niedziela, 10 listopada 2013

„Człowiek, który był Czwartkiem” Gilbert Keith Chesterton - audiobook




  
        Sięgnęłam po tego audioboka, zachęcona recenzjami, które,  jak się później okazało, nie miały właściwie nic wspólnego z rzeczywistością.    Nie znam twórczości Chestertona, chociaż mam świadomość, że uchodzi on za znakomitego pisarza i filozofa.  

         W recenzji od wydawcy książki przeczytałam, że  ”Powieść G.K. Chestertona „Człowiek, który był czwartkiem” zwyciężyła w jednym z najbardziej intrygujących współczesnych rankingów literackich. Zapytano mianowicie funkcjonariuszy brytyjskich służb specjalnych, jaki utwór XX wiecznej literatury oddaje najlepiej charakter działalności policji politycznej, tajnych operacji i ukrytej agentury. Wbrew oczekiwaniom zdecydowana większość respondentów nie wybrała żadnej z powieści Fredericka Forsytha czy Johna le Carré, lecz wskazała jednoznacznie na utwór Chestertona”.
                 Mimo niechęci do filozofii, dałam  szansę „Człowiekowi, który był Czwartkiem”, dałam się skusić otoczce kryminalno- szpiegowskiej , ale  w tym przypadku była to absolutna pomyłka.  To coś absolutnie nie dla mnie, nie moja bajka. Sama akcja to jakieś najwyżej 20%, w najlepszym przypadku , książki. Reszta to różnorakie rozważania, najczęściej snute są one w trakcie dialogów .   Główny bohater, policjant, znalazł się na spotkaniu tajnej organizacji anarchistycznej i momentalnie, bez wysiłku, wszedł do grona władz. Każdy, kto odgrywa w tej organizacji rolę przywódczą, dostaje pseudonim, a pseudonimami są nazwy dni tygodnia. Nasz bohater stał się Czwartkiem, przywódca to Niedziela. Szybko okazuję się, że we władzach tej organizacji jest nieco więcej   policjantów. Powinni się oni zająć jej infiltrowaniem  , ale zaczynają od ustaleń, kto jest swój, a kto nie.    Im bardziej akcja rozkręca się, tym bardziej absurdalna się staje . Wszyscy cały czas filozofują i trudno natrafić na normalny dialog, bez dzielenia włosa na czworo. Zaczyna się od rozważań, czy każdy artysta to anarchista i jak należy to rozumieć.  A potem jest coraz gorzej.

      „Człowiek” to wg mnie rozprawa filozoficzna ,a nie żadna powieść, z całą pewnością zaś nie jest to ani powieść kryminalna, ani szpiegowska. Jest to pozycja dla naprawdę wybranych czytelników , szczególnie dla miłośników filozofii, wątpię, czy ktoś inny będzie w stanie przez nią przebrnąć. Jest trudna do słuchania, do czytania z pewnością też. Wydarzeniami zaciekawiłam się zaledwie w kilku momentach.  

    

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz