wtorek, 21 sierpnia 2018

Orhan Pamuk „Stambuł. Wspomnienia i miasto”

Okładka książki Stambuł. Wspomnienia i miasto


Jest to książka dziwna, na wskroś oryginalna, trochę wspomnienia , trochę rozmyślania o historii, sztuce, literaturze, a wszystko to w ścisłym powiązaniu z miastem, które pisarz kocha od urodzenia i w którym mieszka całe życie. Jest to miłość dojrzała, bo ma jednocześni świadomość upadku i nędzy obecnego Stambułu.  Czytając ją nie sposób nie myśleć o miastach, z którymi czytelnik jest czy też był uczuciowo związany. Pamuk stwierdza i słusznie zresztą, iż miasto, w którym się mieszka, ma głęboki wpływ na człowieka, że mieszkaniec przesiąka atmosferą, klimatem tego, czy miasto i było i jest. Gdyby ktoś urodził się i mieszkał w innym mieście, niż to ma miejsce w rzeczywistości, byłby innym człowiekiem.

      Mówiąc miasto,  ma na myśli ulice, budynki, skwery, klimat, dźwięki, zapachy, literaturę, jaka w nim powstała i jaka powstała o nim, wydarzenia, które kiedyś się na jego terenie rozegrały i które rozgrywają się obecnie , ludzi , którzy w nimi żyli, nawet choćby i przejazdem i tych, którzy żyją obecnie. W przypadku Stambułu częścią jego integralną jest Bosfor, statki, promy, mewy, katastrofy, które się na jego wodach rozegrały, a nawet i te, które zaistnieją w przyszłości. To przechadzki z rodzicami nad Bosfor, potem wypady z kolegami, spotkania z pierwszą miłością. To wspomnienia, które nierozerwalnie związane są z konkretna ulicą, czy dzielnicą, muzeum, czy jakimkolwiek innym miejscem Stambułu.

     Każde miasto z racji usytuowania mierzy się z innymi problemami. W Stambule spotyka się Wschód z Zachodem, Azja z Europą, nowoczesność z tradycją. Żyjąc na skrzyżowaniu kultur zyskuje się szerokość spojrzenia. Patrzy się na zjawiska, mając świadomość, że wszystko staje się względne w zależności od perspektywy patrzenia. Przykładowo dla Europejczyka rok 1453 to „upadek Konstantynopola”, a dla Azjaty i nawet dla Turka data ta nie ma nic wspólnego z żadnym upadkiem, tylko ze wspaniałym  zwycięstwem ich niegdysiejszego imperium.  

      Pamuk snuje swoją opowieść bez wyznaczania sobie jakichkolwiek ograniczeń, czasowych czy innych, mało jest ścisłych dat, podkreśla natomiast mocno subiektywność swojego spojrzenia. Dla niego jako dziecka gdy Bosforem płynął w okresie zimnej wojny szpiegowski okręt radziecki, trząsł się w sensie dosłownym cały dom i całe miasto. On to odebrał właśnie tak i nawet jako dorosły nie widzi potrzeby , aby weryfikować to z odczuciami innych osób, które pamiętają ten okręt. Każdy ma bowiem swoją własną historię ukochanego miasta i wszelkie próby zobiektywizowania wydarzeń nie mają żadnego sensu. On czuł, że dom się trzęsie, może nawet się rozpaść i tego doznania nikt mu nie odbierze, podobnie jak i strachu przed tym okrętem. Na jednej z kart powieści pada też porównanie do malarstwa. Dobre są jedynie te obrazy, gdzie malarz przedstawił malowane miejsca subiektywnie, a niekoniecznie zgodnie z realiami. Bo to było właśnie jego, jedyne w swoim rodzaju spojrzenie.

      W ten właśnie sposób napisana jest cała książka. To unikalne spojrzenie na mieszkańców coraz bardziej podupadającego miasta, ogarniętych wieczną melancholią, którzy nawet mimowolnie patrząc na wspaniałe zabytki, wracają myślami do dawnej potęgi. Ale wbrew pozorom nie jest to tylko opowieść o Stambule, Noblista napisał swoje dzieło tak, że każdy chyba czytając je, snuje jednocześnie swoją własną historię swojego miejsca na ziemii.

5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz