niedziela, 14 grudnia 2014

Izaak Babel „Opowiadania Odeskie” – audiobook, czyta Robert Gonera


Opowiadania odeskie - Izaak Babel | okładka

          Opowiadania nie spodobały mi się w ogóle. Dla niektórych zabrzmi to jak herezja, ale gdy leciał audiobook, byłam znudzona i czekałam, kiedy się skończy. Liczyłam na to, że może kolejne opowiadanie będzie ciekawsze od poprzedniego, ale niestety, żadne nie było w stanie mnie zaciekawić. W takich sytuacjach przychodzą mi często do głowy myśli, czy to ze mną jest coś nie tak, czy odwrotnie, coś nie tak jest z krytykami lub osobami, które zachwycają się takim dziełem. Zdarza się przecież niejednokrotnie tak, że w określonych środowiskach panuje na coś moda , abstrahując całkowicie od Babla, a narodowość, wyznanie,  orientacja seksualna czy poglądy polityczne lub inne , mogą w pewnych kręgach bardzo pomagać , a w innym dyskwalifikować daną osobę, bez względu na artystyczne wartości tworzonego przez nią dzieła.  Czasem trudno jest się w tym wszystkim połapać i można wpaść w pułapkę, np. można zacząć czytywać kogoś wypromowanego sztucznie i tracić na niego czas.  Można też być do kogoś uprzedzonym i wówczas zachwycanie się jego pracą, też nie jest możliwe. W tym przypadku świadomość, że Babel walczył z Polakami w wojnie z 1920r. i to , że walczył jako  czekista, może trochę od niego odstraszać.  Czasem takie uprzedzenia, rozumiane  w szerszym kontekście, niezwiązanym z Bablem, doprowadzają do tego, że sporo się traci , warto więc czasem się przełamać i chociaż spróbować.

         Sądzę, że w tym przypadku może mieć miejsce jeszcze inny wariant,  trzeci, pośredni. Wszystko jest w porządku i z tymi, którym „Opowiadania” się podobają i z tymi, którym się nie podobają. Każdy lubi co innego , jeden lubi góry , inny morze, jeden lubi lato, inny zimę, ktoś lubi fantasy, inny nie znosi itp.  Czy jest sens zmuszać się na siłę do smakowania czegoś, na co nie ma się ochoty? Raz na jakiś czas warto może spróbować .  W tym przypadku próba zakończyła się fiaskiem. Tematyka opowiadań nie była w stanie mnie zainteresować. Miałam spory problem, żeby skupić się na słuchaniu.  

         Same opowiadania sensu stricto, mówią o życiu lokalnej, żydowskiej społeczności w latach 20-tych w Odessie.  Zdarza się, że ta sama osoba w różnych kontekstach przewija się w kilku opowiadaniach. Są tam historie rodzinne, pozbawione całkowicie politycznego kontekstu, np. o kobiecie która z uwagi na sytuację materialną miała problem ze znalezieniem męża. Ale są też  takie, w których mowa jest o pewnych wydarzeniach historycznych, np. o pogromie na Żydach, widzianym oczami dziecka.  To ostatnie było dla mnie chyba najbardziej przejmujące. W zdecydowanej większości są to opowiadania  pełne smutku i goryczy. Są totalnie dołujące.

       Gonera czyta świetnie, nie za szybko, nie za wolno , za to wyraźnie . Czyta jak ktoś obiektywny, z boku. Ale to nic pomogło.

2/6

    

  
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz