Jak to się dzieje, że ktoś staje się katem, prześladowcą czy tyranem ? Raz
na jakiś czas przychodzi mi to pytanie na myśl, szczególnie pod wpływem jakiegoś
filmu, książki, czy chociażby zwykłych informacji z mediów. Ten temat nie jest chyba zbytnio zgłębiony. A właśnie
o nim traktuje książka A. France`a. Wykonanie J. Durysza jest koszmarne, jedno
z gorszych, z jakimi spotkałam się,
słuchając audiobooków. Duryasz czyta nie tylko beznamiętnie, cały czas tym
samym tonem, ale co najgorsze, robi wrażenie totalnie znudzonego tym czytaniem .
Odnosiłam wrażenie, jakby czytał cały tekst po raz pierwszy w życiu. Nie mogłam
przyzwyczaić się do czegoś takiego , początkowo nie mogłam w ogóle skupić się na
tak czytanym tekście, co chwilę gubiłam wątek, wydawało mi się , że tekst jest nie do strawienia
. Ale mniej więcej po godzinie powieść zaczęła mnie coraz bardziej pochłaniać .
O panu Duryaszu nie mogłam niestety zapomnieć, byłby rewelacyjny, grając kogoś,
kto za karę lub jako pokutę , do której podchodzi bez
przekonania , musi czytać tą książkę. Dobrze, że nie było widać wyrazu jego
twarzy, mogłoby się całkowicie odechcieć. Nie wiem, jak można odwalać tak
straszną lipę, lektorzy czytający audiobooki, dostają za to w zależności od grubości książki kilkadziesiąt
tysięcy złotych. Nie wiem, czy zawsze tak jest . Myślę, że dla kogoś, kto nie
zna tego dzieła, najlepszym pomysłem byłoby po prostu przeczytanie książki, ewentualnie odsłuchanie audiobooka w innym
wykonaniu, o ile inne wykonanie w ogóle jest. Ostatecznie wciągnęłam się, tekst obronił się jakby
sam, chociaż na początku pewne fragmenty mogły mi jakby uciec.
„Bogowie łakną krwi” to powieść rozgrywająca
się w trakcie Wielkiej Rewolucji Francuskiej , to opowieść o Ewaryście
Gamelinie , który na oczach czytelnika czy słuchacza przechodzi przeobrażenie.
Z młodego nieśmiałego chłopaka, opiekującego się matką, klepiącego biedę i
wierzącego szczerze w ideały rewolucji,
przeistacza się w kreaturę - sędziego w
Trybunale Rewolucyjnym, który masowo skazuje niewinnych ludzi na śmierć . Początkowo
jest delikatny, trochę nieśmiały i naiwny w swojej wierze w rewolucję. Nie
popiera poglądów przeciwników rewolucji, ale do pewnego momentu nie wpada na
pomysł, aby kogoś uśmiercać. Do przeobrażenia dochodzi, gdy zostaje sędzią,
jest nieprzekupny , gorliwy i coraz bardziej przekonany o swoich racjach.
Czytając uważnie można się zastanawiać, co ostatecznie zadecydowało o
przemianie. Nie był to oczywiście jeden czynnik. Był to zespół czynników,
przysłowiowe robienie wody z mózgu biednemu i młodemu człowiekowi populistycznymi
hasłami, zrobiło swoje. Wiedział, że bez rewolucji
byłby nikim, a dzięki rewolucji został aż sędzią, on, syn ubogiej wdowy. Nie
mógł więc zawieść. W całej tej sytuacji nie trafił na nikogo,
kto spróbowałby mu wygarnąć , w jak wielkim
tkwi błędzie. Znalezienie kogoś takiego było niemożliwe, śmiałek musiałby liczyć
się z karą śmierci, gdyby ktoś taki wykład usłyszał. Matka tematów politycznych nie poruszała, później
zaś najzwyczajniej w świecie zaczęła się syna bać. Śledzenie tej przemiany
Ewarysta i wyłapywanie wszystkich elementów, które do niej doprowadziły , jest
szalenie ciekawe, nawet Duryasza można znieść i można nie wyłączać audiobooka. Dla
mnie ta właśnie płaszczyzna książki była najbardziej frapująca.
Poza warstwą psychologiczną France
zamieścił oczywiście jeszcze więcej . Obraz rewolucji z punktu widzenia zwykłego człowieka jest przerażający,
a co ciekawe, to gdyby usunąć gilotynę i inne elementy, pozwalające
jednoznacznie umiejscowić powieść w czasie, można byłoby przypuszczać, że rzecz dzieje się
np. w 1917r. A gdyby usunąć jeszcze słowo
„rewolucja”, mielibyśmy niemal klimat jak z „Mistrza i Małgorzaty”, tylko bez
Wolanda i jego orszaku, groźba aresztowania w każdej chwili, kara śmierci za każde
niewinnie wypowiedziane zdanie itp., polowania na księży i in.
Poza Ewarystem są oczywiście i inni
bohaterowie i inne wątki, jak chociażby wątek narzeczonej Ewarysta. Dziewczyna
zakochała się w Ewaryście, gdy był jeszcze zwykłym chłopakiem, to ona wzięła
sprawy w swoje ręce i niemal oświadczyła mu się. Była osoba rozsądną i trzeźwo myślącą i miała świadomość
tego, co on robi i tego, że czyni on zło w czystej postaci. Ale nie porzuciła
go. Z jednej strony bała się go, ale z drugiej jej imponował. Prawdopodobnie
nie bez znaczenia było to, że dzięki niemu standard jej życia się podniósł,
podobnie jak i prestiż. Brzydząc się
więc jego zachowaniem, czerpała z niego profity i jednocześnie w innych
aspektach życia pozostawała pozornie zwykłą, dobrą kobietą . Jej pomysły
wpłynięcia na Ewarysta i zmiany jego zachowania, pozostawały jedynie w sferze
dobrych życzeń. To moja interpretacja,
każdy może mieć swoją. Elodia jest dla mnie równie ciekawą bohaterką, co Ewaryst.
Dla mnie to typowa żona czy narzeczona każdego tyrana.
Gdyby nie koszmarne odczytanie ocena byłaby
oczywiście wyższa , ale Duryasza pominąć nie można.
4/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz