sobota, 21 czerwca 2014

Ian McEwan - „Pokuta” – audiobook, czyta Zbigniew Zapasiewicz i Olga Sawicka


Pokuta


Temat oryginalny, ale Mc Ewan moim zdaniem szczególnego talentu do pisania  nie ma. Wiem, że jest laureatem wielu nagród, że „Pokuta” uchodzi za dzieło wybitne, ale ja odbieram go inaczej . Temat książki znany jest głównie z filmu J. Wright`a.  Początek powieści  rozgrywa się letniego dnia w 1935r.  posiadłości bogatej brytyjskiej rodziny Tallisów. Najstarsza córka Tallisa,  Cecilia,  tego właśnie dnia czuje, że zakochała się w znanym od dzieciństwa Robbiem, synu sprzątaczki, pracującej w ich domu. Uczucie to jest odwzajemnione. Młodzi kochają się w bibliotece . Świadkiem tej sytuacji jest młodsza siostra Cecylii – Briony, 13 – letnia dziewczynka , aspirująca do bycia  dramatopisarką, mająca bardzo bujną wyobraźnię.  Wyobraża ona sobie, że Robbie  robił jej siostrze krzywdę i że to ona swym nagłym wejściem Cecilię uratowała. Tego samego dnia kuzynka sióstr  zostaje zgwałcona, nie mówi jednak , kto jest sprawcą.  Briony opowiada policji, że jest pewna, iż sprawcą był Robbie, bo widziała, jak odchodził z miejsca zdarzenia. Policja i sąd dają wiarę zeznaniom dziewczynki, niewinny chłopak zostaje skazany i osadzony w więzieniu. „Szansa” na wcześniejsze wyjście pojawia się dopiero z chwilą wybuchu wojny, kiedy to więźniowie dostają propozycje zaciągnięcia się do wojska. Briony stosunkowo szybko uzmysławia sobie, że chyba jednak nie jest taka pewna, czy widziała Robbiego. Z biegiem lat zyskuje natomiast pewność , że nie mogła widzieć Robbiego i że w dużej mierze cała historię o tym, że to on jest sprawcą gwałtu,  świadomie zmyśliła.  Żyje z poczuciem winy, z którym nie jest w stanie się uporać.  Nie potrafi już stwierdzić, jak wszystko wyglądało naprawdę. Jako pewne   zadośćuczynienie za to, co zrobiła , postanowiła w czasie wojny zatrudnić się w szpitalu jako pielęgniarka.


    Sam temat – poczucie winy - niewątpliwie jest ciekawy, w tym przypadku McEwan mnie jednak  nie przekonuje. 

     Briony chciała zabłysnąć ,  być w centrum uwagi i opowiedziała historyjkę o Robbiem jako dziecko. Ciężar odpowiedzialności za wszystko,  co się stało, spadać powinien na rodziców, którzy wiedzieli o jej wybujałej fantazji i na cały aparat sprawiedliwości : policję , prokuraturę i sąd. Wyrzuty sumienia w tej sytuacji są przesadzone i wydają mi się mało realne.

    Mało realna wydaje mi się też  sytuacja, by można było kogoś skazać za gwałt tylko i wyłącznie na podstawie jednego dowodu, jakim były zeznania dziecka, rzekomo przypadkowego świadka .

    Nie odpowiada mi kompletnie sposób narracji autora. Pisze on strasznie ciężko. Olbrzymią część książki stanowią opisy pracy pielęgniarki w szpitalu w czasie wojny, trwało to chyba 2 godziny. Kolejne 2 godziny trwała opowieść o tym, co działo się wśród żołnierzy w okolicach Dunkierki , jakie mieli nastroje, czym się zajmowali itp. Sporo miejsca poświęca też on  łopatologicznym charakterystykom postaci, głównie na początku, są to jednak od początku do końca charakterystyki powierzchowne, nigdy nie zagląda on do samego wnętrza. Nie znosiłam też wręcz behawiorystycznych opisów, np. Robbie  zdjął buty i zobaczył, że ma dziurawe skarpetki. No i następuje opis, jak wyglądała stopa w dziurawej skarpetce. Było to i nudne ,  do niczego niepotrzebne i nie miało jakiegokolwiek znaczenia dla przebiegu wydarzeń. Takich idiotycznych opisów jest cała masa.   Nie podoba mi się język autora, gdy słuchałam Pilcha, była zachwycona  sposobem budowania zdań, pewnym rytmem opowieści, tutaj tego nie ma.

 
   W powieści jest cała masa wątków : miłość Cecilii  i Robbiego, poczucie winy Briony, wątek kuzynki, potem praca w szpitalu, wojna i Dunkierka , relacje pomiędzy siostrami po tym, co się stało  . Objętość książki wielka nie jest. Tematy są zaczęte, liźnięte, ale nie są wyczerpane. Pamiętam za to, jak bardzo podobał mi się film , tam wątki zostały okrojone , doszło do pewnych zmian i miałam poczucie, że film jest  doskonały.    

      Myślę, że byłam w stanie wysłuchać całości tylko dzięki Zapasiewiczowi, który „ratował” książkę.  Czytał nie narzucając się, tak jakby go nie było. Sawicka czyta tylko jeden, ostatni rozdział.

3/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz