czwartek, 26 października 2023

Daphne du Maurier "Zatoka Francuza" - audiobook, czyta Marcin Stec

 

         Autorka mojej ulubionej książki, "Rebeki", pisała również i kicze, "Zatoka Francuza" jest właśnie takim kiczem, skończyłam ją słuchać właściwie tylko z zamiłowania do "Rebeki", licząc na to, że w miarę przebiegu wydarzeń coś się zmieni.

             Żyjąca w XVII wieku angielska arystokratka Dona, mężatka i matka dwojga dzieci, zakochała się w człowieku z zupełnie innej sfery. No i jak się można domyślić, pojawił się dylemat, czy przekształcić tą znajomość w coś poważnego i stałego, czy zostać przy dotychczasowym, znienawidzonym  trybie życia, przy boku niekochanego męża. Wybór ukochanego równoznaczny byłby z definitywną utratą pozycji towarzyskiej, z infamią i odcięciem od dzieci. Dylemat, co robić,  przyświeca całej powieści. Niespodzianka goni tu niespodziankę i nudzić się nie można. Nie można też znaleźć niczego głębszego. 

             Wiele osób w każdych czasach miewa chwile słabości, kiedy marzy nawet o chwilowym oderwaniu się od codzienności i o odrobinie szaleństwa. Są oni takim odpowiednikiem lady Dony. Opisanie tej tęsknoty jest jednym z niewielu walorów tego dzieła. Współcześnie na szczęście zmiana dotychczasowego życia jest zdecydowanie prostsza niż kilkaset lat temu.     

      "Zatoka Francuza" to po prostu niedorzeczna historia odpychającej, zanudzonej i rozkapryszonej arystokratki. Jej historia jest całkowicie nieprzekonująca, a Dona budziła moją głęboką odrazę. Już na początku powieści bez żadnej uzasadnionej przyczyny uznała, że musi określonego dnia dojechać do swojej nadmorskiej posiadłości. Uwaga woźnicy, że konie mogą tego nie przeżyć, kompletnie jej nie zainteresowała, to była jej zachcianka i musiała być spełniona. To czy dzieci mają ochotę jechać na odludzie, też jej nie interesowało. Z realiami historycznymi "Zatoka Francuza" też ma niewiele wspólnego. Pojawiający się w niej piraci, którzy w rzeczywistości byli niewykształconymi, bezwzględnymi złodziejami i rabusiami, pochodzącymi z dołów społecznych, tutaj jawią się jako wzór wszelkich cnót. Masa bzdur  przeszkadza mocno w odbiorze.    

3/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz