„Kieszeń pełna żyta” to typowy kryminał A. Christie. Idealnie
nadaje się do tego, aby odszukiwać w
świecie rzeczywistym sylwetki osób , sportretowanych przez pisarkę. Jak już
pisałam wcześniej, uwielbiam coś takiego robić. Zawsze podczas czytania
Christie zastanawiam się, kto z moich znajomych lub rodziny ma taki sam
charakter , jak ktoś z bohaterów książki.
W tym przypadku jest to typowa książka Chrisite, bo wiadomo, że zabił
ktoś z domowników, których wielu nie jest. A wszystkich poznajemy po kolei.
Charaktery są ponadczasowe.
Wydarzenia
rozgrywają się w olbrzymim domostwie bardzo bogatej rodziny , nazwanej
przekornie Domkiem pod Cisami. Wszystko rozpoczyna się od zgonu pana domu –
przedsiębiorcy Rexa Fortescue, który zaraz po przyjściu do biura i wypiciu
herbaty padł trupem. Okazało się, że został otruty niacyną,
która działa bardzo szybko . Nie
ma innej możliwości, jak ta, że został on otruty w domu podczas śniadania. A w
domu była jego żona, druga już, młodziutka, po której widać, że poleciała na
jego pieniądze. Kobieta ta miała kochanka, jeszcze bardziej chytrego, niż ona
sama, bo kochanek ten z kolei miał plan, że gdy ona zostanie bogatą wdową, będzie
chciała ponownie wyjść za mąż, a on będzie pod ręką. Był też dorosły syn
Parsival z żoną. Parsival robił idealne
pierwsze wrażenie, był pupilkiem ojca,
ale to tylko pozory, im bardziej się go poznawało, tym bardziej widoczne był,
że pod maską uczciwego człowieka kryje się ktoś inny. Jego żona pozornie robiła
wrażenie mało rozgarniętej, ale w rzeczywistości w niektórych momentach widać było
całkiem bystre, chytre spojrzenie. Córka Rexa wydawała się najnormalniejsza z
całej rodziny . Służba to wyjątkowo głupia służąca – Gladys, sprytny , lubiący
zaglądać do kieliszka kamerdyner, pyskata kucharka i uporządkowana ,
inteligentna zarządzająca domem Mary Dove. Po śmierci pana domu do Domku pod Cisami
przybył z zagranicy drugi syn, ujmujący, ale będący w permanentnym konflikcie z
ojcem, Lancelot z żoną.
W miarę, jak rozgrywają
się wydarzenia, można śledzić charaktery tych osób. Dla mnie najtrudniejszym
było znalezienie alter ego kochanka żony. Znam sporo kobiet, wychodzących za
mąż dla pieniędzy, nawet za odrażających
staruchów . Wydawało mi się, że nie znam za to męskiego odpowiednika takiego
charakteru. Po głębszym zastanowieniu
okazało się, że sporo jest takich i w moim otoczeniu.
Jak to u A. Christie
bywa, jest i tajemnica z przeszłości. Rex długo wcześniej był współwłaścicielem
kopalni w Afryce. Jego wspólnik zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach, a
wszystko wskazuje na to, że mógł mieć z tym związek właśnie Rex. Zmarły w Afryce wspólnik miał żonę w i dwoje
dzieci. Nie można wiec wykluczyć, że któreś z dorosłych dzieci mogło wejść do
rodziny Fortescue i dokonać zemsty.
Christie wplotła
w akcję różne dygresje na temat charakteru ludzkiego. Są one stale
zastanawiające. Przykładowo w jednej ze scen Mary Dove była wypytywana przez policjanta na
temat tego, czy w określonym momencie widziała przez okno kogoś w ogrodzie. Mary
widziała i od razu powiedziała, że wydawało jej się, że to był …..tu podała
imię tej osoby, nazwijmy go X. Nie mogę oczywiście napisać, kto to mógł być, którego zabójstwa to
dotyczyło i jaki był związek tego mężczyzny z wydarzeniami. Wszystko jest jasne
dopiero na końcu . Policjant zakomunikował Mary, że to nie mógł być X, bo o tej
godzinie nie było go w domu. Mary przypomniawszy sobie, że rzeczywiście o tej
godzinie X w domu nie był, zaczęła się wycofywać z tego, co powiedziała.
Uznała, że musiał to jednak być ktoś inny. Okazało się później, że jednak
pierwsze skojarzenie było trafne i faktycznie to był X. Gdyby policja wzięła
pod uwagę tą ewentualność, że X był w ogrodzie, przyśpieszyłoby to
rozstrzygnięcie sprawy. Skojarzyło mi się od razu, jak często ludzie wycofują
się ze swoich spostrzeżeń lub w ogóle
zmieniają zdanie pod wpływem cudzej sugestii. A sugerujący z kolei w rozmowie niczego nie zyskują od
drugiej strony. No i często przecież tak
bywa, że gdy chcemy sobie coś przypomnieć, czy skojarzyć, trafne jest właśnie
pierwsze wrażenie, czyli coś, co wynika z podświadomości, co nie podległo
jeszcze obróbce intelektu. Szkoda, że często rezygnujemy z tego, co od razu nam przyszło do
głowy jako pierwsza myśl lub pierwsze wrażenie.
Różnych ciekawych obserwacji
charakterologicznych jest zdecydowanie więcej, nie sposób tu wszystko wymienić.
Szczególnie ciekawe było ukazanie, jak bardzo szkodliwa może być zwykła głupota,
niemal tak, jak i prawdzie wyrachowanie, połączone z olbrzymim intelektem.
Zauważyłam
jeszcze jedno. Parę lat temu oglądałam film „Kieszeń pełna żyta” z Joan
Hickson. Pamiętałam mniej więcej film, gdy czytałam książkę. Ku swojemu zaskoczeniu
zauważyłam, że jeśli ktoś czytałby bardzo, ale to bardzo uważnie, zauważyłby jednak
pewne mini poszlaki, które bardzo wcześnie wskazywały na właściwego mordercę.
Były też i mylne poszlaki, wskazujące na innych, ale te właściwe były znacznie
sensowniejsze i znacznie bardziej sugestywne.
Nie wiem, czy pisarka zrobiła to celowo, czy tak tylko jej wyszło. No i życiu też tak jest, jeżeli
obserwowalibyśmy ludzi wnikliwiej, mniej byłoby zaskoczeń co do ich zachowania .
Wydawca napisał,
że jest to najbardziej gorzka powieść A. Christie. Faktem jest, że wszyscy
niemal bohaterowie są tutaj obrzydliwi, a po zabitych nikt nie płacze. Ale i
tak z tym stwierdzeniem się nie zgadzam. W innych jej powieściach też tak bywa.
6/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz