środa, 5 października 2022

Wiliam Shakespeare "Makbet"

 

TRAGEDIE I KRONIKI w przekładzie Stanisława Barańczaka (2022)
 - Shakespeare William | okładka


     "Makbeta" zna chyba każdy, z reguły ze szkoły. Czytam teraz genialną powieść "Tomas Nevinson" Javera Mariasa, nawiązań do Szekspira jest tam sporo. Permanentne nawiązania są też w moim ulubionym cyklu Lilian Jackson Braun "Kot, który...", tam partnerka Qwilla, bibliofilka i bibliotekarka codziennie umieszcza na drzwiach biblioteki cytat na dziś właśnie Szekspira. Odbiór sztuki, gdy czyta się ją jako osoba dorosła, jest zupełnie inny. 

     Szekspir opowiada o degeneracji człowieka, o tym jak pozornie uczciwy, sprawiedliwy, mężny Makbet, chorobliwie ambitny, stał się zbrodniarzem. W sztuce jest mowa o degeneracji w walce o władzę, o tron, stawka jest więc gigantyczna, ale każdy chyba zna ludzi, którzy zatracili wszelkie hamulce moralne w walce o znacznie mniejszą stawkę, jak np. stanowisko w pracy za nieco większe wynagrodzenie. Szekspir na przykładzie Makbeta opowiada, że olbrzymia ambicja potrafi przybrać tak karykaturalny kształt, że może doprowadzić człowieka do samozagłady. W drodze do realizacji swojego celu, niekoniecznie związanego z pracą, większość osób godzi się na różne kompromisy moralne, o ile jest taka potrzeba. A potem jest coraz gorzej. Treść oczywiście jest znacznie głębsza, ale skupiam się na tym, co rzuciło mi się w trakcie czytania, w tym momencie życia, najbardziej w oczy. 

    Szekspir rzeczywiście znał człowieka na wylot, masa zdań ze sztuki to są właśnie takie złote, ponadczasowe myśli. Jedne są górnolotne, o życiu, jego marności, ale sporo jest takich zwyczajnych, które odnieść można do zwykłego życia, nie tylko do zbrodni. Boimy się wyimaginowanych rzeczy i takich, które jeszcze nie zaistniały, boimy się chodzenia do lekarza i badań lekarskich. Według dramaturga wszechczasów "Lepsza groza rzeczy, które istnieją, niż groza majaków". Wiele planujemy, czynimy różne postanowienia. "Za dużo mówię, co uczynię, żar postanowień ginie w gadaninie" idealnie pasuje . Ludzie często nie widzą sensu życia, zawołanie "Niech Pan Bóg łaski ci udziela, zmieniaj zło w dobro, wroga w przyjaciela", będzie idealne. Czasem wielu rzeczy nie chce nam się robi, a inne cięższe, robimy bez problemu: "miłe trudy nigdy nam nie ciążą".  Kiedyś w pracy spotkałam się obgadywaniem osoby, która sporo dawała na cele charytatywne, idealnie pasuje  "wiem, że w życiu zadawanie krzywd chwali się zwykle, a czynienie dobra nazywa zgubnym szaleństwem". A dyspozycyjność, robienie wszystkiego na polecenie? "Ugnie się nawet szlachetna natura, jeżeli rozkaz wyda król". 

    Ciekawy jest też mocno wątek irracjonalny, wiedźmy, przepowiednie, wizje typu odźwierny od bram piekielnych. Te kwestie też zasługują na uwagę i to nie tylko z powodów czysto sensacyjnych. Jedni w pewne rzeczy wierzą, inni nie, często poglądy na te kwestie się zmieniają pod wpływem różnych doświadczeń. Ten sam autor ale w innym dziele napisał, że "Są rzeczy na ziemi i w niebie, o których nie śniło się nawet filozofom". Upadek Makbeta zaczął się od wróżby wiedźm, że zdobędzie koronę. Banquo mu mówi "Nieraz siły Mroku, Chcąc nas usidlić, odsłaniają cząstki Prawdy, zyskując nas tym dla swej sprawy - By w ostatecznym rozrachunku zdradzić."
6/6
    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz