Zastanawiałam się nad kupnem tej książki. Zachęcał mnie sam
temat, czyli to, że na książkę składają
się korespondencje z Rosji z okresu lat
10. Rosja zawsze ciekawiła mnie i odstraszała , a poza tym moja wiedza o tym
państwie jest nikła. Zdecydowanie więcej wiem o historii , niż o współczesności
Rosji. Mam na myśli rzeczywistą wiedzą, a nie garść stereotypów. Odstraszało
mnie z kolei to, że całość może być trudna do przeczytania, a szczególnie
teraz, gdy jest gorąco. Przypuszczałam, że tego rodzaju lektura nie będzie w
stanie mnie wciągnąć. Na szczęście książkę kupiłam, przeczytałam w parę dni ,
niekiedy wymagała więcej uwagi, a niekiedy mniej , wciągała. I jestem bardzo zadowolona.
Książka składa się
z bardzo wielu rozdziałów o współczesnej Rosji, mowa jest i o polityce i
obyczajowości i kulturze, i historii, i religii, o wszystkim. Czasem jest
zabawnie, a czasem strasznie. Niekiedy mowa jest o rzeczach znanych, ale w
większości wręcz odwrotnie. A oto garść przykładów , wybrałam te, które zrobiły
na mnie największe wrażenie. Chociaż w tej książce właściwi wszystko robi na mnie
olbrzymie wrażenie.
Big brother w wersji rosyjskiej. Grono
uczestników spektaklu było oryginalne, składało się na nie m. in. złodziej i
striptizerka. To właśnie złodziej namówił pozostałych uczestników, aby zaraz na
początku programu solidarnie głosowali przeciwko temu uczestnikowi gry, który
zdobył największą sympatię widzów. I to on uczestniczył w ustaleniach , że 2
zwycięzców podzieli się nagrodą z
pozostałymi osobami . Gdy to właśnie on okazał się jednym z dwóch
zwycięzców, oświadczył, że z nikim żadną
nagroda się nie podzieli. Do tego wszystkiego cały czas oszukiwał i snuł
intrygi. Nie byłoby w tym może i nic
dziwnego, gdyby nie fakt, że bardzo podobał się widzom.
Wojny , Czeczenia i kradzieże
. Gdy porwany i zabity zostaje rosyjski żołnierz a szanse na znalezienie ciała nie są duże, zdarza
się wcale nie tak rzadko, że rozsyła za nim listy gończe jako za dezerterem
i stwierdza się, że ukradł on znaczną część broni swojego oddziału. W ten
sposób cała broń, które została np. rozkradziona przez oddział i sprzedana na
lewo wrogowi, na papierze figuruje jako ukradziona przez tego jednego „dezertera”.
Szansa, że prawda wyjdzie na jaw, jest nikła.
Jeden z „dezerterów” miał rzekomo ukraść
broń o łącznej wadze pół tony i wynieść to wszystko na własnych plecach. Rosyjska
armia nie traci w ten sposób dobrego imienia, bo zamiast złodziejstwa całego
oddziału, zwala się wszystko na jedną „czara owcę”.
Przestępczość i korupcja. Są tak nagminne, że praktycznie nie
ma możliwości dostania się na uczelnię w normalnym trybie . W ankietach 18 %
respondentów odpowiedziało, że gdyby ktoś groził ich mieniu czy życiu, to
zwróciliby się o pomoc do bandytów.
Przykłady tego typu można oczywiście mnożyć,
a nie zamierzam tu streszczać książki. Wrażenie podczas czytania jest
niesamowite, bo tyle mówiło się o zmianach w Rosji….
Zastanawiało mnie, na ile wiarygodny jest
Wacław Radziwinowicz, tzn. jaki procent w tym spojrzeniu jest subiektywizmu, a
ile obiektywizmu. Nie jestem znawcą, nie
potrafię się do tego odnieść. Jest on dziennikarzem – korespondentem Gazety Wyborczej
w Rosji , książka zawiera jego publikacje z lat 1998-2012. Z pewnością więc to, o czym pisze, obserwował
osobiście. Raziła mnie wyczuwalna nieco jego
„poprawność polityczna” w kontekście Czeczenii i terroryzmu. Z widoczną przyganą odnosi się on do tego, że
Rosjanie Czeczenów uznają za terrorystów i traktują ich ze sporą wrogością. To spojrzenie Rosjan jednak też nie
wzięło się znikąd i szkoda, że W. Radziwinowicz nie poświecił więcej uwagi
właśnie krótkiemu chociaż spojrzeniu na to, ile Czeczeni mają na koncie ataków terrorystycznych. Dwa
lata temu byłam na wycieczce m. in. w Rosji. Pilot opowiadał o wojnie Rosji i Czeczenii
i sporo miejsca poświęcił gigantycznemu okrucieństwu Czeczenów. Gdy wpadł im w
ręce żołnierz rosyjski, wyrafinowanym
okrucieństwem mogli się mierzyć chyba tylko z gestapo. Okrucieństwem wsławiły się też włączone do
walk dzieci czeczeńskie. A o tym wszystkim
nie mówi się wiele. I w książce też ten temat nie jest poruszony. Ale tych minusów
nie widzę w książce dużo.
Ogólnie 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz