W olbrzymiej masie kryminałów kryminały retro Ćwirleja trzymają poziom. Ćwirlej poza sporą dawką rozrywki dostarcza też sporą dawkę wiedzy o Poznaniu, ale nie w sensie dat i bezmyślnego przytaczania zdarzeń.
Wśród Poznaniaków z książki, opisywanych w 1930 r. sporo jest takich, którzy walczyli w Wielkiej Wojnie, czyli I wojnie światowej, w powstaniu wielkopolskim, a potem w wojnie bolszewickiej. Powstanie wielkopolskie jest tym wyróżnikiem, który jest absolutnie unikalny w całych naszych dziejach, jedyne skuteczne, wygrane postanie, po którym większość Wielkopolski wraz z Poznaniem musiała już zostać przyłączona do niepodległego państwa polskiego.
Intrygowało mnie zawsze, jak to się stało, że tam się udało, czy wynikało to tylko z okoliczności zewnętrznych? Czy życie pod niemieckim zaborem, gdzie w przeciwieństwie do rosyjskiego, panował porządek i dyscyplina, umiejętność logicznego i racjonalnego myślenia i tego typu czynniki, miały swój znaczenie? Nie robiąc żadnych historycznych wykładów, a jedynie retrospekcje do czasów m. in. powstania, Ćwirlej o tym właśnie pisze. Wszystkie te czynniki z pewnością odegrały swoja rolę. Wielkopolanie nie wywoływali powstań, nie mających żadnych szans na powodzenie. Znaczenie miały też kwestie psychologiczne. Wśród Poznaniaków sporo było takich, który czuli się Polakami, byli też zniemczeni, uważający się za Niemców. Sytuacja była mocno złożona, bo były mieszane małżeństwa, dzieci z tych małżeństw. Niejednokrotnie w ramach tej samej rodziny różne osoby miały inne poczucie przynależności państwowej. Ta świadomość złożoności sytuacji i racjonalna mentalność pozbawiona raczej romantycznych uniesień powodowała, że nikt ani nie chciał ginąć, ani niepotrzebnie zabijać.
Ćwirlej opisuje kwestię odbicia lotniska przez powstańców. Z kart powieści wynika, iż przed decydującym starciem dowódcy atakujących i broniących lotniska dogadali się, uznając że lotnisko jest nie do utrzymania i szkoda przelewać niepotrzebnie krew. Poddanie się nie wchodziło w rachubę, atakujący udawali więc, że atakują, a broniący, że bronią, a następnym etapem scenariusza było zdobycie lotniska przez atakujących. Kwestia powstania jest oczywiście bardziej złożona, ale te fragmenty są wyjątkowo intrygujące.
Poza tym w tym tomie można przyjrzeć się środowisku drobnych przestępców i arystokracji. Opisana jest też akcja prowokacyjna zorganizowana przez Niemców p-ko Polakom, mająca na celu wzbudzenie antypolskich nastrojów. Ta akcja jest fikcją literacką, ale trzeba mieć świadomość, że tego typu akcje faktycznie były przez Niemców przed wybuchem wojny organizowane.
8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz