Książkę czyta się świetnie, chociaż nie jest to beletrystyka. Całość napisana jest tak, że autorzy kryminałów mogliby się uczyć. Wielkim plusem są też różnego rodzaju zdjęcia, np. portrety opisywanych kobiet, czy chociażby pałaców i zamków. K. Janicki zwrócił szczególną uwagę na temperament i charaktery opisywanych dam i na to, jaki miało to wpływ na funkcjonowanie państwa, a miało wbrew wszelkim pozorom, gigantyczny. Brakowało mi natomiast kalendarium na końcu, tzn. ważniejszych dat i wydarzeń, takiego kompendium. Opisana została Bona, Barbara Radziwiłłówna i Anna Jagiellonka.
Dla mnie najbardziej fascynująca była opowieść o Bonie, z racji wielkiego wpływu na politykę państwa, mowa jest też o tym, jak wyglądała sytuacja międzynarodowa czy wewnętrzna za jej czasów. Była to jednaj z najbardziej światłych kobiet na polskim tronie, ale jej charakter doprowadził ją do zguby, rozumianej nie tylko jako utrata władzy, ale też jako totalna klęska w relacjach z synem Zygmuntem Augustem i trzema młodszymi córkami, brak przyjaciół czy chociażby lojalnych znajomych. John le Carre pisał wielokrotnie o tym, jak w pracy wywiadu ważna jest znajomość ludzkich słabych stron, tej mrocznej cząstki każdego z nas. Idealnie byłoby mieć świadomość, jaki jest nasz słaby punkt. Bona tej świadomości nie miała. W bardzo dużym uproszczeniu wyglądało to tak, że miała trudny charakter, była szalenie apodyktyczna, a z biegiem czasu coraz bardziej. Skłócała się z olbrzymią ilością ludzi, nie potrafiła o nich zadbać i była małostkowa. Z biegiem czasu zrażała do siebie coraz więcej osób i stała się znienawidzona przed niemal wszystkich, a w każdym bądź razie przez zdecydowaną większość osób, które miały cokolwiek do powiedzenia. Gdy straciła wszystkich zwolenników, a jednocześnie Zygmunt August uniezależnił się od niej i zaczął forsować w sejmie swoje absurdalne pomysły, sejm w ostateczności był gotów je poprzeć , byleby tylko przy okazji móc pokazać Bonie, że nic już nie znaczy. Chyba nie miała przy sobie żadnej naprawdę życzliwej osoby, nigdy jej na tym nie zależało. Był to upadek na własne życzenie.
Porażający jest też opis relacji pomiędzy Zygmuntem Augustem a Boną, tak straszliwa nienawiść z jego strony, że echa dosięgły wszystkich dworów europejskich. Wiele miałby tu do powiedzenia psycholog czy psychoanalityk, ale ta nienawiść też nie wzięła się znikąd, wynikała z wcześniejszego podejścia Bony do niego, ze zrobienia z niego marionetki i z totalnym nieliczeniem się z jego uczuciami. Konflikt był powszechnie znany, ośmieszał instytucję króla i doprowadził do jej dezawuowania. Co z tego, że podczas innych wcześniejszych posunięć Bona wykazywała dalekowzroczność i przenikliwość, że była równorzędnym partnerem dla Habsburgów, jak finalnie jednak doprowadziła nie tylko do swojego upadku, ale i przyczyniła się pośrednio do upadku autorytetu władcy i wzrostu znaczenia pieniaczej szlachty.
Część o Barbarze Radziwłłównie jest szalenie ciekawa głównie jako romans, był to najsłynniejszy romans w całej historii naszego królestwa. Ale K. Janicki opisuje, jakie ten romans i później małżeństwo miały konsekwencje dla upadku państwa wraz z rozbiorami 200 lat później. Zygmunt August związał się z rodziną Radziwiłłów, postawił na magnaterię, dla naszej szlachty było to obraźliwe. A chcąc przeforsować na sejmie zgodę na koronację Barbary musiał przekupić masę osób, ponadawać liczne przywileje. Pozycja króla uległa olbrzymiemu osłabieniu wzrosła zaś siła najbogatszych możnowładców. Zdaniem Janickiego to już wtedy zaczął się proces upadku Rzeczpospolitej, ściślej mówiąc jego pierwszym etapem były zabiegi Bony o elekcję syna za życia starego króla, tzw. elekcja vivente rege, wówczas to Bona również musiała zabiegać o przychylność sejmu, przekupywać itp.
Część z Anną Jagiellonką pozostawiła u mnie największy niedosyt. Anna mimo iż była królem, nie królową, miała jednak znikomy wpływ na rządy. Brakowało mi informacji o tym, co działo się w polityce państwa w tamtym czasie. Opisy są skupione głównie na życiu osobistym Anny i Zygmunta Augusta. O Stefanie Batorym jest bardzo mało, co też jest minusem. Z książki K. Janickiego wynika, że Zygmunt August w zasadzie nie zajmował się rządami, tylko romansami, wróżbami, był degeneratem któremu było całkowicie obojętne, co działo się z państwem.
Wiele traumatycznych przeżyć miała na swoim koncie Anna Jagiellonka. Najpierw nienormalne małżeństwo rodziców, w którym ojciec, Zygmunt Stary, był całkowicie pod pantoflem żony, zarówno w sprawach państwa, jaki wszelkich innych. Żadne z rodziców nie było czułe i ani ona, ani rodzeństwo, może poza najstarszą Izabellą, nie zaznało od nich miłości. Potem Bona zarządziła opuszczenie Wawelu przez siebie i trzy najmłodsze córki i wyjazd na prowincjonalne wówczas Mazowsze, cały świat Anny się zawalił. Jeszcze później Anna zaczęła tracić bliskie sobie osoby, Bona wyjechała do Włoch, a siostry wydano za mąż i wyjechały za granicę. O zamążpójście Anny nie zadbała ani matka, Bona, ani brat, król Zygmunt August, a Anna jako młoda dziewczyna była jedną z najlepszych partii w Europie. Ostatecznie Anna została sama na Mazowszu, mimo swojej pozycji nikt się z nią nie liczył, zła sława matki spadła też na nią, miała też problemy finansowe, bo łożyć na nią winien sejm, czego nie robił. Anna Jagiellonka jest przykładem osoby, która względne szczęście osiągnęła bardzo późno, gdy została koronowana w 1575 w wieku 52 lat i zyskała wówczas, również względną samodzielność, największą jednak w całym swoim życiu. Rok później wyszła za mąż, zdaniem Janickiego małżeństwo to, aczkolwiek skonsumowane, było fikcją, Batory nie interesował się żoną, według z kolei Jasienicy był nie najgorszym mężem. Dopiero wówczas odkryła, że ma smykałkę do interesów i talent dyplomatyczny. Czy życie Anny mogło w tamtych okolicznościach być szczęśliwsze? Czy ktoś inny na jej miejscu mimo tylu przeciwieństw mógł to wszystko inaczej rozegrać? Każdy czytelnik sobie może odpowiedzieć na to pytanie.
8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz