Pisałam już wielokrotnie o cyklu z komisarzem Montalbano. Ten tom jest o tyle wyjątkowy, że niesamowicie wciąga zagadka kryminalna. Otóż nieznany człowiek wysyła do Montalbano dziwaczne wierszyki, w których jest zagadka, a równolegle do tego nie wraca do domu młoda, piękna dziewczyna. Z reguły u A. Camilleri zagadki kryminalne niespecjalnie wciągają, przynajmniej mnie. Tym razem nie mogłam się oderwać od książki. Są oczywiście i inne walory, jak zawsze to możliwość obserwacji komisarza oryginała, śledzenie jego lektur, wnikanie w jego rozmyślania itp. itd.
Pisałam już i o tych kryminalnych zagadkach i o samym komisarzu, o jego lekturach. Nie pisałam natomiast jeszcze o Sycylii jako o miejscu, z którym Montalbano jest tak integralnie związany, że bez niej nie potrafiłby chyba żyć, a gdzieś indziej z pewnością byłby innym człowiekiem. Miejsce i człowiek funkcjonują w symbiozie. Montalbano nigdy nie brał pod uwagę przeprowadzki. Przypomina mi to słowa tureckiego noblisty Orhana Pamuka, który mówi w wywiadach, że od urodzenia mieszka w Stambule i tylko tam czuje się tak naprawdę sobą. Partnerka komisarza Montalbano, Livia, zamieszkuje na północy Włoch, w Genui, i ani ona, ani Montalbano nie zamierzają się przeprowadzać. Trwają więc w związku na odległość.
Przeczytałam ostatnio gdzieś, że właśnie na Sycylii na jednym ze spotkań autorskich z Camillerim, właścicielka lokalnej księgarni powiedziała mu, żeby absolutnie nie dopuścił do ślubu Montalbano z Livią. Dla Sycylijczyków ktoś spoza wyspy jest obcy, a oni obcych unikają, ich przodkowie, a niekiedy i oni przeżyli wiele najazdów i uważają, że najlepiej im jest we własnym, rodzimym gronie. Szkoda byłoby psuć opowieść takim niewłaściwym mariażem. W tym tomie wątek ślubu w ogóle nie jest jeszcze w ogóle rozważany.
Montalbano mieszka nad samym morzem, słońca ma pod dostatkiem, a pływa kiedy chce. Punktualność i uporządkowanie nie są jego mocną stroną. Gdy wychodzi z pracy na obiady czy na spacery, kiedy to może spokojnie rozmyślać, nic stanowi to problemu. W genach chyba ma już dumę ze swoich przodków i wielowiekowej kultury, obecnej na tych ziemiach. Nie przepada za podróżami, nawet bez nich jest człowiekiem światłym. Najlepiej czuje się właśnie na swojej wyspie. Ma świadomość minusów, związanym z zamieszkiwaniem na Sycylii, jak np. prawdziwa mafia, ale widzi przewagę plusów.
8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz