wtorek, 31 października 2023

Sebastien Thiery "Kim jest pan Schmitt" - spektakl teatralny Teatr Współczesny Warszawa, reż. Jarosław Tumidajski

 Sztuka jest i szalenie śmieszna i dająca dużo do myślenia. Nie czytałam wcześniej tekstu, nie wiem nawet, czy jest dostępny. Oglądając, widzowie są nie tylko rozbawieni, ale śmieją się też na głos, ze mną też tak było. 

   Sztuka nie jest tylko śmieszną wydmuszką , ale daje sporo do myślenia.     Główny bohater o nazwisku Baran orientuje się, że dzieje się coś dziwnego, bo wszyscy uważają, że nie jest on tym, kim jest, tylko kimś innym. Otoczenie wmawia mu, że nazywa się Schmitt i że jest dermatologiem, ma córkę itp. Poza tym w mieszkaniu zniknęły jego i jego żony ubrania, pojawiły się za to cudze, podobnie z książkami. Widz nie wie, czy naprawdę dzieje się coś irracjonalnego, czy Baran postradał zmysły. 

    Nasuwa się masa pytań. Czy można tak bardzo przywiązać się do pewnej wizji swojego życia, żeby nie zauważać, lub nie chcieć zauważać, że nasze przekonania i sposób postrzegania świata są błędne i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością? Można, wystarczy popatrzeć na większość matek, które nie przyjmują do wiadomości, że np. ich dziecko robi coś złego, lub że jest mało zdolne itp. Czy warto żyć w takim kokonie, będąc odciętym od rzeczywistości? Pewnie jest to wygodne, ale ile można tak trwać?  Albo czy można być tak leniwym i bojaźliwym, aby zrezygnować z wszystkich planów i marzeń, zamiast tego tylko gnuśnieć i wyobrażać sobie lepszą wizję samego siebie? Inne pytania. Jeśli wiemy, że to my mamy rację, a całe otoczenie się myli, czy możliwe jest trwanie przy swoim światopoglądzie? Jak długo? Czy przy presji otoczenia, mediów, w ogóle jest to możliwe? Czy można nie dać się zunifikować i nie być konformistą? I jaką cenę się za to płaci? 

     Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze różne komiczne sytuacje i dialogi, coś w rodzaju satyry na rzeczywistość, niekiedy prztyczek w kierunku tzw. politycznej poprawności, przyjmującej niekiedy absurdalne kształty. Baran vel Schmitt dowiedział się że ma dorosłą córkę. Gdy ją zobaczył, zaczął mówić do żony, że on jest biały, ona biała, a córka czarna i jak to jest możliwe. W trakcie tego wywodu zaraz po wypowiedzeniu słów biały, żona się oburzyła i oskarżyła go o rasizm. Bardzo zabawna jest scena z psychiatrą, który przybył do Barana, w każdym zachowaniu swojego pacjenta widział coś nienormalnego i stanowiącego zaburzenie. 

9/10 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz