poniedziałek, 29 września 2014

Nicholas Sparks „Dla Ciebie wszystko” – audiobook , czyta Maria Seweryn

Dla ciebie wszystko


   Audiobook to absolutnie skrajnie kiczowata książka świetnie przeczytana przez Marię Seweryn. Dość nietypowe zestawienie. Sama treść jest tak idiotyczna, że nabrałam przekonania, że na koniec roku , obok najlepszych książek roku, będę  też wskazywać najgorsze książki roku , coś w rodzaju anty Oskarów filmowych, czyli Malinek. Nie mam żadnych wątpliwości, że w tej kategorii „Dla Ciebie wszystko” wygra. Rok jeszcze nie minął, ale poprzeczka idiotyzmu została ustawiona tak wysoko, że jest mała szansa, aby inny tytuł odebrał Sparksowi palmę pierwszeństwa. Co ja mówię, nie ma takiej szansy. Z pewnością jest to najgorszy tytuł, z jakim zetknęłam się, od kiedy prowadzę tego bloga.  Nie miałam świadomości, że coś tak idiotycznego można napisać.

     Pisałam już tutaj o romansach. Z reguły w trakcie upałów biorę jakiś romans do ręki, aby zapomnieć o gorącu i trochę , jak to mówi mój kolega, się odmóżdżyć. Tym razem upału nie było, ale miałam do pokonania bardzo długą i nie do końca znaną   trasę samochodem.  Uznałam, że lekki audiobook będzie w tej sytuacji idealny. Liczyłam na niezbyt absorbującą , ale ciekawą opowieść, nie wymagającą zbytniego zaangażowania intelektualnego.

    Nie będę opisywać całej akcji chronologicznie, ograniczę się tylko – hasłowo niemal tylko – do wskazania głównych wątków, jakie w tym dziele występują.

  Wątek ducha mężczyzny – pojawia się jednemu z bohaterów, gdy ten jest w poważnych tarapatach, np. zagraża mu śmierć . Robi wrażenie bardzo realnego, do tego stopnia, ze można rozpoznać rysy twarzy i nasz bohater w pewnym momencie orientuje się , kim ten duch był za życia. Jest widzialny tylko dla jednej osoby. Zawsze ma taką minę, jak tuż przed śmiercią.

  Wątek ducha kobiety     widzi i słyszy ją tylko mąż. Duch ten nie pojawił się od razu po śmierci kobiety, ale dopiero wtedy, gdy  wdowiec zasadził w ulubionym miejscu kobiety kwiaty. Im bardziej one rosły, tym duch był bardziej widoczny. Duch lubi też ulubioną piosenkę małżonków, gdy ją słyszy, też robi się bardziej widoczny,  a poza  tym sam też śpiewa.

    Główny dylemat i zarazem główny wątek całego utworu – czy zostać  z mężem, czy też go porzucić dla kochanka.  Rozwój wydarzeń spowoduje, że wyboru nie będzie .  Jeden z mężczyzn straci życie.

  Konflikt córki z matką , wątek bardzo „oryginalny” – matka jest niezadowolona, że  córka przyjeżdża do niej beż męża, ktoś przecież może to zobaczyć , prawi więc dorosłej córce kazania .

   Opisane wątki przeplatają się ze sobą i tworzą  „Dla Ciebie wszystko”. Wysłuchałam całości tylko dlatego, że nie miałam nic innego w danym momencie. Nie wiem poza tym dlaczego, ale niektóre fragmenty napisane były na tyle interesująco, że ciekawa byłam, co będzie dalej. Dotyczy to nielicznych niestety fragmentów, sporo zaś z nich nudziło potwornie. Przyzwyczaiłam się do audiobooków w samochodzie tak bardzo, że jeżdżę bez nich tylko wtedy, gdy jadę z kimś. Nie mogłam więc zaprzestać słuchać, przyzwyczajenie to w końcu druga natura.   Przypomniało mi się też zdanie z niedawno odsłuchanego I tomu „ W poszukiwaniu straconego czasu”. Babka narratora mawiała, że złe książki są porównywalne do złego jedzenia,  jedno i drugie szkodzi, złe książki szkodzą duchowi, a złe jedzenie, np. słodycze szkodzą zębom.  Gdy potrzebowałam lżejszej lektury,  sięgałam po kryminały, tak też powinno zostać.
    M. Seweryn czytała zaś tak, jakby czytała coś naprawdę wartościowego. Tam gdzie trzeba, zwalniała, gdzie trzeba, stwarzała napięcie, kiedy indziej w ogóle nie miałam świadomości, że jest jakiś czytający. Co do zasady wolę , gdy czyta mężczyzna, ale w tym wypadku nie mogę narzekać.

 2/6

   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz