czwartek, 18 grudnia 2014

Vincent Severski „Nieśmiertelni”



Czarna Owca 2014

         Dawno nie czytałam tak świetnie napisanej książki sensacyjnej ( poza poprzednimi tomami, napisanymi przez Severskiego). Uwielbiam, gdy czytam i jestem w stanie całkowicie wyłączyć się z otaczającej rzeczywistości. W trakcie tego czytania w niektórych momentach z trudem powstrzymywałam się od spojrzenia na koniec książki i sprawdzenia, jak to się wszystko skończyło. Sprawdzałam tylko niekiedy, jak skończy się rozdział, musiałam wiedzieć, czy wszyscy przeżyją. Nie cała książka jest tak bardzo trzymająca czytelnika w napięciu.  Są też i wolniejsze fragmenty, szczególnie początek, gdzie akcja się zawiązuje.  Ciekawy jest sposób narracji, w całości jest kilka wątków, każdy początkowo rozgrywa się w innym miejscu, tj. Polsce, Szwecji, Rosji, Czeczenii i Iranie . Potem dopiero wątki te zaczynają się łączyć ze sobą. Każdy rozdział to inny wątek.

     Niezależnie od przebiegu wydarzeń, bardzo sprawnie opisanych, nie tylko akcja jest atutem tej książki. Podstawowy atut dla mnie wynika z faktu, że autor pracował  w wywiadzie. Wie, o czym pisze. Z książki dowiedzieć się można całej masy informacji właśnie o pracy wywiadu, sposobach działania, o nielegałach, agenturze i całej masie innych rzeczy, w tym chociażby niekompetencji szefów.   

        W „Nieśmiertelnych”  praca oficerów jest odmitologizowana, pokazane są różne koszmarne jej aspekty. Przykładowo gdy w Teheranie polska ekipa znalazła się w olbrzymich tarapatach, musiała znaleźć schronienie. Każdy udzielający tego schronienia narażał się oczywiście  w razie wpadki na śmierć. Ostatecznie takie schronienie zostało znalezione w prywatnym domu jednego z teherańczyków, który przyjaźnił się z jednym z naszych oficerów. Określenie „przyjaźnił się”   jest trochę na wyrost, bo nie miał pojęcia, czym tak naprawdę jego „przyjaciel” się zajmował.  Dwóch naszych oficerów uzyskało od tego tubylca obietnicę, że im pomoże i pozwoli im zanocować u siebie. Oficerowie nie informując wcześniej „przyjaciela” przyprowadzili do niego całą ekipę uzbrojonych szpiegów, bardzo intensywnie poszukiwaną przez miejscowe służby specjalne. Oficerowi wchodząc do mieszkania Irańczyka wiedzieli, że jeżeli  nie dostosuje się do ich poleceń lub zechce ich wyrzucić, będą musieli go zabić. Ten opis rzekomej akcji w Teheranie to to oczywiście literacka fikcja, ale oczywiste jest to, że podobna sytuacja mogła się zdarzyć w innym czasie i w innym miejscu.  

     Kolejny równie makabryczny aspekt takiej pracy pokazany jest też w innym wątku. Oficerowie innej służby wykonywali inną misję, również z narażeniem życia. Jak się okazało ta ich „misja” była efektem gierek personalnych w wywiadzie i służyć miała jedynie takim gierkom, bo gdyby ich zadanie się powiodło , musiałyby nastąpić spore roszady na wysokich stołkach. Nie byłoby to niczym nadzwyczajnym, gdyby nie fakt, że misja ta była szalenie niebezpieczna. Mówiąc wprost, ludzkie życie narażane było tylko i wyłącznie po to, aby ktoś mógł załatwić swój interes. I podobnie jak w poprzednim przykładzie, sytuacja taka też przecież mogła mieć miejsce i to nie jeden raz.

      Porażający był dla mnie też ten fragment książki, gdy okazało  się że jeden z bardzo zasłużonych oficerów od dłuższego czasu działał na rzecz obcego wywiadu. Nie mieli o tym pojęcia ani bliżsi czy dalsi współpracownicy, ani żona. Severski opisuje reakcje ludzi, gdy prawda wyszła na jaw. Żona zorientowała się , że spędziła życie z obcym człowiekiem, z tego co pamiętam, to nie dowiedziała z kolei , że mężuś miał też kochankę, co w tej sytuacji nie miało już większego znaczenia.  Reakcje ludzi na tą wiadomość są porażające, żona znalazła się niemal na granicy szaleństwa. Opisy tych zachowań, w tym oczywiście rozterek tego podwójnego agenta,  są naprawdę bardzo dobrze skonstruowane i niesamowicie interesujące z psychologicznego punktu widzenia. Przy tym wątku właśnie zaczęłam spoglądać na końcówki rozdziałów.

      Różnych mocno szokujących przykładów jest w książce cała masa. Praca szpiega jawi się jako coś odstraszającego , wyjątkowo brudnego i niejednokrotnie służącego do załatwiania różnych porachunków.   

   Nie wszystko jest idealne, nie podobało mi się chociażby przedstawianie głównych polskich bohaterów, Konrada i Sary jako niemal ideałów. Kilka sytuacji wydało mi się w ogóle niemożliwych i naciągniętych.  Uśmiercenie kilku osób przy tytule „Nieśmiertelni” nie powinno mieć miejsca.  To są jednak  drobiazgi.

   Streszczanie zaś przebiegu akcji jest moim zdaniem pozbawione sensu, wystarczy zasygnalizowanie i każdy czytelnik będzie wiedział, czy tego typu literatura go interesuje , czy nie. Akcja jest bardzo zawiła, przypomina trochę rosyjskie matrioszki, gdy się ja otwiera w środku jest jedna, w niej druga, w tamtej trzecia itd.   Ta zawiłość jest w pełni widoczna dopiero pod koniec, gdy wątki zaczynają się rozwiązywać i wszystko się wyjaśnia.  Wątek polski z początku sprowadzał się do tego, że ekipa oficerów  wywiadu  wyruszyła do Bagdadu z zadaniem, czy Iran nie prowadzi badań nad bronią atomową, mieli oni informacje, że takie prace są w toku. Wiedzieli gdzie, a zadanie polegało na udokumentowaniu tych prac. Wszystko z biegiem czasu zaczęło się komplikować . Ekipa ta miała na miejscu gotowych do współpracy dwóch innych oficerów, nielgałów, którzy od jakiegoś czasu w Teheranie mieszkali, udawali  tam kogoś zupełnie innego.  Wątek czeczeński zaczynał się od wyjazdu 5 oficerów rosyjskich  z Moskwy z misją przechwycenia cennej skrzynki, ukrywanej na Kaukazie. A wątek szwedzki rozpoczynał się z kolei od zabójstwa 4 osób i od zniknięcia szwedzkiego oficera wywiadu. W miarę upływu czasu wszystkie wydarzenia zaczęły się komplikować.

     Mam nadzieje, że autor  napisze jeszcze inne książki, nie miałabym nic przeciwko kontynuacji.
5/6

     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz