poniedziałek, 14 kwietnia 2014

„Kret w Watykanie” A. Kublik, W. Czuchnowski




      Książka to wywiad – rzeka z Tomaszem Turowskim,  byłym pracownikiem wywiadu, działającym  jako tzw. „nielegał” w zakonie Jezuitów . Konkretnie  w 1975r. został klerykiem jezuickim i przez wiele lat – do 1986r. funkcjonował w tym zakonie, nie przyjął jednak święceń kapłańskich. W mediach po  upublicznieniu tych spraw  podawano, że miał za  zadanie szpiegowanie struktur Watykanu, w tym głównie Ojca Świętego. Zdaniem Turowskiego z kolei jego zadaniem było przeniknięcie struktur zakonu po to, aby  docelowo dotrzeć do  oficerów NATO i właśnie w strukturze NATO prowadzić działalność wywiadowczą. Jezuici –  wg Turowskiego - są kapelanami włoskim służb specjalnych , a ponieważ we Włoszech stacjonowały w tamtym czasie m.  in. wojska amerykańskie ,  sporo było m. in. z tego powodu w Watykanie i służb specjalnych i Jezuitów.  Władze zakonne w 1983r. przeniosły Turowskiego do siedziby zakonu  pod Paryżem.   Kolejnym etapem misji szpiegowskiej T. Turowskiego po powrocie do kraju była już działalność w dyplomacji, a z kolei po skończeniu 60 lat funkcjonowanie jako współpracownik wywiadu. Ostatecznie IPN zakwestionował  jego oświadczenie lustracyjne, sprawa trafiła do mediów, finalnie po przeprowadzeniu procesu lustracyjnego Sąd orzekł, że Turowski nie jest kłamcą lustracyjnym.        

     Książka jest ciekawa, w rozmowie sporo jest o Watykanie i o Jezuitach w ogóle, o polityce , no i o działalności szpiegowskiej .  Słyszałam już sporo o Jezuitach , w tym głównie o tym, że są doskonale wykształceni i że to zakon, który olbrzymią wagę przykłada do kwestii intelektu. Turowski potwierdza te informacje. Największą wadą książki jest oczywiście to, że możliwości zweryfikowania tego, co Turowski mówi, są znikome.  Na okładce widnieje więc jakby podtytuł   - „Prawda Turowskiego” . Ale myślę, że mimo tego, warto było zająć się tym tematem.  

        Dla mnie najbardziej zadziwiające było to, że plon pracy T. Turowskiego był szalenie nikły, w początkowym okresie czasu zajmował się on głównie wtapianiem się  w środowisko i dbaniem o to, aby nie zostać zdekonspirowanym. Potem jego kontakty z krajem z tego samego powodu były również bardzo oszczędne i ograniczały się do bardzo znikomych ilościowo raportów.      Przynajmniej tak to wygląda zdaniem Turowskiego. Dla mnie ciekawą zabawą były próby odpowiedzi na pytanie, kiedy jest on szczery, a kiedy niekoniecznie. Najciekawsze byłyby chyba te tematy, które są tylko zasygnalizowane. Przykładowo, Jan Paweł II najprawdopodobniej uzyskał informacje o tym, kim tak naprawdę był Turowski, przeprowadził z nim nawet na ten temat rozmowę.  Ciekawy byłby też wątek przemiany osobistej Turowskiego, który nie zdecydował się na przyjęcie święceń kapłańskich  - o ile w ogóle taka przemiana miała miejsce i nie zdecydowały o tym fakcie inne czynniki.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz