Uwielbiam raz na jakiś czas wracać do książek
dzieciństwa. Chyba jest to pewna forma sentymentalizmu, ale podoba mi się
to. „Pana Samochodzika i księgi
strachów” jako dziecko nie czytałam , ale klimat opowieści o panu Smochodziku znam dobrze,
czytałam inne książki Nienackiego, a poza tym kojarzę też filmy, np. Pan
Samochodzik i templariusze
. Pamiętam dobrze klimat podekscytowania i przygody, gdy za te książki
się brałam i gdy oglądałam filmy. Była to prawdziwa przygoda.
Z tym większą więc ciekawością sięgnęłam
po audiobooka. Efekt był również ciekawy. Książka spodobała mi się, a poza tym
nawet mnie zaskoczyła. Pan Samochodzik tym razem wraz z podopiecznymi poszukuje
pamiętnika niemieckiego oficera z czasów wojny. Historia zaczyna się blisko
granicy niemieckiej, w Jasieniu. Tak
bardzo pamiętałam o tym, że słucham książki dla dzieci, że nawet nie przyszło
mi do głowy, iż coś może mnie zaskoczyć. Co do zasady, zakończenie było
przewidywalne tylko w dość małym stopniu. Wydarzenia okazały się bardziej
skomplikowane , niż się spodziewałam. Zaskoczyli mnie główni bohaterowie, bo
również nie rozszyfrowałam, kto jest kim. Ta książka może być dobra zabawą również dla dorosłych, jako luźniejsza
rozrywka. Dla mnie szczególnie interesujące były elementy historii Polski, a
konkretnie historii, związanej z ziemiami zachodnimi, o których opowiada
harcerzom pan Tomasz, np. o bitwie pod
Cedynią .
Atutem okazał się dla mnie świetnie odtworzony klimat lat PRL-u,
szczególnie dla tych, którzy pamiętają tamten czas. Dla tych co nie pamiętają,
pod tym względem może to być lekcja historii pozbawiona dydaktyzmu. Możemy
obserwować tamten czas przez pryzmat wakacyjnych wczasowiczów. Nad jeziorem w
szczycie sezonu brakuje kajaków, granicy z Niemcami przekroczyć nie można,
potrzebny jest paszport i nie tylko. Jeżeli już ktoś ten paszport uzyska, musi
ustawić się do kolejki samochodów . Ludzie wypoczywają śpiąc w namiotach, myją się w jeziorze, a czas spędzają przy
ognisku . Z racji tego, że nie było
wówczas głośnych historii z pedofilami w roli głównej, rodzice nie boją się
zostawiać dzieci pod opieką pana Tomasza, lub nawet i bez opieki . Nie ma
komputerów, ani telefonów komórkowych, telewizji nikt nie ogląda. Żywe są za to
różne historie z czasów wojny, a antagonizmy polsko-niemieckie są tak ostre,
jak wieki wcześniej, jakiekolwiek zbliżenie z Niemcami wydaje się nie wchodzić
w ogóle w rachubę i nikt nawet o czymś takim nie myśli i tego nie
przewiduje . Za to jest tradycyjny podział ról damsko-męskich, gdy towarzystwo
jest z daleka od stołówki , kobiety zajmują się
posiłkami, a mężczyźni wznieceniem ogniska. Nikt również nie
przypuszcza, że za 47 lat ( pierwsze wydanie to 1967r. ) nie będzie takie
oczywiste to, czy to mężczyźni mają zajmować się posiłkami, czy kobiety.
Samochody prowadza tylko mężczyźni, ale jest pewna jaskółka postępującego
feminizmu : ciotka Hilda jeździ na motorze. Pan Samochodzik musi ją co prawda
pouczać, że motor ma popsuty tłumik itp., ale Hilda nie jest kobietą
posłuszną. Pan Samochodzik jako bohater pozytywny ma związki
z milicją, ale jest to tylko zasygnalizowane,
mi jakoś nie rzucało się w oczy.
Malajkat jako pan Tomasz wypada całkiem dobrze. Nie jest to może rewelacja,
ale nie czułam , słuchając go, żadnego dyskomfortu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz