Czy z pewnego typu literatury
można wyrosnąć ? Wydawało mi się, że nie. Więc śmieszy mnie „Różowa pantera” i różne jej wersje, oglądałam
ostatniego Bonda i Indianę Jones. Ale „Królowa” męczyła mnie, była trochę zbyt
dziecinna. Może to wina kolejnej głupkowatej interpretacji, tym razem Joanny
Lissner ? A może wynika to z tego, że jestem fanką filmu „Królowa Margot” w
reżyserii Patrice’a Chereau . Film z
pewnością nie był dziecinny i pierwszy raz obejrzałam go już chyba z 10 lat temu. Film był wybitny, znacznie lepszy
od książki i może przez to książka, przeczytana później, nie mogła mi się spodobać ?
Książka jest pozycją z gatunku „płaszcza i szpady” , nazwisko Dumas też
jest wizytówką, zaczytywałam się w nim namiętnie , gdy chodziłam do podstawówki
i chyba jeszcze w liceum. Wydarzenia rozpoczynają się w 1572r. w Paryżu w przeddzień
nocy św. Bartłomieja, czyli rzezi hugenotów. Margot czyli Małgorzata de Valois wychodzi wówczas za maż za
Henryka z Nwarry. Ona jest katoliczką, a on protestantem i ślub został zaaranżowany po to, aby zebrać innowierców i
ich pozabijać . Aczkolwiek zdaniem niektórych historyków, wydarzenia wymknęły się
spod kontroli. Głównym motywem książki jest miłość Margot i szlachcica de la
Mole`a , walki religijne i szeroko pojęte intrygi i gry o władzę. Historia tych wydarzeń jest szalenie ciekawa, Margot
uchodziła za jedną większych europejskich piękności tamtego okresu, a do tego
jeszcze była szalenie inteligenta i wykształcona. W „Mistrzu i Małgorzacie”
jest szereg odniesień do Margot, jako kochanki samego szatana, a Małgorzata z „Mistrza”
okazuje się być daleką potomkinią tamtej Margot. Zaskakujące było dla mnie, gdy
przeczytałam w internecie, że Margot, jedna
z najlepszych partii w ówczesnej Europie, tak marnie skończyła. Jej małżonek Henryk
Burbon po kilku latach trwania w skrajnie nieudanym małżeństwie więził ją 18
lat w jednym zamków. Warto dodać, że uchodziła za wyjątkowo niemoralną kobietę , mającą wielu kochanków .
A oto i ona
Zastanawiające jest dla mnie, ale
z reguły gdy najpierw oglądam film, a potem czytam książkę, na podstawie której
film nakręcono, bardziej podoba mi się film. Nie potrafiłam sobie wyobrazić sobie Margot
inaczej, jak tylko w osobie Isabelle Adjani, de la Mole to dla mnie Vincet
Perez. I podczas słuchania audiobooka , słyszałam niemal muzykę Gorana Bregovica z
filmu.
No i na sam koniec dodam, że Joanna Lissner czyta żałośnie, sztucznie i
dziecinnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz