostry śpiące”



      W trakcie słuchania książki „Dziwne losy Jane Eyre”  nurtowało mnie niemal cały czas pytanie, jak to możliwe, że tak młoda autorka, mieszkająca  całe życie w małej wiosce na dalekiej prowincji i bardzo rzadko tą wioskę opuszczająca , słabo wykształcona i mająca niewiele kontaktów z ludźmi, była w stanie napisać  arcydzieło z tak wnikliwymi obserwacjami psychologicznymi ? 
     Książka ta rzeczywiście jest wyjątkowa. W moim odczuciu czytanie biografii ma sens tylko wtedy, gdy autor nie tylko pokazał jak najwięcej faktów o osobie,  osobę o której pisał  , ale gdy potrafił odnaleźć  takie wydarzenia, które są kluczem do osobowości. Czasem mogą to być okoliczności, które były znane, ale nikt nie przywiązywał do nich wagi , wyjątkowo może znaleźć się coś, o czym nikt nie wiedział.  No i powinien jeszcze umieć przedstawić to wszystko w sposób zajmujący, aby czytanie było przyjemnością. „Charlotte Bronte i jej siostry śpiące” właśnie takie są.  

                    Jedna z najciekawszych  kwestii, jakie są poruszone w tej książce,  to autorstwo powieści sióstr Bronte. E. Ostrowski stawia tezę,  że wszystkie książki, których autorstwo przypisuje się siostrom Bronte, w rzeczywistości napisała Charlotte Bronte . Argumentów na poparcie tej tezy jest cała masa i są one przekonujące.  Głosy o tym, że autor jest jeden, pojawiły się już za życia Charlotte, stanowisko takie zaprezentował jej wydawca, twierdząc, że wszystkie rękopisy sporządzone były tym samym charakterem pisma.  We wszystkich książkach występują motywy z życia Charlotty i zawarte są tam poglądy, zgodne z jej światopoglądem. Charlotta była osoba wierzącą, ale jednocześnie była też antyklerykałem i znana była z krytycznego podejścia do wielu zachowań duchowieństwa. Zupełnym przeciwieństwem w tym zakresie była Ann, która była nie tylko wierząca , ale i czująca do duchownych wielki i bezkrytyczny szacunek . Tymczasem w twórczości Ann Bronte zawarte są poglądy wyjątkowo antyklerykalne.   Inny z powodów zabiegu, aby autorstwo przypisać wszystkim siostrom, a nie tylko Charlotte , jest czysto ekonomiczny .  Mianowicie Charlotte była najstarszą z sióstr i czuła się odpowiedzialna za rodzeństwo. Cała rodzina żyła tylko z pensji ojca, w razie gdyby go zabrakło, byłby dramat. W przypadku gdyby pierwsza książka się nie spodobała, wydanie drugiej byłoby sporym problemem, a w sytuacji, gdy książki były teoretycznie innych  autorów, ewentualna klapa jednej pozycji jednego autora, nie obciążała innego autora. Książki wydawane były pod pseudonimami.  Jedynym wyjątkiem od autorstwa tylko Charlotte są „Wichrowe wzgórza”, które najprawdopodobniej  wymyślił brat sióstr. Argumentów jest zdecydowanie więcej i jeżeli ktoś jest zainteresowany, może sobie poczytać.

         W książce jest też cała masa innych ciekawostek co do kwestii życiorysu Charlotte . Na mnie spore wrażenie wywarło porównanie opisu wydarzeń opisywanych przez Charlotte w książkach i potem ich zrealizowanie się w rzeczywistości wiele lat później w jej życiu . Niekoniecznie były to wydarzenia radosne. To spostrzeżenie jest nieco irracjonalne, ale fakty są właśnie takie.  Kiedyś spotkałam się z tezą „o czym myślisz, to zawsze przyciągniesz”, w tym przypadku teza ta się sprawdziła.

        Znalazłam oczywiście odpowiedź na moje pytanie, w jaki sposób prosta dziewczyna mogła napisać arcydzieło.  Poza talentem było rzeczywiście coś jeszcze. Życie Charlotte było koszmarne, pełne nieszczęść, ona sama miała naturę refleksyjną, była typową introwertyczką, ale też znakomitym obserwatorem. Przedwcześnie dojrzała wskutek tragedii rodzinnych nie skupiała się na sobie , była empatyczna. Żyjąc na tzw. prowincji zachowała oryginalność.  Można powiedzieć, że całe życie miała „pod górkę”. W dobrostanie i szczęściu talent chyba nie mógłby się tak rozwinąć.
           Gdy czyta się o tym życiu , niesamowite jest myśleć, jak mimo tych koszmarów, można było zrobić tyle dobrego, właśnie poprzez twórczość. W dramatycznych sytuacjach ludzie reagują różnie, jedni się rozpijają, inni nie są w stanie wiele lat, a czasem i do końca życia się podnieść i pogrążają się w rozpaczy,  inni jeszcze wyżywają się na otoczeniu. Charlotte zamiast tego uciekała w pisanie i wiele pokoleń już na tym korzysta.
5/6  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz