Do
tej pory to najlepszych z dotychczas przeczytanych przeze mnie tomów z serii z Jackiem
Reacherem. Lee Child prowadzi równolegle kilka wątków, wydarzenia toczą się dynamicznie
i wciągają. W Nowym Jorku jest szemrany biznesmen, który chce zniszczyć całkiem
sympatyczne małżeństwo i pozbawić ich dorobku całego życia. W tle pojawiają się
reminiscencje z wojny w Wietnamie, jest też bowiem i starsze małżeństwo, którego
syn zaginął właśnie podczas tej wojny. Reacher usiłuje pomóc w ustaleniu, co
stało się z zaginionym. Pod koniec zaskoczenie jest pełne i to w każdym z wątków.
Nie ma chyba takiego tematu, którego Lee Child nie byłby w stanie opisać w taki
sposób, że zaczyna on niemal fascynować
czytelnika.
Smaczkiem jest też to, że część wydarzeń
rozgrywa się na jednym z wyższych pięter w World Trade Centre, jako trzeci tom
cyklu „Wróg bez twarzy” został napisany przed 11 września. W wieży odczuwało się
podmuchy wiatru, budynek bowiem bardzo, ale to bardzo nieznacznie przechylał
się, gdy wiatr był silny. Mocno słychać
było też jadącą windę. No i w tym tomie Reacher jest zakochany, przeczytałam już
połowę cyklu, nie za kolejnością i do tej pory jeszcze się to nie zdarzyło.
Lee Child w tym tomie szalenie mocno
podkreśla indywidualizm Reachera, jego niestandardowy bohater staje przed
realną pokusą ustatkowania się i skończenia z włóczęgą. Kocha z wzajemnością
bardzo bogatą kobietę. Jedna jego część realnie bierze pod uwagę opcję ustatkowania
się, druga jednak cały czas przypomina mu, że wariant - dom, praca, dom, żona,
dzieci itp. to nie jest jego powołanie, że nie jest do tego stworzony i że
najprawdopodobniej na ta droga w dłuższej perspektywie czasowej nie przyniesie
nikomu szczęścia. Presja otoczenia na zmianę już od kilku lat była bardzo silna,
osobowość Reachera też jest bardzo silna.
Ciekawy jest też wątek jednej z postaci drugiego
planu, kobiety którą właśnie chce zniszczyć biznesmen. Do czasu spotkania z tym
psychopatą niczym szczególnym się nie wyróżniała, zaś w chwili kryzysu i
zagrożenia życia wydobyła z siebie siły, o istnieniu których nawet chyba się nie podejrzewała. Mimo
przerażenia, ryzykując nawet i utratą życia, zaaranżowała sytuacje, które jej zdaniem mogły
uratować ją i jej męża. Lee Child uwielbia takie motywy, z reguły w każdym
tomie poza oczywiście Reacherem jest też ktoś inny, kto się nie poddaje, nie
panikuje i w kryzysowej sytuacji stawia czoło niebezpieczeństwu. Świetnie się o
czymś takim czyta, nasiąka się wręcz takim klimatem.
5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz