sobota, 21 września 2013

„Kot, który" seria






Ta sympatyczna pani to autorka mojej ulubionej „kociej serii”  , czyli Lilian Jackson Braun, Kanadyjka, wielka miłośniczka kotów , żyła prawie 100 lat  od 1913r. do 2011r. .   Seria o Koko i Yum Yum , wspaniałych syjamczykach i ich opiekunie Jamesie Qwilleranie   jest absolutnie fantastyczna i jestem jej wielka fanką. Szczególnie polecałabym ją miłośnikom kotów  i kryminałów. Każdy bowiem tom z serii to oddzielny kryminał, łączy je jednak osoba Qwilla i kotów . Nie jest to oczywiście  literatura typu „Wojna i pokój”, są to książeczki lekkie i przyjemne, ale zarazem bardzo mądre , jedna na wieczór to absolutnie  w sam raz. Są niesamowicie pogodne i każda taka lektura z miejsca zdecydowanie poprawia na długo nastrój.

Cały cykl zaczyna się od tomu pt. „Kot, który czytał wspak” , gdzie poznajemy Qwilla i Koko. Qwill jest mężczyzną po 40-tce, bezdzietnym rozwodnikiem, dziennikarzem. Jest też wielkim fanem literatury, kupuje i wypożycza z biblioteki masę książek, cześć z nich czyta głośno przy  swoich kotach, twierdząc, że to dobrze na nich wszystkich wpływa. Wiemy zawsze, jakie książki aktualnie on czytuje, jest więc dodatkowa atrakcja, tym bardziej, że Qwill często rozmawia o tych dziełach, znamy też jego myśli po lekturze, czy nawet w trakcie. Sięga z reguły do klasyki, ale musimy pamiętać, że autorka jest Amerykanką i dla niej , a tym samym dla Qwilla , klasyka to co innego, niż dla nas. Przykładowo byłam bardzo zdziwiona, gdy Qwill czytał w jednym z tomów Twaina, ten zawsze kojarzył mi się  literaturą dla dzieci. Z przemyśleń Qwilla nie wynikało jednak absolutnie, aby czytał książkę dla dzieci. Po wielu latach sięgnęłam więc znowu do Twaina, aby się przekonać, jak to jest. Ale to tylko taka dygresja. Qwill kocha też muzykę, wiemy zawsze, czego słucha . Pasjonuje się też teatrem, wiemy, jakie sztuki ogląda , co o nich myśli, sympatyzuje z miejscowym teatrem amatorskim, wiemy wiec, co myślą aktorzy o sowich rolach itp. Seria jest więc dodatkowo mocno pouczająca i zdecydowanie dla inteligentów. Muszę też dodać, że Qwill w pierwszym tomie  dopiero co wyszedł z problemów alkoholowych. Z uwagi na swój dawny nałóg i na to, że pozawalał sporo rzeczy w pracy,  stracił pracę w prestiżowym piśmie w wielkim mieście  i znalazł się jakby na zsyłce, na prowincji , w piśmie prowincjonalnym, gdzie musi się jakoś odnaleźć.    Jest mu szalenie trudno, ale  książki te, jak wspomniałam, są lekkie i nie ma tutaj głębokich opisów psychologicznych, jak to Qwill zmaga się z problemami, tylko pokazane jest, jak podchodzi do nich z pogodą ducha. Qwill  wynajmuje pokój w rezydencji bardzo znanego dziennikarza, krytyka sztuki. Krytyk wkrótce ginie w tajemniczych okolicznościach , a nasz bohater staje się opiekunem kota, który należał do zamordowanego . Kot ten,  czyli  Kao Ko Kung, inaczej  Koko, jest niezwykły, ma paranormalne zdolności , lub inaczej widzi, słyszy i przeczuwa to, czego ludzie nie są w stanie spostrzec.  Wszyscy opiekunowie zwierząt, w tym również niżej podpisana, doskonale wiemy, że tak to właśnie z kotami jest.  Dzięki temu Koko niejednokrotnie będzie pomagał Qwillowi w wielu sprawach.

W drugim tomie Qwill przygarnia wyrzuconą na bruk kotkę Yum Yum   i coraz lepiej odnajduje się w nowym środowisku. Jest to szalenie ciepły człowiek, życzliwy  , łatwo nawiązuje znajomości, jest elokwentny, ale jak trzeba , bywa też i złośliwy i potrafi pokazać pazurki. Jako dziennikarz ma bardzo oryginalny styl pisania, bo  w każdym człowieku , o którym pisze,  stara się znaleźć dobre i najmocniejsze strony. I pisze właśnie o nich . 

W jednym z kolejnych   tomów Qwill dziedziczy fortunę, ale pod warunkiem zamieszkania przez okres ca najmniej lat 5 w małej mieścinie Pickax na zapadłej już prowincji. Decyduje się na próbę tam zamieszkać i mimo tego, że wszystko, na co się natyka,  jest odmienne od tego, do czego przywykł, adaptuje się coraz bardziej. We wszystkich spotkanych osobach i miejscach dostrzega plusy, a jeżeli już się nie da, to nie tragizuje z tego powodu.    I zapuszcza tam korzenie, jest zadeklarowanym singlem, chociaż ma bliską przyjaciółkę, ale jak twierdzi, jego rodzina to Koko i Yum Yum, a małżeństwo już przerabiał.  Nie ma też dzieci i nie chce mieć, ale ma sporo znajomych i przyjaciół w przeróżnym wieku. Oczywiste jest, że ma szalone powodzenie u kobiet, jest to po prostu ideał mężczyzny – w rzeczywistości takich nie ma , ale poczytać raz na jakiś czas z przymrużeniem oka można.  Większość książek serii rozgrywa się właśnie w Pickax i w każdym z tych tomów poza morderstwem jest nieco inne tło i inna problematyka. Przykładowo jeden z tomów autorka przedstawia wydarzenia , rozgrywające się w teatrze amatorskim i sporo jest o teatrze. W każdym zaś z tomów centralne miejsce zajmują koty i to nie tylko koty Qwilla. Kota  ma jego przyjaciółka Polly i cała masa ludzi, również dzięki Qwillowi zarażona jest tym bakcylem. Kot mieszka w bibliotece i w antykwariacie, w miasteczku stawiany jest pomnik kota i organizowane są różne konkursy z udziałem kotów. Nie mieć żadnego kota  to niemal grzech. Qwill codziennie bawi się ze swoimi kotami, zabawy są nietuzinkowe, np. gra w domino, rozmawia z nimi , a potraw, jakie koty jedzą, sama im zazdrościłam.   Dodam jeszcze, że bohaterowie całej serii są ciekawymi oryginałami, każdy może znaleźć tu swojego ulubieńca.   



 

Seria ta wydana została kilka lat temu przez Elipsę sp. z o.o., patronem medialnym były „Kocie sprawy”, a pierwszy tom można było kupić z Gazetą Wyborczą.   Szata graficzna tego wydania pozostawia dużo do życzenia, ale może nie dało się inaczej, każdy tom kosztował zaledwie 12 zł. , a tomów jest łącznie 30. Dla przykładu na wyjątkowo uroczym zdjęciu autorki, tym z kotem, można porównać szatę graficzną wydania amerykańskiego z wydaniem polskim .



 

Myślę też, że zdecydowanie lepiej zacząć cała serię od początku, czytając od środka traci się wiele uroku, tomy są zrozumiałe, ale  czytając od pierwszego wiemy, skąd się biorą poszczególni bohaterowie.  Wszystkie serie , jak również seriale telewizyjne, mają to do siebie, że pewne tomy czy odciski filmu, są lepsze, inne gorsze, ocena to kwestia gustu. Tak też jest i w tym przypadku. Moim zdaniem całość trzyma poziom. Pierwsze 3 tomy autorka napisała w latach 60-tych, a kolejny dopiero 18 lat później   i następne już powstawały sukcesywnie .

  

     
  

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz