środa, 22 stycznia 2014

Zbigniew Nienacki „Pan Samochodzik i księga strachów” audiobook , czyta Wojciech Malajkat

Pan Samochodzik i Księga strachów - Zbigniew Nienacki
      
       Uwielbiam  raz na jakiś czas wracać do książek dzieciństwa. Chyba jest to pewna forma sentymentalizmu, ale podoba mi się to.  „Pana Samochodzika i księgi strachów” jako dziecko nie czytałam , ale klimat  opowieści o panu Smochodziku znam dobrze, czytałam inne książki Nienackiego, a poza tym kojarzę też filmy, np. Pan Samochodzik  i  templariusze  . Pamiętam dobrze klimat podekscytowania i przygody, gdy za te książki się brałam i gdy oglądałam filmy. Była to prawdziwa przygoda.
       Z tym większą więc ciekawością sięgnęłam po audiobooka. Efekt był również ciekawy. Książka spodobała mi się, a poza tym nawet mnie zaskoczyła. Pan Samochodzik tym razem wraz z podopiecznymi poszukuje pamiętnika niemieckiego oficera z czasów wojny. Historia zaczyna się blisko granicy niemieckiej, w Jasieniu.  Tak bardzo pamiętałam o tym, że słucham książki dla dzieci, że nawet nie przyszło mi do głowy, iż coś może mnie zaskoczyć. Co do zasady, zakończenie było przewidywalne tylko w dość małym stopniu. Wydarzenia okazały się bardziej skomplikowane , niż się spodziewałam. Zaskoczyli mnie główni bohaterowie, bo również nie rozszyfrowałam, kto jest kim. Ta książka może być dobra zabawą  również dla dorosłych, jako luźniejsza rozrywka. Dla mnie szczególnie interesujące były elementy historii Polski, a konkretnie historii, związanej z ziemiami zachodnimi, o których opowiada harcerzom  pan Tomasz, np. o bitwie pod Cedynią .

        Atutem okazał się dla mnie  świetnie odtworzony klimat lat PRL-u, szczególnie dla tych, którzy pamiętają tamten czas. Dla tych co nie pamiętają, pod tym względem może to być lekcja historii pozbawiona dydaktyzmu. Możemy obserwować tamten czas przez pryzmat wakacyjnych wczasowiczów. Nad jeziorem w szczycie sezonu brakuje kajaków, granicy z Niemcami przekroczyć nie można, potrzebny jest paszport i nie tylko. Jeżeli już ktoś ten paszport uzyska, musi ustawić się do kolejki samochodów . Ludzie wypoczywają śpiąc w namiotach,  myją się w jeziorze, a czas spędzają przy ognisku  . Z racji tego, że nie było wówczas głośnych historii z pedofilami w roli głównej, rodzice nie boją się zostawiać dzieci pod opieką pana Tomasza, lub nawet i bez opieki . Nie ma komputerów, ani telefonów komórkowych, telewizji nikt nie ogląda. Żywe są za to różne historie z czasów wojny, a antagonizmy polsko-niemieckie są tak ostre, jak wieki wcześniej, jakiekolwiek zbliżenie z Niemcami wydaje się nie wchodzić w ogóle w rachubę i nikt  nawet   o czymś takim nie myśli i tego nie przewiduje . Za to jest tradycyjny podział ról damsko-męskich, gdy towarzystwo jest z daleka od stołówki , kobiety zajmują się  posiłkami, a mężczyźni wznieceniem ogniska. Nikt również nie przypuszcza, że za 47 lat ( pierwsze wydanie to 1967r. ) nie będzie takie oczywiste to, czy to mężczyźni mają zajmować się posiłkami, czy kobiety. Samochody prowadza tylko mężczyźni, ale jest pewna jaskółka postępującego feminizmu : ciotka Hilda jeździ na motorze. Pan Samochodzik musi ją co prawda pouczać, że motor ma popsuty tłumik itp., ale Hilda nie jest kobietą posłuszną.  Pan  Samochodzik jako bohater pozytywny ma związki z milicją, ale jest to tylko zasygnalizowane,  mi jakoś nie rzucało się w oczy.

    Malajkat jako pan Tomasz wypada całkiem dobrze. Nie jest to może rewelacja, ale nie czułam , słuchając go, żadnego dyskomfortu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz