Wydarzenia współczesne są naprawdę nudne, wątek, kto jest zabójcą, nie intryguje nawet w najmniejszym stopniu, co więcej, jest przewidywalny. Nawiązania do wojny i okresu powojennego też niczego nowego nie wnoszą. O tzw. Ziemiach Odzyskanych, gdzie wydarzenia się rozgrywają częściowo w okresie tuż powojennym, częściowo współcześnie, też zbyt wiele nie można się dowiedzieć. Wszystko jest ponure, z wojną, martyrologią.
Drażniące mocno jest moralizatorstwo autora, który ustami bohaterów wygłasza komentarze na różne tematy, komentarze te nazwałabym politycznie poprawnymi. Robi to wrażenie, jakby M. Stelar usiłował umoralniać czytelników. Przykładowo starszy już człowiek, Władek, którego matkę i siostrę w czasie wojny zabił esesman, wygłasza opinię, że o esesmanie nie można mówić Niemiec, to nie ma znaczenia, że to był Niemiec, bo to był człowiek. Władek przez całe życie był głęboko nieszczęśliwy, samotny i na dodatek nielubiany, ta tragedia zniszczyła mu życie. Jak dla mnie ta jego mowa jest w tym przypadku psychologicznie niewiarygodna i sztuczna. Nie chodzi o to, by podsycać nienawiść, ale pisarz winien właściwie odczytywać emocje ludzi i je opisywać, tak aby czytelnik lepiej rozumiał innych ludzi i świat. Moralizatorski ton podjął bardzo wyraźnie lektor, tego rodzaju fragmenty czytał mniej więcej takim tonem, jakim niektórzy księża wygłaszają kazania w kościele.
W ubiegłym roku M. Stelar otrzymał Nagrodę Wielkiego Kalibru za najlepszy kryminał, w tym roku otrzymał Nagrodę Wielkiego Kalibru Czytelników właśnie za „Milczenie”. Czytelnicy mogli jednak głosować tylko na powieści nominowane przez kapitułę, jest to więc średnio wiarygodne. Nie wiem, dlaczego tą nagrodę Stelar dostał, może za tą polityczną poprawność, za moralizowanie, za upraszczanie trudnych tematów, za wątki które są teraz mocno eksploatowane. Zerknąwszy na skład kapituły, można już spodziewać się tego, co będzie przez nią promowane. Nie ma obecnie żadnych szans na to, aby Nagrodę Wielkiego Kalibru dostał pisarz, prezentujący inne polityczne poglądy, niż członkowie kapituły. I nie ma tu znaczenia, że w książce może nie być żadnych odniesień do polityki. Nagrodę Wielkiego Kalibru dostają bez żadnego wyjątku tylko pisarze z tzw. mainstreamu.
4/10