Miło
to być coś wyjątkowo ciekawego, wartka
akcja, wyjątkowo wciągająca czytelnika do tego stopnia, że nie można się
oderwać od czytania. Miały być też rozważania o etyce, o nieśmiertelności,
uczuciach ludzkich. Czego w tej książce miało nie być … Jedynym jej plusem w
rzeczywistości jest to, że mimo bełkotliwej treści czyta się ją całkiem dobrze
( poza obrzydliwymi scenami z fizjologicznymi opisami seksu i torturami) Autor umie pisać, tylko tyle, że mimo barwnego życiorysu, nie ma nic oryginalnego
czy ciekawego do przekazania. Pisze w szaleńczym tempie grubaśne książki , a
nie ma czasu, aby cokolwiek przemyśleć.
Całość to dla mnie kompilacja
„Nowego wspaniałego świata” Huxley’a, „Roku 1984” Orwella, „Blade Runner’a” Dicka a także wspomnień z łagrów , to
ostatnie przeniesione do wersji futurystycznej. Chętni mogliby poszczególne
sceny z „Futu.re” klasyfikować , która z którego dzieła jest zaczerpnięta, a w
najlepszym razie zainspirowana. Szereg
scen mogłaby ponadto posłużyć jako gotowy scenariusz to filmów hard porno w
wersji sado – maso. Opisy seksu z tej książki należą do najbardziej
obrzydliwych w literaturze, jakie czytałam. Autor ma chyba spore problemy z
samym sobą, niemal w każdej scenie z erotyzmem jest przemoc, np. marzenia o
gwałtach, w tym z przybijaniem ręki kobiety do podłogi gwoździem i
zastanawianie się, jak bardzo krzyczałaby. Opisy są wyjątkowo naturalistyczne
ze szczegółowym uwzględnieniem fizjologii.
Główny bohater, raz określany numerem, innym razem , rzadko, imieniem, jest Nieśmiertelnym, który zajmuje
się ściganiem kobiet , które zaszły w ciążę i jej nie zarejestrowały. Gdy takową znajdzie, zabiera jej dziecko.
Dziecko trafia do internatu, gdzie z rodzicami nie może mieć żadnego kontaktu,
a wychowywane jest tam w reżimie i warunkach przypominających radzieckie łagry,
z torturami fizycznymi i psychicznymi na porządku dziennym. Matce wstrzykiwany
jest zaś zastrzyk, które powoduje , że w przyśpieszonym tempie zaczyna się
starzeć i najpóźniej za 10 lat umiera. Ludzie żyją w gigantycznych
metropoliach, które mieszczą się w wielkich wieżowcach , bogaci na górze, a
biedni na dole. Wynika to oczywiście z
przeludnienia. Przeciętne mieszkania mają powierzchnię kilku metrów kwadratowych.
Całość jest pustą wydmuszką. Nie znalazłam tam niczego odkrywczego,
tylko pseudointelektualne odkrycia. Te odkrycia to przykładowo „newsy” na miarę
XXI wieku : starsi ludzie też maja uczucia, starszego człowieka też można
kochać, gdy kobieta nie może mieć dziecka - może być z tego powodu
nieszczęśliwa, ojcostwo czy macierzyństwo mogą uszczęśliwiać i in.
Znacznie ciekawsze i wbrew wszelkim pozorom, głębsze refleksje na temat nieśmiertelności, są
w musicalu „Wampiry” w piosence „Wieczność” , polecam chociażby na you tubie w
wykonaniu artystów z naszej „Romy”.
Ta książka to moje największe
rozczarowanie w tym roku. Jeżeli robiłabym ranking na najgorszą książkę
przeczytaną w danym roku, to ta z pewnością zajęłaby pierwsze miejsce w roku
2015r.
A poza tym wszystkim to nie wiem, dlaczego wszystkie wizje przyszłości w
różnych dziełach literackich czy filmowych, przedstawiane są w tak czarnych
barwach. Poza wojnami, ludziom generalnie żyje się przecież coraz lepiej. Jest
olbrzymi postęp medycyny, techniki, jest masa wynalazków, ułatwiających życie.
Kobiety są samodzielne, nie są zdane tylko na męża. Nie musi się tkwić na siłę
w różnych koszmarnych małżeństwach, istnieją rozwody. Jest tolerancja dla chorych psychicznie,
dzieci pozamałżeńskich, można też żyć w związkach nieformalnych . Jest inne
podejście do zwierząt. Poziom edukacji społeczeństwa jest
nieporównywalny do tego sprzed np. 100 lat. Przykłady można mnożyć.
1/6