Zacznę od końca. Właśnie pod koniec książki , Toby, główny bohater rozważa przebieg
wydarzeń wokół siebie. „Zaplątał się w spór z ze wzniosłym stwierdzeniem
Fryderyka Schillera , iż z głupotą sami bogowie walczą nadaremno („Dziewica
orleańska”). Nie o to chodzi, uznał Toby, i nie ma wymówki dla nikogo, czy to
bóg, czy człowiek . To, z czym bogowie i wszyscy rozsądni ludzie walczą nadaremno,
to wale nie głupota. To czysta,
bezsensowna, cholerna obojętność na wszelki interes, poza własnym”.
Uwielbiam le Carre`a. Za mądrość , brak
naiwności i właśnie takie rozważania, za wartką, inteligentna akcję i głębię
psychologiczną jego powieści. Chociaż
jest on już starszym panem, podoba mi się on z wyglądu, ze swoim wyjątkowo bystrym spojrzeniem.
„Subtelna prawda” nie jest oczywiście
pierwszą książką le Carre`a, jaką przeczytałam. Zaczęło się od „Wiernego
ogrodnika” , potem przeczytałam jeszcze kilka wcześniejszych dzieł. Najnowsze
dzieło moim zdaniem nie odbiega od poziomu wsześniejszych, a to, która
pozycja jest najlepsza , to kwestia gustu. Wydaje mi się, że zdecydowanie
najlepsze to właśnie „Wierny ogrodnik” i „Druciarz, krawiec, żołnierz, szpieg”.
Ale ta ostatnia pozycja, to może podobała mi się aż tak bardzo dzięki genialnemu
filmowi „Szpieg” T. Alfredsona. Może „Subtelną prawdę” też ktoś kiedyś sfilmuje.
Zacznę jednak od początku. Toby Bell,
będąc sekretarzem brytyjskiego Ministra Spraw Zagranicznych zorientował się, że
minister zorganizował w Giblartarze nie do końca legalną, tajną operację „Fauna
i Flora” . Po trzech latach dowiedział
się, ze najprawdopodobniej podczas realizowania tej operacji zginęła niewinna kobieta i
dziecko, a cała sprawa została zatuszowana. Żołnierz zaś, który dowodził tą operacją, został wyrzucony z
wojska i jako jedyny poniósł konsekwencje
całego przedsięwzięcia.
W operację zamieszany był też Christopher
Probyn, dyplomata w starszym wieku, nazywany przez Tobiego nielotem. Określenie
nielot wzięło się od niezbyt wysokiego poziomu inteligencji Christphera, występującego też pod pseudonimem „Paul”. I
Christpher i Toby staną przed dylematem,
czy upublicznić okoliczności i przebieg akcji.
Książka początkowo ma charakter sensacyjny, potem zaś staje się
powieścią psychologiczną. I na początku i pod koniec akcja toczy się wartko.
Mnie chyba najbardziej podobały się aspekty psychologiczne. W aspekcie sensacyjnym
już od początku wiadomym jest , że za całą sprawą stoi wielka, prywatna firma, która zatrudnia byłych wojskowych i byłych
dyplomatów, współpracuje z wojskiem i najemnikami, zajmuje się czymś, co
nazwałabym jako uzyskiwanie własnych danych wywiadowczych i w końcu przeprowadza
tez akcje militarne. W „Subtelnej prawdzie” pokazane jest, że i dane
wywiadowcze i sam sposób prowadzenia
operacji militarnych przez prywatną firmę , pozostawia wiele do życzenia. No i
najważniejsze jest to, że firma taka działa jedynie w swoim własnym
interesie. Na jej czele stoi niejaki
Crispin, skompromitowany, były
dyplomata. W razie potrzeby firma ta dysponuje ludźmi od mokrej roboty,
niemal każdego może przekupić. Jak to mówił jeden z bohaterów, prowadzi się już
„prywatne wojenki”. Właśnie przy pomocy takich firm.
Podczas czytania myślałam sobie, ze
dobrze, że u nas nie ma żadnych takich pomysłów, wojsko reprezentuje cały czas
państwo i przez nie jest utrzymywane. Ale po namyśle przypomniałam sobie, ze kiedyś
w telewizji pokazywali, jak to nasze wojsko, tzn. koszary i in. tereny wojskowe
są ochraniane przez prywatne firmy ochroniarskie. Może więc jest to pierwszy
krok do prywatnych armii? Nie chciałabym, aby wojsko uległo prywatyzacji, ale
le Carre jest wyjątkowo przenikliwy. Dopóki nie przeczytałam „Wiernego ogrodnika”,
nie miałam świadomości, jak wielką potęga są firmy farmaceutyczne i jak
olbrzymim kapitałem dysponują. Dopiero po „Ogrodniku” zaczęłam zwracać na tego
typu kwestie większą uwagę. No i le Carre miał całkowita rację. Z roku na rok
firmom farmaceutycznym wiedzie się coraz
lepiej.
Aspekty psychologiczne z kolei też są
szalenie ciekawe. Główny problem to dylemat Tobbiego, czy narażać swoja karierę
, a właściwie ją zaprzepaścić i powiedzieć prawdę czy być konformistą? Ale są i
inne problemy, jak chociażby wątek, zadawałoby się, bliskiego przyjaciela Tobbiego , również z MSZ. On z kolei stanął przed
dylematem, czy powinien przyznawać się do bliskiej znajomości z Tobbim, gdy kariera
tamtego zwisła na włosku i kontakty z nim nie były dobrze widziane. No
i Christopher. On jest już na emeryturze , zdobył tytuł szlachecki , może cieszyć
się świętym spokojem. Czy jest sens w jego sytuacji się narażać i próbować ujawniać
prawdę ? Każdy z bohaterów podejmuje określone decyzje, możemy poznać motywację
każdego z nich.
Dodam jeszcze, ze podczas czytania nie
nudziłam się. Rozwój wydarzeń wchłaniał mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz