piątek, 9 sierpnia 2024

Andrzej Nowak „Dzieje Polski do 1202. Skąd nasz ród” Tom I – audiobook, czyta Maciej Gąsiorek

 

    Prof. Andrzej Nowak znany jest ze swoich mocno prawicowych poglądów, w tym z bardzo dużego zaangażowania religijnego. Dorobek naukowy ma spory, wykładał na wielu uczelniach, w tym nawet na Harvardzie.  Można więc było się spodziewać, że jego spojrzenie na historię Polski będzie nieco inne, niż większości historyków. 

    Rzeczywiście spojrzenie prof. Nowaka na historię jest unikalne i bez względu na to, w jakim zakresie czytelnik się z nim zgadza, jest warte poznania, bo rozszerza horyzonty. Książka nie jest tylko suchym odtworzeniem faktów. Autor nie ucieka od subiektywizmu, ocenia, co jego zdaniem było dobre, co złe. Niekiedy też rozważa wersje alternatywne historii, np. co by było gdybyśmy przyjęli chrzest nie od Czechów, tylko od innego państwa w obrządku prawosławnym. Oczywiście formalnego rozłamu w Kościele w opisywanym okresie jeszcze nie było, ale różnice już były rozrysowane. W tej sytuacji nie mielibyśmy alfabetu łacińskiego, tylko cyrylicę itd., itp., ciążylibyśmy bardziej ku Wschodowi niż Zachodowi Europy. I miałoby to niewątpliwie gigantyczny wpływ na naszą pozycję na arenie międzynarodowej, inaczej kształtowałaby się nasza kultura itd. Całe nasze dzieje ukształtowałyby się inaczej. 

    Niektórym zagadnieniom autor przypisał  wielką wagę i poświęca im sporo miejsca, innym  mniej. Sporo jest analogii do różnych przyszłych wydarzeń dziejowych, np. zagrożenie ze wschodu i zachodu. Niektóre z kolei wydarzenia prof. Nowak wydobył z zapomnienia, opisał np. potop czeski z 1038r., kiedy to książę Brzetysław najechał na nasze ziemie, spustoszył straszliwie Wielkopolskę, zajął Śląsk i przyłączył go do Czech. Niekiedy autor snuje refleksje nad długofalowymi skutkami pewnych wydarzeń. Przykładowo zastanowił się, jaki był sens licznych wojen o Śląsk, zdaniem niektórych historyków, można było sobie to odpuścić. On wskazał na to, że dzięki odbijaniu Śląska i osadzaniu tam polskich książąt, bez względu na późniejsze koleje losu, w wielu tych księstwach przez pokolenia kultywowana była polskość. I to właśnie pozwoliło w konsekwencji na to, że przez wieki nie zginęła tam ani polska mowa ani polska kultura i Śląsk finalnie, albo przynajmniej na razie mógł stać się w pewnym stopniu polski. Gdyby pamięć o Śląsku zaginęła, po odzyskaniu niepodległości przez Polskę nikt o niego by nie walczył. 

    Co też charakterystyczne, gdy autor ocenia pewne wydarzenia i wskazuje, że długofalowe ich skutki były fatalne, bardzo rozważnie analizuje, czy w tamtym czasie przy ówczesnym sanie wiedzy tego rodzaju skutki można było w ogóle przewidzieć. Tak było np. z podziałem Polski na dzielnice, tego rodzaju posunięcia dotyczyły większość państw europejskich. I w tamtym czasie takie decyzje wydawały się bardzo sensowne. Bolesław Krzywousty wiele lat walczył o  władzę ze swoim bratem Zbigniewem, szły na to olbrzymie siły i środki. Dzieląc Polskę na dzielnice wychodził z założenia, że zapobiegnie to walkom bratobójczym.   

W książce tej mocno uwzględniona jest rola kościoła i duchowieństwa, podkreślony jest jej pozytywny w tamtym czasie wpływ na dzieje, na rozwój oświaty i kultury. Obecnie w dobie wielu afer z udziałem księży, w tym wobec popełnianych zbrodni pedofilii, rzadko mówi się o Kościele obiektywnie, nawet w kontekście historycznym. A Kościół przecież ma swoje niewątpliwe zasługi. W tamtym czasie nie było oczywiście państwowego szkolnictwa, ośrodkami intelektualnymi, w których oświata mogła się rozwijać, stawały się powoli zakony, gromadzone były tam pierwsze dzieła sztuki, same budynki sakralne były też jednym wielkim dziełem sztuki. Tutaj oczywiście obserwujemy zaledwie początki tego procesu. Mimo że kwestie Kościoła omawiane są szeroko, nie zauważyłam w tym względzie krytycyzmu.

Świetnym pomysłem są liczne nawiązywanie do literatury. W późniejszych okresach czasu powstało przecież sporo utworów, nawiązujących do wydarzeń średniowiecznych. Przykładowo w balladzie „Lilie” Mickiewicz nawiązuje bezpośrednio czasów króla Bolesława Śmiałego i do słynnej wyprawy na Ruś. Morderczyni z ballady mówi:

 ”Mąż z królem Bolesławem 

Poszedł na Kijowiany.

Lato za latem bieży

Nie masz go z bojowiska,

Ja młoda wśród młodzieży,

A droga cnoty śliska”.

  Wyprawa na Kijów stała się jednym z powodów konfliktu króla Bolesława z biskupem Stanisławem, co zakończyło się zabiciem biskupa.  

Minusem jest lektor, czyta nienaturalnie, przez długi czas mnie drażnił, niekiedy moduluje głos, jakby coś mówił do dziecka albo do kogoś, kto nie rozumie, co się do niego mówi.

8/10 

    


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz