Gdy włączyłam płytę w samochodzie rozległ się niski, seksowny, szalenie przykuwający uwagę głos Andrzeja Łapickiego. Wiedziałam, że nie oderwę się od płyty, chociażby dla tego głosu. I dlatego zacznę od końca. Wykonanie jest rewelacyjne.W tym przypadku wydarzenia rozgrywają się Stanach, w środowisku, gdzie na porządku dziennym jest szantaż , fałszerstwo, a poza tym dochodzi do morderstwa. Męski głos w tym przypadku jest dobrym pomysłem. Łapicki świetnie przybierał inne intonacje, gdy odczytywał partie swojego bohatera, adwokata, prowadzącego cos w rodzaju własnego śledztwa, inne gdy jego adwersarzy, np. redaktora naczelnego gazety, utrzymującej się z kompromitowania ludzi, szantażowania itp. Inaczej oczywiście jeszcze brzmi, gdy czytał głosy kobiet, chociaż one w tym przypadku nie były wcale lepsze, pod względem moralnym, od mężczyzn.
Autor miał niebanalny życiorys. Studiował prawo i fascynował się boksem, zasugerowano mu więc na uczelni, że z boksu musi zrezygnować. Zrezygnował, owszem, ale z uczelni i nadal zajmował się boksem, a co do prawa, to stał się samoukiem, w innym stanie zdał wszystkie egzaminy, dzięki którym mógł wykonywać zawód adwokata. Adwokatura zaczęła go jednak nudzić i zaczął pisać książki detektywistyczne z adwokatem Masonem w roli głównej. Około 40-tki stał się zawodowym pisarzem. W międzyczasie rozstał się z żoną i związał ze swoja sekretarką. Ożenił się z nią po śmierci żony. Drugą żonę uwiecznił w swych powieściach i opisał jako sekretarkę Masona, Dellę. Występuje ona w „Aksamitnych pazurkach”, jest pracowita, uczynna , dokładna, zaradna i ślepo posłuszna swojemu mocodawcy. Odgadywała jego życzenia, nawet niewypowiedziane. W każdym bądź razie zawsze podziwiam ludzi, którzy potrafią zaryzykować, dążą do tego, żeby robić to, co lubią i Gardner mi zaimponował. A w książkach zawsze można odnaleźć charakter piszącego, w tej też.
Ku mojemu
zaskoczeniu, o Gardnerze piszą też prof.
Wojciech Burszta i Mariusz Czubaj w dziele „Krwawa setka. 100 najważniejszych
powieści kryminalnych”, mowa jest tam o innej powieści Gardnera, ale wszystkie
te powieści składają się na cykl z adwokatem Masonem.
Co do akcji, to, do Masona przybywa
pewnego dnia klientka, która informuje
go, że wraz ze swoim przyjacielem była przypadkowo w lokalu, w którym doszło do
morderstwa. Jej przyjaciel to polityk i ujawnienie tego, że był na miejscu zbrodni , może mocno zaszkodzić
mu w karierze. Ona z kolei jest mężatką i również nie chciałby nagłośnienia
tego, gdzie i z kim była. Pani Griffin powiedziała też Masonowi, że o sprawie tej wie już pismo brukowe „Pikantne
wiadomości”. Mason udał się więc do redaktora naczelnego celem przekupienia go.
Oświadczył, że jeżeli informacja o jego klientce nie ukaże się w gazecie, on wykupi
drogą reklamę. Przystąpiono więc do umawiania ceny „reklamy”. Sprawa zaczęła
się jednak komplikować coraz bardziej. Okazało się, pismo utrzymuje się z
szantażu , a na dodatek jego nieformalny
właściciel to mąż Evy Griffin, który wkrótce zostaje zamordowany.
Znalazłam
tu to, co lubię. Mały krąg osób, wiemy, że ktoś z nich jest mordercą. Można analizować
charaktery , typować sprawcę. Jest trochę jak u A. Chritie. Jest to oczywiście klimat
retro, akcja nie pędzi aż tak szybko, nie ma tylu wątków, co w powieściach
współczesnych, trupów też za wiele nie ma. Jest trochę tak , jak w starym kinie… Płyta idealna na podróż, ok. 5 godzin.
4/6
4/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz