„Okruchy wartości” to zbiór
kilkudziesięciu bardzo głębokich refleksji na temat różnych fragmentów Pisma
Świętego . Są to refleksje do tego stopnia wyjątkowe, że mało kto w taki sposób
czyta Pismo Święte. Zawsze dochodzi w nich do nawiązania od słów Nowego Testamentu
do czasów nam współczesnych i do sytuacji, w jakiej każdy człowiek może się znaleźć
lub już się znajduje. Są to próby zmierzenia się z pewnymi sytuacjami przy skorzystaniu
z podpowiedzi Pisma Świętego. Podejście abp J. Życińskiego jest na tyle
ciekawe, że dotyka on takich tematów , które są niewygodne i których się zazwyczaj
unika. Swoje rozważania autor publikował
regularnie na łamach „Tygodnika Powszechnego” i wydanie ich w 2010r. w formie książkowej
umożliwia zapoznanie się z nimi jeszcze szerszemu gronu odbiorców. Nazwanie tego
zbioru książką jest może przesadą, chyba odpowiedniejsze byłoby określenie –
książeczka . Jej przeczytanie zajęło mi chyba ze 3 godziny, ale wiele myśli z
rozważań wymaga większego zastanowienia i z pewnością będę do nich wracać. Nie ulega wątpliwości, że abp. J. Życiński był
człowiekiem niezwykłego formatu intelektualnego . Ażeby było to bardziej
zrozumiałe, streszczę może w skrócie kilka refleksji, tak, aby widać było, na
czym polega ich niezwykłość.
Rozważania o Piłacie , który mógłby być „patronem”
konformistów
Wszyscy potępiają Piłata . Paradoksalnie
jednak – zdecydowana większość ludzi
postępuje dokładnie tak jak on. Kiedy dochodzi sytuacji trudnych i istnieje wybór : zachowanie się zgodnie z sumieniem i narażenie
się jednoczesne na ryzyko np. podpadnięcia
komuś czy utraty pracy lub zaangażowanie się w coś trudnego lub nie robienie
niczego wybiera się to drugie. I nikomu nie przychodzi do głowy, że czasem jednak
powinno się podjąć ryzyko i nie być konformistą.
Rozważania o podejściu do ludzi
W ostatnich dniach życia Chrystusa
apostołowie ( większość z nich ) , z naszego ludzkiego punktu widzenia się nie
sprawdzili. W Ogrodzie Oliwnym zamiast z
Chrystusem się modlić , zasnęli. Piotr wyparł się go. Reszta się przestraszyła
. Pod Krzyżem był tylko Jan. A po Zmartwychwstaniu Chrystus nie dokonywał
żadnych rozliczeń. Nikogo nie wypytywał, dlaczego ten ktoś postąpił w taki
sposób. Nikogo nie wykluczył z grona apostołów. Nikt się nie musiał tłumaczyć
ze swoich słabości. Liczyło się tylko to, że oni nadal go kochali i chcieli z nim być. A nam
jak trudno jest niekiedy wybaczyć i nie być małostkowym…
Nie będę streszczać wszystkich refleksji, bo nie na tym ma polegać
prowadzenie tych zapisków. Wychwalać dalej , jak bardzo te refleksje podobały
mi się, też nie będę, bo wpadłabym w pustosłowie.
6/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz